"To wygląda na granie na czas, odwlekanie decyzji. Policja, przynajmniej garnizon łódzki, "To wygląda na granie na czas, odwlekanie decyzji. Policja, przynajmniej garnizon łódzki, oczekuje konkretów" - cytuje Krzysztofa Balcera Gazeta Wyborcza w artykule zatytułowanym: "Nie rezygnujemy ze strajku". Minister Brudziński nie przekonał łódzkich mundurowych".
Gazeta omawia rezultaty spotkania ministra Brudzińskiego z przedstawicielami Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych, które miało miejsce 19 kwietnia 2018 r. Podkreśla, że do spotkania doszło wskutek żądań sformułowanych przez Federację w pismach przesłanych ministerstwu 12 marca br.
Gazeta cytuje też ministra, który stwierdził, iż spotkanie: „Przebiegło w dobrej atmosferze. Chcemy dialogu ze związkami zawodowymi. Poprzez powołanego przeze mnie pełnomocnika jestem na bieżąco informowany o propozycjach i postulatach służb mundurowych.
Odmienne opinie po spotkaniu wyrazili związkowcy, którzy uważają, że spotkanie nie przyniosło żadnych konkretów.
Jak informuje GW, minister Brudziński ustosunkował się pozytywnie tylko do jednego z postulatów. Chodzi o wypłacanie 100-procentowego wynagrodzenia do 30 dni zwolnienia chorobowego, na którym przebywa funkcjonariusz.„Minister Joachim Brudziński zadeklarował skonsultowanie projektu ze wszystkimi związkami zawodowymi, a następnie rozpoczęcie procesu legislacyjnego” – GW cytuje komunikat MSWiA.Artykuł podkreśla też deklarację ministra, że w ramach programu rządowego „Mieszkanie plus” zadba, aby część lokali została udostępniona funkcjonariuszom na preferencyjnych zasadach.Niestety w sprawie pozostałych postulatów Federacji – zwłaszcza płacowych minister trzyma się podwyżek przewidzianych w Programie Modernizacji Służb Mundurowych. Tymczasem sprawa odmrożenia waloryzacji uposażeń funkcjonariuszy oraz wprowadzenia pełnej odpłatności za czas służby przekraczający normy określone dla poszczególnych formacji mundurowych – nadgodziny i służby w dni ustawowo wolne od pracy, jest dla środowiska funkcjonariuszy najważniejsza.
Minister zobowiązał się do powołania zespołu roboczego, który będzie pracował nad rozwiązaniami dotyczącymi pozostałych postulatów. Takie postawienie sprawy nie satysfakcjonuje związkowców - pisze Gazeta
– Nie było żadnych konkretów – mówi Krzysztof Balcer, przewodniczący zarządu łódzkich związkowców policyjnych. Związkowcy liczyli, że kiedy po miesiącu od postawienia żądań spotkali się w końcu z ministrem, zostanie im przedstawiona propozycja do rozważenia, a nie obietnica pracy nad postulatami.
– To wygląda na granie na czas, odwlekanie decyzji. Policja, przynajmniej garnizon łódzki, oczekuje konkretów
23 kwietnia do wszystkich mundurowych zostanie rozesłana ankieta. Funkcjonariusze odpowiedzą w niej na kilka pytań. Po pierwsze – czy ogólnokrajowa akcja protestacyjna jest zasadna. Po drugie – jaką formę strajku najchętniej by podjęli. Po trzecie – czyufają swoim politycznym zwierzchnikom. Formularz ma też zbadać rzeczywiste nastroje wśród mundurowych.
Możliwe, że poszczególne służby będą protestować w różny sposób. W garnizonie łódzkim policji omawiane są warianty takie jak: manifestacja w stolicy, głodówka lub strajk włoski. Ten ostatni, zbliżony do strajku pasywnego, oznacza np. bardzo powolne wykonywanie czynności, zwłaszcza tych biurokratycznych (wypisywanie mandatów), albo zbyt drobiazgowe wypełnianie obowiązków (kontrola każdego samochodu). W ten sposób w Polsce protestowali już listonosze, kasjerzy, a nawet celnicy, jednak nigdy nie robiła tego policja.
– Rozmawialiśmy z ludźmi. Pójdą za nami, bo się w nich aż gotuje. Bardzo wielu policjantów z garnizonu tylko czeka na sygnał – mówi cytowany przez Gazetę Krzysztof Balcer.
Wśród łódzkich strażników więziennych dyskutowana jest m.in. możliwość masowych zwolnień lekarskich. Może to poważnie sparaliżować pracę więzień i co bardzo prawdopodobne – aresztu śledczego przy ul. Smutnej, w którym od dawna brakuje ludzi do pracy. Problemem są długotrwałe zwolnienia i wakaty.
– Od roku liczba strażników na zwolnieniach waha się od 25 do 40 osób. Na dziś 37 osób przebywa na zwolnieniach, ale był moment, że było ich aż 40 – mówi Jarosław Ćmiel, przewodniczący łódzkiego zarządu związku zawodowego służby więziennej. Dodaje, że w całej Łodzi jest aktualnie 40 wakatów, w tym 15 w dziale ochrony przy ul. Smutnej.
Gotowość do protestu, jak donosi Gazeta Wyborcza zadeklarował także Związek Zawodowy Strażaków „Florian”, który w województwie łódzkim ma aż 15 zarządów terenowych.
To omówienie artykułu, cały tekst pod poniższym linkiem: