Funkcjonariusze powinni wystawiać więcej mandatów. Jeśli tego nie robią, to za karę jest praca w weekendy i odmowy na złożone wnioski urlopowe. Wszystko dlatego, że z góry ustalone jest, ile mandatów ma wystawić policja i musi to robić za wszelką cenę.
Obowiązkowe limity mandatów są faktem i nikt nie jest już zaskoczony tym, że urzędnicy z góry zakładają, ile osób funkcjonariusze mają wylegitymować, a ile ukarać mandatami. Do obowiązków policjantów dopisuje się też, ile wykroczeń mają wykryć. Już kilka lat temu dziennikarze ujawniali, że Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w opublikowanym przez siebie Programie Realizacyjnym na lata 2015-2016 zaliczającego się do Narodowego Programu Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego 2013-2020 zaplanowała, ilu kierowców i pieszych ma w danym roku ukarać policja. Stwierdzono, że mandatów ma być więcej niż w 2014 roku.
Dokument ten zakładał, że w 2015 roku, policjanci mają:
– "ujawnić" więcej niż 420 tys. wykroczeń popełnionych przez pieszych,
– "ujawnić" więcej niż 38 tys. wykroczeń popełnionych przez kierujących wobec pieszych,
– "ujawnić" więcej niż 1,7 mln wykroczeń kierujących nieprzestrzegających przepisów dotyczących prędkości.
Do tego policjanci mieli w tamtym roku wylegitymować więcej niż 685 tys. pieszych i więcej niż 6,3 mln kierujących.
Zapytaliśmy policjanta pracującego na co dzień w "drogówce" w jednym z największych polskich miast, o jego stosunek do takich wytycznych.
- Przełożeni nie odnoszą się wprost do tych liczb, ale odbywamy często rozmowy na temat tego, że funkcjonariusze powinni wystawiać więcej mandatów. Nikt nie jest rozliczany i oficjalnie nie ma żadnych rankingów pomiędzy policjantami, ale nikt nie chce być tym, który ma na koncie najmniejszą liczbę mandatów - wyjaśnia anonimowy policjant.
Jeśli to nie jest oficjalne, to czy funkcjonują jakieś systemy kar i nagród?
- Nie rozmawiamy o tym z przełożonymi, ale sam się przekonałem, że jak zamiast kilku mandatów zdecydowałem się pouczyć kierowcę, to w moim służbowym grafiku częściej pojawiały się weekendy - dodaje funkcjonariusz. - Nikt nie powie mi wprost, że konsekwencją pouczania jest praca w weekend, ale według mnie tak to właśnie wygląda. Koledzy mają też odmowy na złożone wnioski urlopowe, a także nie przyznaje się im nagród i np. nie podnosi dodatków służbowych. Oprócz tego oczywiście utrudnia się nam rozwój zawodowy i blokuje awanse.
Taki niepisany system kar jest nielegalny, ale trudno go ujawnić i udowodnić. Policjanci stosują się do zasad i reguł zarówno tych jawnych, jak i dodatkowych. Oczywiście oficjalnie wszystko w imię poprawy bezpieczeństwa.
Patologiczna sytuacja zaburza rzeczywistość, bo podnoszenie liczby mandatów z roku na rok pokazuje, że kierowcy popełniają więcej wykroczeń.
Co ciekawe, w 2013 roku na podium najczęściej ujawnianych wykroczeń było: nieprawidłowe wyprzedzanie, jazda z niezapiętymi pasami bezpieczeństwa i zbyt szybka jazda. Do ciekawych wniosków można dojść, jeśli te listę zestawimy z raportem na temat wypadków tworzonym corocznie przez Komendę Główną Policji. Jak wynika z tego dokumentu za rok 2012, aż 32,3 proc. śmiertelnych ofiar wypadków stanowią piesi. Tymczasem wśród wykroczeń kierowców, które najczęściej są karane nie ma takich, które bezpośrednio godzą w bezpieczeństwo pieszych. Okazuje się, że policjanci zamiast dbać o sytuację przy przejściach, są kierowani do ujawniania wykroczeń drogowych, które łatwiej ukarać mandatem, ponieważ muszą realizować założenia urzędników.
Zwróciliśmy się do rzecznika policji z prośbą o komentarz w tej sprawie, ale nie uzyskaliśmy jeszcze odpowiedzi.