Pouczenia zamiast mandatów, oflagowanie komend oraz tysiące listów skierowanych na ręce premiera z poparciem żądań związkowców – tak od dzisiaj wyglądać ma kolejna odsłona protestu służb mundurowych – pisze Bożena Wiktorowska w Gazecie Prawnej w artykule zatytułowanym: „Zaostrza się protest funkcjonariuszy”.

Aż 90 funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa odeszło z pracy w tym roku, bo nie dostali obiecanych podwyżek. Rząd postanowił to naprawić i zdecydował, że na SOP pójdzie dodatkowe 327 mln zł.

Gościem audycji "Obiektyw" zrealizowanej przez TVP3 Oddział w Białymstoku był we wtorek dr hab. Jarosław Matwiejuk prawnik, konstytucjonalista z Uniwersytetu w Białymstoku.

Poniższy artykuł ujawnia kolejny, może nawet najważniejszy element składający się na przyczyny trwającego protestu policjantów. Bo to nie jedynie niskie uposażenia i brak perspektyw awansu oraz niepewność zaopatrzenia emerytalnego. Jest jeszcze prywatne życie funkcjonariusza, rodzina, ambicje, marzenia…czasami chciałoby się też własne dziecko przeprowadzić przez jezdnię.

Upomnienie zamiast mandatu karnego – to forma protestu policjantów w całym kraju. Funkcjonariusze domagają się podwyżek o 650 zł., powrotu do poprzedniego systemu emerytalnego i odmrożenia waloryzacji pensji.

Od wtorku za niewielkie przekroczenie prędkości, jazdę bez pasów czy picie w miejscu publicznym policja daje pouczenia. W ten sposób zwraca uwagę rządu na brak pieniędzy i rąk do pracy.Od wtorku za niewielkie przekroczenie prędkości, jazdę bez pasów czy picie w miejscu publicznym policja daje pouczenia. W ten sposób zwraca uwagę rządu na brak pieniędzy i rąk do pracy.„Czym się różni balkon od policjanta? Tym, że balkon może utrzymać pięcioosobową rodzinę”. Taki dowcip krąży po komendach policji w całej Polsce.

Policjant w dochodzeniówce ma na głowie nawet po 20 spraw w tym samym czasie. Więc wiadomo, jak one są traktowane. Wszcząć - i najlepiej szybko umorzyć". Niskie zarobki, zamrożone płace, problemy kadrowe, obciążająca psychicznie praca. Od 10 lipca służby mundurowe prowadzą akcję protestacyjną i domagają się od PiS spełnienia obietnic.

Policjanci ruszyli protestować. Zamiast mandatów będą wystawiać pouczenia. Jak wynika z szacunków money.pl, każdy dzień takiej akcji to mniej o 2 mln zł w budżecie państwa. PiS nie opłaca się walka z policjantami, a szybkie negocjacje to oddech dla budżetu.