Mam nadzieję, że szef MSWiA zacznie sam podejmować decyzje - pokaże charakter i determinację. "Panie ministrze, czasem warto się cofnąć o krok, by później dwa kolejne zrobić do przodu" - pisałem kilka dni temu. Dzisiaj wiemy, że Minister Spraw Wewnętrznych podjął decyzję, pokazał charakter, ale czy zrozumiał, że kierowana przez niego Policja będzie od teraz zupełnie inna?

"Milcz, zaciśnij zęby i pracuj". "Praca to służba", wzmianki o mitycznym etosie policjanta - tak do dzisiaj kończyły się jakiekolwiek próby wywalczenia przez funkcjonariuszy policji lepszych warunków pracy i płacy. Wydawało się, że nie ma szans na zmianę, bo przecież policja nie ma prawa do strajku, a każdego opornego lub upartego można utemperować. To znaczy nie dać premii, dodatku, urlopu, nie wysłać do policyjnej szkoły, nie wnioskować o awans itd. Paleta utrudnień życia funkcjonariusza była tak szeroka, jak gama kolorów u Picassa.  

I zaciskali zęby, wkładali mundur i pracowali. Za psie pieniądze.

Do czasu, a dokładnie do wczoraj.

Ich praca opierała się na szczegółowej statystyce, tak by w tabelce nie wypaść gorzej niż inne województwo. Po co wyznacza się z góry liczbę wykrytych sprawców, liczbę umorzonych postępowań, liczbę wypadków i interwencji, zabezpieczonego mienia, przejętych narkotyków, czy poniesionych strat - pytali samych siebie.

Jeszcze kilka dni temu, kiedy reporterzy RMF dzwonili do Komendy Głównej lub do MSWiA z pytaniami o komentarz do rosnącej liczby policjantów, którzy przynosili druki L4, słyszeli: "to margines, nie ma o czym mówić, damy radę, nie ma problemu".

I tak dzień pierwszy drugi, trzeci. Totalne bagatelizowanie problemu. Szef MSWiA zapewne też karmiony był taką informacją. To jeszcze jestem w stanie zrozumieć, ale że wiceszef odpowiedzialny za służby mundurowe nie reagował? Tego pojąć nie mogę. Aż w końcu, kiedy w mediach pojawiły się zdjęcia zamkniętych komisariatów, kiedy na ulice dużych miast nie wyjeżdżały patrole policji, kiedy drogówka przestała istnieć - w końcu ktoś się opamiętał.

Ale nie od razu.  

Najpierw groźby, później próby ordynarnego przekupstwa, łamanie solidarności, niszczenie relacji międzyludzkich tak ważnych w tej Firmie. Bo oni myśleli, że właśnie tak tych młodych ludzi da się kupić lub złamać. I za takie działania może nie teraz, ale za kilka tygodni ktoś powinien stanowiskiem odpowiedzieć. Za to, że próbowano skłócić policjantów, napuścić na siebie. Niektórzy myśleli, że te PSY to takie same psy. Rzucą się na ochłapy.

Zapomnieli, że w służbie są dzisiaj 20-, 30-, 40-latkowie. Zapomnieli, że za 2,5 tysiąca nie da się żyć, zapomnieli, że etosu do garnka nie włożysz i zupy nie ugotujesz.  

Nie zrzucą już winy na komunistyczne macki, bo sami te macki odcięli. I gdzie są winni? Bo w sobie winy nie widzą.

Dzisiaj Policjanci poczuli, że w jedności siła, że jak się zjednoczą i nie dadzą złamać, to zmienią swoje życie. Bo nie statystyki, mierniki, polecenia, decyzje niemożliwe do zrealizowania są najważniejsze ale CZŁOWIEK - nie pies, ale Funkcjonariusz Państwa Polskiego. 
I teraz ten i każdy następny rząd musi pamiętać, że policjanci wiedzą już jak walczyć by etos nie był tylko pustym słowem.

Marek Balawajder 

Źródło

Czy ktoś tutaj jeszcze rządzi? Zapomniana rota policyjnego ślubowania…

Strajk! Tak jednym słowem trzeba nazwać to, co dzieje się dzisiaj w polskiej policji. Pokaz koszmarnej słabości państwa trwa w najlepsze. Ale jeszcze bardziej przeraża to, że większość polityków (wszystkich opcji), obserwatorów i komentatorów nie widzi realnych zagrożeń, na jakie od kilku dni narażeni są Polacy.
Bagatelizowanie problemu, mówienie o przeziębieniach, chorobach czy specyficznej porze roku sprzyjającej zwiększonej zachorowalności,  to obłudne udawanie, że nic złego się nie dzieje. Szef MSWiA życzy zdrowia, ale nie przekazuje konkretów, wiceszef odpowiedzialny za służby mundurowe zniknął gdzieś chyba na Podlasiu, premier i prezydent przygotowują się do świętowania 100-lecia niepodległości. Ci ostatni uaktywnili się, kiedy okazało się, że Hanna Gronkiewicz-Waltz zakazała marszu w Warszawie.    
To nie koniec. Brak konstruktywnej politycznej opozycji widać zwłaszcza teraz! Gdzie są eksperci z PO, PSL, N., SLD, którzy powiedzą wprost, czym grozi nam tak szeroko rozlewający się policyjny protest? Ale ich nie ma! Gdzie są między innymi Ryszard Kalisz, Ludwik Dorn, Marek Biernacki czy w końcu były szef MSWiA Grzegorz Schetyna?    
A suche statystyki pokazują, że policja - podstawowy aparat potrzebny do funkcjonowania każdego państwa - dzisiaj nie działa. Obywatel nie wie dzisiaj, czy państwo polskie go obroni. Ostatnie meldunki zsyłane na policyjne fora jeżą włosy na głowie;
Psia grypa - info: OPP Wrocław 100 % L4 poza kierownictwem i UWAGA 90% policjantów adaptacji zawodowej! Według związkowca 30 tyś w skali kraju potwierdzone!
KPP Namysłów (woj. Opolskie) RD - 100% L-4 Dzielnica - 100% bez jednego OPI - z 13 chłopa bodajże 3 na L4, jeden się jeszcze waha. Dla mnie to jest wstyd za moich "kolegów" na tle Polski i ościennych jednostek. Jeden wafel, pod namową 9 grupy, zasiał ferment wśród chłopaków i stało się jak się stało. Zmienili im służby na 12stki, prawdopodobnie obiecali większe nagrody na święta i jakieś premie za służbę 10 i 11 listopada. Jeśli ja się wstydzę, to niech oni oni też trochę wstydu poczują, jak czynnie biorą udział w walce w "naszej", a więc i ich sprawie.
KMP Jaworzno W Komendzie zostaje 5 wafli biedaków z WRD, którzy liczą na stanowiska takie jak dyżurka, co nie dziwi bo Komendant jest po WRD i zapewnia im krzesełka...OPI 100%, Kryminalni od jutra 90% L4, Dochodzeniówka cała w gotowości czekają tylko aż będą nimi łatać dziury. Wykroczenia na 6 osób 4 zarażone 2 liczą na premie...Dzielnica do piątku będzie 100%
KPP Bochnia: OPI - kierownik i naczelnik zdrowi + 2 osoby zdrowe (jedna jeszcze przed szkołą), reszta L4. WRD - 100% L4. Najnowsze info: na 150 f-szy w KPP Bochnia 115 chorych
Kp Warszawa Ursynów już 100% L4 w WWP na interwencje jeżdżą kierownicy i dzielnicowi
Laboratorium kryminalistyczne KSP ma już przydzielone służby na sobotę i niedzielę na zabezpieczenie, więc tylko czekać na pozostałe wydziały.Te precyzyjne dane, spływające systematycznie z całej Polski, pokazują skalę problemu. Tylko wyjątkowy dyletant może ignorować zagrożenie.

Co musi się stać, by obie strony usiadły do rozmów?

W końcu przestępcy też zauważą, że mogą czuć się bezkarnie.

Władza udaje, że wszystko jest w porządku, a pod cienką maską ukrywa prawdziwą skalę problemu. A może szef MSWiA nie ma pełnej wiedzy na temat skali problemu? A może minister Jarosław Zieliński nie wie, czym grozi taka forma protestu, dlatego bagatelizuje to relacjach dla swojego przełożonego? 
Do tego dochodzi buta i lekceważenie - bo jak inaczej wytłumaczyć słowa J. Zielińskiego, który na pytanie o protest policji, powiedział: Nie wiem dlaczego nagle policjanci tak masowo chorują. Czyżby jesienna pogoda na to wpłynęła? Być może.   
To, że minister Zieliński nie ma autorytetu wśród  służb mundurowych, wiedzą już chyba wszyscy, ale dlaczego do tego samego zdaje się zmierzać Joachim Brudziński?
Trwa nerwowe wyczekiwanie i nie ma chyba nikogo mądrego, który podałby receptę na zakończenie tej choroby. Policyjni związkowcy sami chyba zaskoczeni skalą strajku, kompletnie nad nim nie panują. Zresztą sami się go wypierali, więc jak teraz mają go legitymizować? A tym bardziej jak go zakończyć?   
Do mieszkańców całej Polski dopiero teraz chyba dociera, że na ulicach nie ma policyjnych patroli, drogówka to pojedyncze radiowozy, a wydziały kryminalne to teoria. Mówiąc wprost: nikt nie wyjeżdża na interwencję, kolizję, wypadek, oględziny. Nie ma kto przyjąć zawiadomienia o przestępstwie, itd. Mało? Komendant Główny listy pisze, 1000 złotych proponuje, ale przypomina tonącego, co brzytwy się chwyta. Krew leje się już na całego.
Panowie policjanci! Wasz protest już wszyscy zauważyli. Wszyscy wiedzą, że nie można was lekceważyć. Teraz ruch jest po waszej stronie. Dla porządku przypominam tylko co na początku służby każdy z Was ślubował;
Ja, obywatel Rzeczypospolitej Polskiej, świadom podejmowanych obowiązków policjanta, ślubuję:
służyć wiernie Narodowi, chronić ustanowiony Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej porządek prawny,
strzec bezpieczeństwa Państwa i jego obywateli, nawet z narażeniem życia.
Wykonując powierzone mi zadania, ślubuję pilnie przestrzegać prawa, dochować wierności konstytucyjnym organom Rzeczypospolitej Polskiej,
przestrzegać dyscypliny służbowej oraz wykonywać rozkazy i polecenia przełożonych.
Ślubuję strzec tajemnic związanych ze służbą, honoru, godności i dobrego imienia służby oraz przestrzegać zasad etyki zawodowej."

I mam nadzieję, że szef MSWiA zacznie sam podejmować  decyzje - pokaże  charakter i determinację. Panie ministrze czasem warto się cofnąć o krok, by później dwa kolejne zrobić do przodu. Początek marszu w czwartek przed południem.

Marek Balawajder

Źródło