Polscy policjanci wypracowali już ponad 2,6 miliona godzin nadliczbowych - wszystko przez braki kadrowe. Problem przepracowanych funkcjonariuszy nie zostanie jednak szybko rozwiązany. Nie ma bowiem żadnej możliwości, aby przy tej liczbie nadgodzin udzielić policjantom wolnego i „wyzerować licznik”, bo oznaczałoby to zamknięcie komend i komisariatów.
Z danych opublikowanych przez Komendę Główną Policji wynika, że nierozliczonych nadgodzin w Policji było ponad 2,6 mln. Tylko w Komendzie Głównej Policji naliczono 144 818 nadgodzin. To tylko stan na 30 czerwca.
KGP wyjaśnia Prawo.pl, że w zamian za nadgodziny policjanci w pierwszej kolejności powinni otrzymać m.in. czas wolny. - Czasu takiego należy udzielić do końca okresu rozliczeniowego, w którym nadgodziny zostały wypracowane. Bezskuteczny upływ tego terminu (czyli do czasu odpowiednio - 30 czerwca i 31 grudnia) powoduje konieczność wypłaty rekompensaty pieniężnej - podkreśla insp. Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji.
Sławomir Koniuszy, wiceprzewodniczący Zarządu Głównego NSZZ Policjantów uważa, że problem wakatów, a więc przeciążenie nadgodzinami nie zostanie szybko rozwiązany. - Nie ma też żadnej możliwości, żeby przy tej liczbie zaległych i wciąż generowanych nadgodzin udzielić policjantom wolego i „wyzerować licznik”, bo długi czas należałoby zamknąć komendy i komisariaty - podkreśla.
Jednym z możliwych rozwiązań jest wypłata nadgodzin dla funkcjonariuszy. MSWiA zapewnia, że są na to pieniądze. Informuje, że w budżecie państwa na 2020 rok zostały zabezpieczone środki finansowe w pełnej wymaganej wysokości za nadgodziny, które wypracowali funkcjonariusze od 1 lipca br. Zgodnie z przepisami obowiązują półroczne okresy rozliczeniowe. Oznacza to, że po ich zakończeniu funkcjonariusz sam zdecyduje czy za wypracowane nadgodziny będzie chciał otrzymać dni wolne, czy pieniądze. Wypłaty za II półrocze br. nastąpią w I kwartale 2020 r.
Policja nie radzi sobie z kryzysem kadrowym
Koniuszy zwraca uwagę, że wiele rzeczy wygląda w tej chwili znacznie gorzej, niż zapowiadano i gorzej, niż można się było tego spodziewać.
- Wprowadzone dotychczas podwyżki i częściowa naprawa systemu emerytalnego nie poprawiły sytuacji kadrowej. Wakatów jest dzisiaj nawet więcej, niż wtedy, kiedy zaczynaliśmy protest, a system odpłatności za nadgodziny nie wygląda tak, jak oczekiwali policjanci i jak zapisano w porozumieniu - wskazuje.
Według niego zadania policjanta powinny być ustalone w sposób pozwalający na ich wykonywanie w ramach 40-godzinnego tygodnia służby. - „Powinny”, ale nie są, bo Policja – jak dotąd – nie poradziła sobie z kryzysem kadrowym. Brakuje rąk do pracy, w dodatku rośnie liczba zadań. Policja, jako umundurowana i uzbrojona formacja stojąca na straży bezpieczeństwa, nie może powiedzieć, że np. z przyczyn kadrowych nie będzie realizować pewnych zadań. Wszystkie zadania powinny być zabezpieczone w sposób nieprzerwany, czyli zachowana być musi ciągłość służby - zaznacza związkowiec.
Krytykuje również system, w jakim będą wypłacane pieniądze za nadgodziny. - Będą one wypłacone, ale nie w systemie kwartalnym, tylko w półrocznym, który miał być systemem przejściowym, obowiązującym do końca tego roku. W dodatku, z odpłatności za nadgodziny wyrugowano policjantów uprawnionych do dodatku funkcyjnego, nie wspominając o „starych” nadgodzinach, których do wprowadzenia nowelizacji było około 2,7 mln. A to oznacza, że na ich „wyzerowanie” potrzeba dodatkowych 70 mln złotych, szacując, że jedna godzina kosztuje 26 zł - zaznacza Koniuszy.
Raport NIK - małe zarobki przyczyną odchodzenia ze służby
Z raportu Izby wynika, że ministrowi spraw wewnętrznych i administracji nie udało się skutecznie przeciwdziałać odchodzeniu funkcjonariuszy (głównie policjantów) ze służby. Nie udało się zachęcić ich do pozostania w służbie, ani poprawić atrakcyjności pracy w poszczególnych formacjach, nie mówiąc o zwiększeniu stanu zatrudnienia.
Zdaniem NIK, niekonkurencyjne płace miały wpływ na odchodzenie funkcjonariuszy ze służby. W okresie od 31 grudnia 2016 r. do 30 czerwca 2018 r. stan zatrudnienia (tj. bilans przyjęć do służb i zwolnień) we wszystkich formacjach zmniejszył się łącznie o ponad 3 tys. funkcjonariuszy.
- Najwięcej mundurowych odeszło z policji - ponad 2600 osób. Należy zwrócić uwagę, że znaczny odsetek funkcjonariuszy odchodzących ze służby, to ludzie młodzi. Przykładowo w 2017 r. ze służby w policji zwolniło się na własny wniosek 2.260 funkcjonariuszy - ponad 1/3 z nich (817 funkcjonariuszy) nie nabyła uprawnień emerytalnych (ich staż służby był krótszy, niż 15 lat). Co szczególnie niepokojące, 20 proc. ogólnej liczby zwolnionych na własny wniosek (462 funkcjonariuszy) zrezygnowało ze służby przed upływem zaledwie 5 lat - zwraca uwagę NIK.
źródło: prawo.pl