Rafał Jankowski, przewodniczący Zarządu Głównego NSZZ Policjantów opublikował list do Joachima Brudzińskiego, szefa MSWiA. Apeluje w nim o natychmiastowe spotkanie. "Wytrzymałość policjantów właśnie się wyczerpała" - czytamy na stronie NSZZ Policjantów.

"Obserwując rozwój bieżącej sytuacji nikt nie ma wątpliwości, że jest to reakcja środowiska policyjnego na pozorowany dialog i brak woli spełnienia postulatów NSZZ Policjantów" - uzasadnia swoją prośbę Jankowski.
"I nikt nie ma też wątpliwości, że wytrzymałość policjantów właśnie się wyczerpała. Swoje żniwo zbierają dziś ogromne przemęczenie i stres, ale również lekceważenie nawarstwiających się od lat problemów i niespełnione obietnice" - twierdzi szef NSZZ.

W liście Jankowski odwołuje się do niskich zarobków funkcjonariuszy oraz nieudanych reform. "Po trzech latach oczekiwania nadzieja przemieniła się w potężne rozczarowanie. Uposażenia policjantów wciąż są upokarzająco niskie, a z zapowiadanych reform nic do tej pory nie wyszło. Spodziewanej poprawy nie przyniósł realizowany Program Modernizacji, nie zmienił on ani sytuacji materialnej policjantów, ani obciążeń, z którymi w codziennej służbie zmagają się funkcjonariusze. Wprowadzone rozwiązania okazały się niewystarczające" - czytamy w liście.
"Obawiam się więc, że jeżeli w najbliższych dniach nasze środowisko nie uzyska jednoznacznej gwarancji na spełnienie naszych postulatów, w słuszność których przecież sam Pan nie wątpi, sytuacja może się skomplikować jeszcze bardziej" - pisze Jankowski.

Protest policjantów trwa od lipca

Przypomnijmy. 10 lipca rozpoczął się protest policjantów. - Jestem wręcz zdumiony i zaniepokojony tym, że atmosfera jest aż tak bojowa – mówił wówczas w rozmowie z Onetem szef NSZZ Policjantów Rafał Jankowski. Decyzję o ogólnopolskiej akcji protestacyjnej podjęła Rada Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych. Jeszcze przed rozpoczęciem protestu, Jankowski opowiadał w wywiadzie dla Onetu o absurdach pracy policyjnej, np. o tym, że policjanci sami muszą wykupywać OC dla radiowozu, o braku uregulowanej kwestii nadgodzin itp.
Początkowo związkowcy domagali się podwyżek o 650 zł, powrotu do poprzedniego systemu emerytalnego i odmrożenia waloryzacji pensji, które zostały zamrożone w 2009 roku. 12 marca br. wysłali swoje postulaty do ministrów spraw wewnętrznych i administracji oraz finansów i sprawiedliwości. Również w marcu Federacja Związków Zawodowych Służb Mundurowych informowała, że jeśli postulaty nie zostaną spełnione, odbędą się protesty.
Tym samym rozpoczęła się seria protestów, które w sierpniu postanowiono zaostrzyć, uzupełniając je o elementy strajku włoskiego.