Masowe zwolnienia lekarskie policjantów to pokłosie przemęczenia, nie zorganizowana akcja strajkowa. Tak wakaty w policji tłumaczą związki zawodowe, które protestują od 10 lipca. Tymczasem nad bezpieczeństwem polaków w długi weekend czuwać ma teoretycznie blisko 6 tysięcy mundurowych. Czy akcja znicz z powodu absencji chorobowej funkcjonariuszy stanie pod znakiem zapytania?

Policjanci z województwa łódzkiego w ramach protestu masowo idą na zwolnienia lekarskie. Jednocześnie funkcjonariusze zapewniają, że podczas Wszystkich Świętych na drodze nie zabraknie policjantów.

Ruszyła akcja "Znicz". Tymczasem policjanci nadal strajkują. Jednak Komenda Główna zapewnia, że długi weekend będzie dobrze zabezpieczony.

Przed długim weekendem, kiedy trwać ma ogólnopolska akcja "Znicz", w samym Trójmieście zwolnienia lekarskie przyniosło kilkadziesiąt procent policjantów wyznaczonych do zabezpieczania dróg i cmentarzy. - Skargi od mieszkańców posypią się lawinowo - mówi nam jeden z policjantów. Do pomocy Gdańsk angażuje straż miejską i ochotniczą straż pożarną.

Jestem przekonany, że mimo trwającego protestu i zwolnień lekarskich zostanie zachowana ciągłość służby - powiedział w środę insp. Mariusz Ciarka z Komendy Głównej Policji. Odniósł się w ten sposób do rosnącej w ostatnich dniach liczby policjantów na zwolnieniach lekarskich. Według reporterki Polsat News Ewy Żarskiej, na L4 może przebywać obecnie ok. 500 funkcjonariuszy z woj. łódzkiego.

Policjanci idą na zwolnienia lekarskie i korzystają z L4: Realizowany jest scenariusz, o którym pisaliśmy już miesiąc temu. Policjanci masowo idą na zwolnienia lekarskie. Zaczęło się w województwie łódzkim, ale L4 przedstawiają też funkcjonariusze z województwa śląskiego. - Policjanci są po prostu schorowani - podkreśla jeden ze związkowców.

Policjanci masowo biorą zwolnienia lekarskie L4. W samym woj. łódzkim w środę może to dotyczyć nawet kilkuset funkcjonariuszów. Akcja nie jest częścią protestu, ale mundurowi mają w ten sposób okazać sprzeciw ignorowaniu ich przez MSWiA.

Policjanci z Łodzi masowo idą na zwolnienia - drogówka oraz prewencja, a na interwencje jeżdżą sami naczelnicy. Dostajemy informacje o kolejnych osobach na L4. To forma protestu w mundurówce?