Pojawienie się projektu ustawy okołobudżetowej wśród mundurowych wzbudziło wiele emocji, które niemal od razu przerodziły się w falę krytyki zaproponowanych tam rozwiązań. Chodzi dokładnie o zapisy zgodnie z którymi w przyszłym roku m.in. w służbach mundurowych mają nie powstać fundusze nagród, a same nagrody wypłacane mają być ze środków wakatowych czy pochodzących z L-4. Z oficjalnym pismem do marszałek Sejmu Elżbiety Witek w tej sprawie zwrócili się związkowcy z NSZZ Policjantów.
Chcą oni by fundusz nagród powstał, gdyż choć jest on skromny, "to głównie dzięki środkom z funduszu nagrodowego udaje się przełożonym utrzymać absencję chorobową na relatywnie niskim poziomie i zapewnić ciągłość realizacji zadań nałożonych na Policję". Jak mówi w rozmowie z InfoSecurity24.pl Sławomir Koniuszy, przewodniczący Warmińsko-Mazurskiego Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Policjantów, brak funduszy nagród to "błąd, który może kosztować".
Przyszłoroczny budżet, o czym InfoSecurity24.pl pisał już wielokrotnie, nie jest wymarzonym budżetem dla służb mundurowych. Wyraźnie widać, że skutki gospodarczego spowolnienia wywołanego pandemią koronawirusa dotkną całą administrację, a więc także i jej mundurową część. Mniejsze budżety to jednak tylko część zmian jakie zaproponowano w projektach ustaw. Jednym z najbardziej dotkliwych – jak mówią sami mundurowi – elementów, jest pomysł nietworzenia funduszy nagród. Zgodnie z projektem ustawy okołobudżetowej nagrody miałyby być w przyszłym roku wypłacane ze środków przeznaczonych na uposażenia, a w zasadzie z tej ich części, która nie zostałaby wydana np. z powodu wakatów czy zwolnień lekarskich.
Projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na rok 2021 – mimo krytyki z jaką spotkał się tuż po upublicznieniu – trafił do Sejmu i jest obecnie przedmiotem prac Komisji Finansów Publicznych. Wielu mundurowych liczy na to, że rząd wycofa się z części propozycji a fundusz nagród – wzorem poprzednich lat – jednak powstanie. Z pismem do marszałek Sejmu w tej sprawie zwrócili się z związkowcy z NSZZ Policjantów, którzy chcą wykreślenia z dokumentu artykułów 26, 27 i 28, a więc tych w których mowa jest o nietworzeniu funduszu nagród w policji w 2021 roku (zgodnie z projektem powstać ma jedynie fundusz zapomóg).
Jak czytamy w przesłanej do marszałek Sejmu opinii, "Zarząd Główny NSZZ Policjantów uważa, że zamrożenie przyszłorocznego funduszu nagród dla policjantów może przynieść więcej szkód niż korzyści". Mundurowi podkreślają, że fundusz nagród stanowi jedynie 2 proc. środków przeznaczonych na uposażenia – z ich wyliczeń wynika, że jest to około 140 mln zł - a "oszczędności z tego tytułu w relacji do Budżetu Państwa uznać by można za nieistotne". Zdaniem NSZZP, mimo, że fundusz nagród jest skromny odgrywa istotną rolę w systemie motywacyjnym.
Zdaniem związkowców nie można zrównywać policjantów z urzędnikami sektora finansów publicznych. "O ile więc ograniczenie wydatków w jednostkach sektora finansów publicznych uznać by można za uzasadnione, o tyle zrównywanie policjantów z urzędnikami sektora finansów publicznych, takiego uzasadnienia już nie ma" – czytamy w opinii. Dlaczego? Jak piszą policjanci, powodem jest m.in. epidemia, a właściwie "walka z rozprzestrzenianiem się tej choroby i zapobieganiem jej skutkom", która nałożyła na nich wiele dodatkowych zadań.
Od policjantów wymaga się dziś wyjątkowej dyspozycyjności i zaangażowania, co w warunkach utrzymującego się od lat kryzysu kadrowego wydaje się niemożliwe bez dodatkowego motywatora w postaci nagród finansowych.
Mundurowi podkreślają też, że nawet jeśli nagrody wypłacane z funduszu nagród są skromne, to "przy umiejętnym ich wykorzystaniu zapewniają przełożonym możliwość realnego wpływu na postawę swoich podwładnych". To właśnie środki z funduszu nagrodowego są w ich opinii niezbędne by przełożonym udało się utrzymać "absencję chorobową na relatywnie niskim poziomie i zapewnić ciągłość realizacji zadań nałożonych na Policję".
Krytykując łatwość z jaką projektodawca zrównał policjantów z pozostałymi pracownikami sfery budżetowej, Zarząd Główny NSZZ Policjantów chce zwrócić uwagę na szereg uwarunkowań, które w sposób istotny odróżniają sytuację funkcjonariuszy od sytuacji urzędników. Jednym z dość często podnoszonych przez policjantów argumentów jest chociażby to, że urzędnik w warunkach pandemii swoje zadania wykonywać może w systemie zdalnym. A przykładów na zdalne pełnienie służby niestety nie ma.
Autorzy pisma zapewniają, że tego typu argumentacją nie chcą udowadniać, "że na tle innych grup zawodowych policjanci są najważniejsi". Ich intencją – jak piszą – jest wskazanie, że funkcjonariusze policji odgrywają ważną rolę w warunkach "przybierającej na sile pandemii", zatem – jak piszą - "nie warto manipulować przy systemie, który pomimo swojej skromności ma istotny wpływ na ich zaangażowanie". Mundurowi przypominają też, że w policji jest ponad 7,6 tys. wakatów co także w istotny sposób wpływa na "obciążenie i tak już przeciążonych policjantów".
"To fatalny pomysł"
Jak mówi w rozmowie z InfoSecurity24.pl Sławomir Koniuszy, przewodniczący Warmińsko-Mazurskiego Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Policjantów, związkowcy liczą, "że ktoś wreszcie pójdzie po rozum do głowy i zwróci uwagę, że dla uzyskania tak niewielkich oszczędności nie warto zakłócać systemu, który się sprawdza". Dodaje, że "oszczędności z zamrożenia funduszu nagrodowego są naprawdę niewielkie w porównaniu z tym, jaki ferment brak tego funduszu może wywołać wśród funkcjonariuszy".
Rząd – przy naszym wydatnym udziale – zrobił kilka rzeczy, by pogarszającą się sytuację kadrową w policji poprawić i polepszyć nastroje, a szukanie tych niewielkich oszczędności może to teraz zniweczyć. Druga fala pandemii stawia przed policjantami kolejne, bardzo ważne zadania, a nas jest coraz mniej. Słyszeliśmy wszyscy komendanta głównego policji i zapowiedzi, że policja ma surowiej egzekwować obostrzenia związane z koronawirusem. Ktoś to wszystko musi zrobić. Ktoś też musi dopilnować tysiące ludzi w kwarantannie. W sytuacji, kiedy wymaga się od nas większej dyspozycyjności przy tym poziomie wakatów, likwidowanie funduszy nagród to fatalny pomysł.
Przedstawiciel NSZZP w rozmowie z redakcją obawia się, że "kiedy w przyszłym roku brak funduszu nagród zacznie być odczuwalny, może to być początek jakiegoś większego problemu". Jak dodaje, likwidacja funduszu "to jest błąd, który może kosztować", a związkowcy są "od tego, by przed błędami ostrzegać". Koniuszy zapewnia, że NSZZP zdaje sobie sprawę z sytuacji i z ograniczeń, które - jak dodaje - są konieczne. Jednak jego zdaniem, decyzja o zamrożeniu funduszu nagród jest błędna, bo "nie uwzględnia warunków, w jakich policjanci dziś pełnią służbę".
"Oczekujemy mądrej refleksji ze strony komisji zajmujących się tym projektem, szczególnie liczymy na Komisję Administracji i Spraw Wewnętrznych. Chcielibyśmy, żeby nasze argumenty poważnie wzięto pod uwagę" - mówi Koniuszy. Przypomina też, że związkowcom podczas ostatniego spotkania nie udało się przekonać do swoich racji szefa MSWiA i liczą, że będą mogli przedstawić swój punkt widzenia posłom. Pytany o to, czy jego zdaniem związki zawodowe reprezentujące funkcjonariuszy innych formacji także wystąpią z takimi wnioskami odpowiada, że m.in. dlatego NSZZP opublikowało opinię, "by także inne organizacje reprezentujące funkcjonariuszy mogły z niej skorzystać". Jak dodaje "kiedy jesteśmy jednomyślni możemy zdziałać znacznie więcej".
Czy związkowcom uda się wpłynąć na zmianę kształtu ustawy okołobudżetowej? Choć teoretycznie decyzja leży teraz w rękach parlamentarzystów, to przychylność (lub jej brak) MSWiA będzie tutaj czynnikiem decydującym. Jeśli mundurowym uda się przekonać szefa resortu, z dużym prawdopodobieństwem można będzie przypuszczać, że ten "załatwi sprawę" z ministrem finansów. Otwarte pozostaje wciąż pytanie o to, czy głos w sprawie zabierze wicepremier Kaczyński, który - w ramach specjalnego komitetu - nadzorować ma m.in. MSWiA. Być może to właśnie jego stanowisko będzie tym decydującym o losach przyszłorocznych mundurowych nagród.
Dominik Mikołajczyk, InfoSecurity24.pl