Zmiany w art. 15a ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy są jedną z tych kwestii, których – mimo wcześniejszych deklaracji – nie udało się załatwić w ustalonym pierwotnie terminie. Teraz jednak, jak się wydaje, sprawa ta ma szansę doczekać się legislacyjnego finału. Przyjęty na początku lutego przez rząd projekt trafił do Sejmu i zapewne niebawem zajmą się nim posłowie z Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Biorąc jednak pod uwagę zapowiedzi mundurowych związkowców, prace mogą przebiegać dość burzliwie, bowiem kształt proponowanych zmian nie do końca odpowiada oczekiwaniom środowiska.
Na małą rewolucję w sposobie doliczania pracy cywilnej do emerytury dla funkcjonariuszy i żołnierzy mundurowe środowisko czekać musi nieco dłużej niż pierwotnie zakładano. Już pojawienie się samego projektu zmian zaliczyło spore opóźnienie, a od momentu przyjęcia dokumentu przez rząd do chwili pojawienia się go w Sejmie minęło ponad 1,5 miesiąca. Wydaje się jednak, że teraz, kiedy dokument wkroczył na kolejny etap legislacyjny, prace powinny przyspieszyć. Projekt nie ma nadanego jeszcze wprawdzie numeru druku, ale można się spodziewać, że stanie się to lada dzień. Wtedy przygotowana przez MSWiA nowelizacja trafi zapewne do sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, gdzie najprawdopodobniej o zmianę jej zapisów walczyć będą mundurowi związkowcy.
To, że przygotowany w MSWiA projekt nie do końca odpowiada oczekiwaniom tych, których ma dotyczyć, wiadomo nie od dziś. Jak mówił jeszcze w lipcu ubiegłego roku w rozmowie z InfoSecurity24.pl Krzysztof Oleksak, przewodniczący Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych, związkowcy z resortową propozycją zgadzają się "tylko w niektórych obszarach". Rafał Jankowski, szef NSZZ Policjantów podkreślał z kolei, że kiedy sprawa art. 15a w końcu trafi na ścieżkę legislacji, związkowcy będą "jeszcze raz przekonywać komisje sejmowe i właściwych ministrów", że zmiany które proponują "są jedynymi uczciwymi".
Co zatem, zdaniem mundurowych, w nowelizacji należałoby zmienić? Modyfikacje, jakie chcą wprowadzić do ministerialnej propozycji związkowcy, nie należą raczej do kategorii tych niewielkich. Policyjni działacze wprost twierdzą, że "rozwiązania zawarte w projekcie nie spełniają oczekiwań policjantów, ponieważ nie odpowiadają zobowiązaniom przyjętym przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w podpisanym 8 listopada 2018 r. porozumieniu, czyli zrównanie ze statusem funkcjonariuszy powołanych do służby przed 1999 r. (brak wymogu 25 lat służby, pierwsze trzy lata pracy przed służbą przeliczane wskaźnikiem 2,6 proc. oraz 0,7 proc. za okresy nieskładkowe, np. okres studiów)". Mundurowi chcą "doliczania okresów pracy cywilnej za pierwsze trzy lata pracy przed przyjęciem do służby wg. wskaźnika 2,6 proc., a nie 1,3 proc. oraz uwzględnienia "okresów »nieskładkowych« (np. okres studiów) wg. wskaźnika 0,7 proc.". To nie wszystko, bowiem oczekują oni też, że z dokumentu zniknie zapis dotyczący warunku posiadania 25 lat służby dający możliwość podwyższenia emerytury, a także, że nowymi zasadami objęci zostaną nie tylko funkcjonariusze przyjęci do służby po raz pierwszy po 1 stycznia 1999 r. a przed 1 października 2003 r., ale także przed 31 grudnia 2012 r. Jedyna propozycja zgłoszona przez związkowców i przyjęta przez resort spraw wewnętrznych i administracji dotyczy wprowadzenia zmian umożliwiających korzystanie z nowych rozwiązań na "zasadzie indywidualnego wyboru".
Póki co, stanowisko MSWiA w kwestii wprowadzenia korekt do projektu jest raczej niewzruszone i trudno powiedzieć czy resort gotowy będzie na jakiekolwie ustępstwa. W związku z tym, tak przedstawiciele ministerstwa, jak i reprezentujący mundurowych związkowcy, mogą mieć twardy orzech do zgryzienia. Związkowcy zdeterminowani są latami walki o wprowadzenie zmian, a dla MSWiA dotrzymanie podjętych zobowiązań to kwestia wiarygodności w kontaktach z funkcjonariuszami. Osiągniecie konsensusu nie będzie jednak należało do najłatwiejszych.
źródło: InfoSecurity24.pl