Policjanci masowo biorą zwolnienia lekarskie L4. W samym woj. łódzkim w środę może to dotyczyć nawet kilkuset funkcjonariuszów. Akcja nie jest częścią protestu, ale mundurowi mają w ten sposób okazać sprzeciw ignorowaniu ich przez MSWiA.
Na drogach może wkrótce zabraknąć policjantów. Jak dowiedziało się RMF FM, funkcjonariusze masowo biorą zwolnienia L4. Szczególnie odczuwalne może to być w najbliższych dniach - w środę rusza akcja "Znicz", czyli wzmożone kontrole drogówki w okresie Wszystkich Świętych.Na drogach może wkrótce zabraknąć policjantów. Jak dowiedziało się RMF FM, funkcjonariusze masowo biorą zwolnienia L4. Szczególnie odczuwalne może to być w najbliższych dniach - w środę rusza akcja "Znicz", czyli wzmożone kontrole drogówki w okresie Wszystkich Świętych. Według nieoficjalnych informacji w samym województwie łódzkim nawet kilkuset policjantów może w środę być na zwolnieniach chorobowych. Oficjalnych danych jednak brak.
Akcja "Znicz". Za mało policjantów, pomogą strażnicy miejscy?
Przewodniczący łódzkiego związku zawodowego policjantów Krzysztof Balcer powiedział radiu, że w przypadku braku ludzi w akcji "Znicz" w ostateczności pomogą straż miejska lub policjanci ściągnięci z sąsiednich garnizonów.
- Szczególnie w rejonach Łodzi i Pomorskiego dotkliwa jest liczba wakatów. Trzeba pamiętać, że ten stan trwa już bardzo długo - mówi RMF FM Sławomir Koniuszy ze związku zawodowego policjantów.
Policjanci biorą zwolnienia. Ale nie jest to częścią protestu służb mundurowych
- Sam proces trwa kilka miesięcy i nie przyniósł żadnych rezultatów, więc trudno się temu dziwić. Mamy okres jesienno-zimowy, obciążenie i aura robią niestety swoje - wyjaśnia.
Zwolnienia nie są częścią akcji w ramach protestu mundurowych. Ale szef NFZZ Policjantów Rafał Jankowski powiedział RMF FM, że inicjatywa jasno pokazuje, że policjanci w terenie mają dość ignorowania ich przez MSWiA i napięcie jest bardzo silne, skoro funkcjonariusze decydują się na takie kroki.
Policjanci na L4. Rzecznik KGP: Nie będzie szykan, represji
W środę na briefingu insp. Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji, mówił, że obecna sytuacja to efekt wieloletnich zaniedbań związanych z niedofinansowaniem służb. - Związki zawodowe podkreślają, że nie jest to sytuacja, która pojawiła się teraz, w 2018 roku, ale są to zaniedbania ostatnich ośmiu lat poprzednich rządów. Policjanci nie mieli podwyżek, nie było inwestycji w sprzęt, nie zakupywano nowego sprzętu, policja była traktowana po macoszemu - mówił PAP.
Ciarka zapewniał, że liczba biorących udział w akcji "Znicz" policjantów będzie wystarczająca. - Jestem przekonany, że mimo trwającego protestu i zwolnień lekarskich zostanie zachowana ciągłość służby - mówił.
Rzecznik dodał, że ani komendant główny, ani kierownictwo polskiej policji nie wystąpi przeciw policjantom. - Policjanci nie muszą się obawiać żadnych szykan. Nie będzie żadnych represji w stosunku do policjantów - podkreślał.
Protest policjantów. Czego chcą funkcjonariusze?
Policjanci protestują od 10 lipca. Unikają wystawiania mandatów, zamiast tego stosują pouczenia. Jak zaznaczają związkowcy, dalej walczą o sześć postulatów, które przedstawili w marcu tego roku, czyli m.in. zwiększenia nakładów na wzrost uposażeń funkcjonariuszy czy przywrócenia uprawnień emerytalnych, które obejmowały ich do 31 grudnia 2012 roku. 2 października wielki protest służb mundurowych odbył się w Warszawie. W manifestacji mogło wziąć udział nawet 30 tys. osób.
Akcja "Znicz" 2018. Wzmożone kontrole w całym kraju
W środę rozpoczyna się akcja "Znicz". Policjanci będą prowadzić wzmożone kontrole na trasach wylotowych z miast i w rejonie cmentarzy - tam będą też pomagać w kierowaniu ruchem. Drogówka prowadzić będzie też wzmożone kontrole trzeźwości kierowców.