Praca w policji nie jest dla każdego. Niestety, z powodu braku chętnych i licznych odejść najbardziej doświadczonych policjantów, coraz częściej funkcjonariuszami zostają ludzie „z łapanki". To nie może skończyć się niczym dobrym.

Dziennik Bałtycki: Policjanci skarżą się na warunki pracy i niskie płace. Związkowcy nie wykluczają protestu włoskiego. Ministerstwo zapowiada podwyżki. 

Związkowcy domagają się m.in. zmian zasad ustalania wysokości emerytury policyjnej. Na podjęcie z nimi rozmów dają rządowi czas do 14 kwietnia.

Jeżeli MSWiA nie odpowie pozytywnie na postulaty zgłoszone przez związkowców, policjanci zaczną protestować. W opolskim garnizonie zaplanowano referendum protestacyjne, w którym mundurowi mają się wypowiedzieć, jaką formę protestu wybierają. Bo to, że chcą protestować, jest pewne.

Dawniej mundur policyjny wiązał się z pewną nobilitacją, prestiżem. Dziś wywołuje niechęć, strach i jest opluwany. Jak wygląda praca w polskiej policji? Co się zmieniło i czy faktycznie jest tak źle, że wkrótce funkcjonariusze wyjdą protestować na ulice?

Funkcjonariusze drogówki w co najmniej kilku komendach w województwie śląskim mają wystawiać 1 mandat na 10 kilometrów. Chodzi o policjantów, którzy jeżdżą nieoznakowanymi radiowozami z wideorejestratorami - ustalił „Dziennik Zachodni”.

Możliwe, że jeszcze w kwietniu polskie służby mundurowe czeka protest. W grę wchodzi tzw. strajk włoski, a nawet głodówka. - Rozmawialiśmy z ludźmi, tylko czekają na sygnał - przekonuje przewodniczący zarządu łódzkiego NSZZ Policjantów.

"Nikt nie będzie ze mnie robił dziada", "smutne to jest jak nas traktują" - piszą policjanci. Będą protestować. Od dziś, zamiast mandatu, od niektórych funkcjonariuszy drogówki możesz otrzymać tylko pouczenie. Na razie protest dotyczy Warszawy, choć informacja o akcji rozprzestrzeniła się po Polsce.