Służba Ochrony Państwa zmaga się z wielką falą odejść doświadczonych agentów, którzy pracowali w zlikwidowanym Biurze Ochrony Rządu, ale w SOP już służyć nie chcą. Miały ich zatrzymać wysokie podwyżki pensji. Wysokości podwyżek i nierówne traktowanie funkcjonariuszy rozwścieczyły pozostałe służby mundurowe.

Nie ma to jak wpaść z deszczu pod rynnę. Jak informuje "Rzeczpospolita", rząd znalazł remedium na lawinę odejść z SOP. Podniósł funkcjonariuszom pensję do 6 tys. zł. Efekt? Rozsierdzenie pozostałych służb mundurowych.

Lawinowe odejścia ze Służby Ochrony Państwa. Rząd chce zatrzymać uciekających funkcjonariuszy, dając im ogromne podwyżki. W środowisku służb mundurowych zawrzało.

 

Jesteśmy zbulwersowani, że kiedy my prowadzimy negocjacje z ministrem Brudzińskim w sprawie wzrostu płac dla policjantów, nagle pojawia się rozporządzenie przewidujące znaczącą podwyżkę dla funkcjonariuszy SOP – mówi Andrzej Szary, wiceprzewodniczący ZG NSZZ Policjantów.

 

Funkcjonariusze SOP będą teraz zarabiać ok. 6 tys. zł pisze red. Grażyna Zawadka w dzisiejszym wydaniu Rzeczpospolitej. Ta ogromna podwyżka ma powstrzymać lawinowe odejścia z SOP. Inne służby mundurowe mają pretensje do rządu

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej proponuje podniesienie minimalnej płacy w 2019 r. do 2250 zł, a stawki godzinowej – do 14,70 zł –  pisze red. Łukasz Guza w dzisiejszym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej.

Na początek o braku rzetelności dziennikarskiej. W tekście relacji ze spotkania premiera Morawieckiego z mieszkańcami Białegostoku zatytułowanej: „Myślał, że nikt go nie pozna. Szef policji poszedł na spotkanie organizowane przez PiS” zamieszczono komentarz Przewodniczącego ZG NSZZ Policjantów Rafała Jankowskiego. Zamieszczony komentarz jednak różnił się od tego, co naprawdę Przewodniczący powiedział redaktorowi wp.pl

Spada liczba przestępców łapanych na gorącym uczynku – alarmuje swoich podwładnych zastępca Komendanta Miejskiego we Wrocławiu. Dlaczego to taki problem? Bo wskaźniki i mierniki statystyczne źle wyglądają. Wydano więc rozkaz: trzeba więcej łapać. Ale nie tak w ogóle. Trzeba łapać na gorącym uczynku lub „w bezpośrednim pościgu”.