Protest służb mundurowych. "Psia grypa" w całym kraju. "Na patrole jeżdżą naczelnicy i komendanci"
Nawet 30 tys. policjantów mogło dziś nie stawić się na służbie - informuje Tvn24.pl. To część akcji protestacyjnej funkcjonariuszy. W całym kraju biorą zwolnienia lekarskie, w niektórych jednostkach nie ma prawie nikogo w pracy.
Protest służb mundurowych rozszerza się - w całym kraju policjanci biorą chorobowe. Na L4 w niektórych jednostkach są prawie wszyscy funkcjonariusze. Według nieoficjalnych informacji Tvn24.pl, w poniedziałek na zwolnieniach lekarskich było co najmniej 14 tys. policjantów (zdaniem RMF FM w poniedziałek na zwolnieniu przebywało 20 proc. wszystkich funkcjonariuszy). We wtorek ta liczba może wzrosnąć do 30 tys.
- Ełcka policja nie pracuje. Prawie wszyscy na zwolnieniu - powiedział nam urzędnik z Ełku. - Nie ma sekcji ruchu drogowego, wykroczeń, prewencji, dzielnicowych, a w kryminalnej trzy osoby jeszcze są w pracy. Na patrole jeżdżą... naczelnicy i komendanci. Na 11 listopada pewnie zamkną komendę. Komendant twierdzi, że pomogą strażnicy miejscy i żandarmeria. Tylko... komu? - zastanawia się.
Protest służb mundurowych. KWP w Olsztynie nakazała wszystkim zostać na służbie
Sami policjanci nazwali akcję protestacyjną "psią grypą". I zapowiadają, że szczyt "epidemii" przypadnie na 11 listopada. Już wcześniej pojawiły się pogłoski, że mundurowi zostaną skoszarowani i zmuszeni do służby w Święto Niepodległości - m.in. przy zabezpieczaniu marszu w stolicy. Komenda Główna Policji zdementowała jednak te doniesienia, nazywając je "tzw. fake newsem".
W Olsztynie komenda wysłała do funkcjonariuszy mail o treści "z polecenia Komendanta Wojewódzkiego Policji wszyscy naczelnicy i policjanci pozostają w dniu dzisiejszym w służbie do odwołania. Decyzję co do dalszego przebiegu służby podejmie komendant" (pisownia oryginalna).
Protest policjantów w całym kraju
Tvn24.pl dotarł do dokumentów, z których wynika, że we wtorek do pracy nie stawiło się 37 proc. wszystkich zatrudnionych w garnizonie śląskim policjantów. W Kostrzynie nad Odrą od poniedziałku jest tylko komendant i naczelnicy - donosi "Gazeta Lubuska".
Podobnie jest w innych miastach. "Wrocław to dziś raj dla przestępców. W mieście praktycznie nie ma dziś policji" - alarmuje "Gazeta Wrocławska". Oficjalnie na zwolnieniach przebywa ok 23 proc. funkcjonariuszy garnizonu dolnośląskiego.
W Katowicach w poniedziałek do pracy nie przyszło 70 proc. policjantów z drogówki i prewencji. Jak pisze lokalna "Gazeta Wyborcza", miasto patrolowali funkcjonariusze z wydziałów kadr i finansów
Protest policji. Joachim Brudziński o "epidemii": Czasami tak bywa
We wtorek na konferencji prasowej w Łodzi (gdzie w zeszły czwartek "epidemia" wybuchła) był Joachim Brudziński, minister spraw wewnętrznych i administracji. Dziękował policjantom, którzy pełnili służbę w okresie Wszystkich Świętych.
- Czasami tak bywa - mówił o skali zwolnień lekarskich wśród policjantów. I życzył wszystkim szybkiego powrotu do zdrowia - jak podkreślił, bez złośliwości.