Koronawirus wpłynął na poziom przestępczości w Polsce. Okazuje się, że liczba kradzieży w marcu zmalała dwukrotnie w porównaniu z tym samym miesiącem w ubiegłym roku. Podobnie jest w przypadku bójek. Przestępstw o podłożu seksualnym odnotowano nawet trzy razy mniej. Zwiększyła się natomiast liczba zabójstw – piszą na portalu onet.pl : Mateusz Baczyński i Piotr Halicki w artykule zatytułowanym: “W czasie epidemii więcej zabójstw, mniej kradzieży. “Świat przestępczy będzie chciał się odkuć”.
W marcu tego roku w Polsce doszło do 34 zabójstw. To ponad dwa razy więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku
Znacznie spadła natomiast liczba kradzieży, włamań, pobić czy rozbojów. Jak tłumaczą policjanci, to kwestia zamkniętych galerii handlowych, jak również parków czy skwerów
– Tak, jak po pandemii ruszy gospodarka, tak świat przestępczy będzie chciał się odkuć za chude miesiące. Ale od tego jest policja, by tej ciemnej stronie zadania nie ułatwić – komentuje w rozmowie z Onetem Rafał Jankowski, szef NSZZ Policjantów.
– Nie dajmy się zwieść tym spadkom mówi dalej Rafał Jankowski – Z policyjną statystyką jest jak z tischnerowskimi prawdami. Bo nie jest to ani „świento prawda” ani „g… prawda”, ale jakaś prawda to jest. A tak poważnie, co wynika z danych przedstawionych przez KGP ? Ano to, że stan epidemii tak, jak zmienił nasze życie, tak i zmienił policyjną statystykę. I tak, z powodu zamknięcia sklepów wielkopowierzchniowych i galerii handlowych znacznie spadła liczba kradzieży. Mniej odnotowano pobić i przestępstw o podłożu seksualnym, bo zamknięto kluby nocne i dyskoteki – tłumaczy.
– Trzykrotnie większa liczba policjantów na ulicach oddziałuje prewencyjnie, więc liczba bywalców skwerów i okolic sklepów nocnych spadła praktycznie do zera, stąd i bójki i pobicia w statystycznym dołku. Ludzie pracują zdalnie w swoich domach, a część nie chodzi do pracy, siłą rzeczy spadła liczba włamań do mieszkań i piwnic. A to, że do komend nie przychodzą pokrzywdzeni, a składają zawiadomienia mailowo bądź listownie, więc duża część informacji o przestępstwach znacznie później trafia do policyjnych systemów – dodaje.
– Jeśli chodzi o zabójstwa, to nie sądzę by ich ilość wzrosła w porównaniu z rokiem poprzednim. Trzeba będzie zajrzeć w statystki w grudniu. Ważne jest, by wszyscy sprawcy takich zbrodni zostali zatrzymani. Proszę nie sugerować się też spadkiem zatrzymań na gorącym uczynku, bierze się on właśnie z tego, że z powodu mniejszej liczby przestępstw, też i mniej ich sprawców porusza się po ulicach – podkreśla Jankowski.
Szef NSZZ Policjantów ostrzega, że nie wolno dać zwieść się tymi spadkami. – Tak, jak po pandemii ruszy gospodarka, tak świat przestępczy będzie chciał się odkuć za chude miesiące. Ale od tego jest policja, by tej ciemnej stronie zadania nie ułatwić. A i my musimy swoją statystykę zatrzymań na gorącym uczynku poprawić. I nie dlatego, żeby to lepiej wyglądało w tabelce, ale dlatego żeby było bezpieczniej – podsumowuje Rafał Jankowski.
Autorzy wyjaśniają też dlaczego niektóre śledztwa zostały wstrzymane. Policjanci zajmujący się sprawami kryminalnymi mają spory problem w czasie koronawirusa. Trudniej jest przesłuchiwać świadków, a praca prokuratury jest ograniczona. Te śledztwa, które nie wymagają pilnych działań, zostały przesunięte w czasie. Jak zwykle jest w tym wszystkim dużo improwizacji. Prokuratorzy pracują w trybie dyżurnym, więc często nie przyjeżdżają nawet na podejrzane zgony. Nie ma konkretnych wytycznych, więc robi się absolutne minimum, również jeśli chodzi o pracę z osobowymi źródłami. Nie ma też jasnych zasad, jeśli chodzi o środki zapobiegawcze, m.in. stosowanie aresztów. Najczęściej opiera się to w konkretnych przypadkach na ustaleniach między prokuratorem a policją lub prokuratorem a sądem.
– Większość śledztw prowadzonych jest pod nadzorem prokuratury, z którą na bieżąco ustalamy dalszy bieg postępowań. W sytuacji, gdy można bez naruszenia terminów i utraty dowodów jakieś postępowanie przesunąć w czasie, to się to robi i np. przekłada przesłuchania na późniejszy termin, tak aby ograniczyć kontakt z postronnymi osobami – tłumaczył z kolei insp. Mariusz Ciarka z Komendy Głównej Policji. Te czynności, które muszą być przeprowadzone, bo ich niewykonanie groziłoby np. bezpowrotną utratą dowodów, są wykonywane. Wciąż popełniane są przestępstwa, więc policjanci jeżdżą na miejsca zdarzeń, zabezpieczają ślady i zbierają dowody, oczywiście zgodnie z procedurami dotyczącymi bezpieczeństwa.
Dalej w artykule przytaczane są dane na temat ilości mandatów za łamanie ograniczeń stanu epidemii. Obecnie obowiązują ograniczenia, nakazy i zakazy, wprowadzone na podstawie ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi.
O ile jeszcze kilka tygodni temu, kiedy obowiązywało Rozporządzenie Ministra Zdrowia o ogłoszeniu stanu epidemii na obszarze RP (rozdziały 2-6), w interpretacji zamieszczanych np. na stronach gov.pl dopuszczalne było wyjście na krótki spacer czy jogging, o tyle ograniczenia wprowadzone Rozporządzeniem Rady Ministrów są bardziej rygorystyczne. Niewykluczone jest wprowadzenie kolejnych obostrzeń, warto więc śledzić zmianę obowiązujących przepisów w zakresie walki z pandemią COVID-19.
Niezależnie od kar pieniężnych wymierzanych przez Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w drodze decyzji administracyjnej z rygorem natychmiastowej wykonalności, policjanci postępują zgodnie z kodeksem postępowania w sprawach o wykroczenie czy kodeksem postępowania karnego, a więc mogą np. nałożyć mandat karny lub sporządzić wniosek o ukaranie do sądu lub w uzasadnionych przypadkach wszcząć postępowanie przygotowawcze i przedstawić zarzuty karne. W pierwszej kolejności funkcjonariusze jednak informują i pouczają.
źródło i cały artykuł: wiadomosci.onet.pl