Protest służb mundurowych trwa nieprzerwanie od lipca. Mimo deklaracji o chęci porozumienia, od ponad dwóch miesięcy nie udało się go osiągnąć. Kolejna tura rozmów zaplanowana została na przyszły tydzień.
W imieniu Joachima Brudzińskiego, Edward Zaremba – Pełnomocnik Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji do spraw współpracy ze związkami zawodowymi, zaprosił przedstawicieli Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych na spotkanie. Jeśli obie strony tym razem dojdą do porozumienia, może się okazać że 23 października mundurowy protest dobiegnie końca.
Wtorkowe spotkanie jest efektem wypowiedzi szefa MSWiA, w której odnosząc się do manifestacji służb mundurowych, powiedział, że jest gotowy do rozmów. O wskazanie terminu spotkania prosił w piśmie wysłanym do Joachima Brudzińskiego 5 października szef policyjnych związków Rafał Jankowski. Na list odpowiedział Pełnomocnik Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji do spraw współpracy ze związkami zawodowymi Edward Zaremba. Zaprosił związkowców na spotkanie w MSWiA 23 października.
Mundurowi poprosili też o przekazanie na piśmie propozycji porozumienia i pisemnego odniesienia się do poszczególnych postulatów. „Spekulacje piętrzące się na temat propozycji, którą Pan Minister przedstawił na naszym ostatnim spotkaniu w dniu 21 września 2018 roku są źródłem wielu nieporozumień i niepotrzebnych napięć niesłużących osiągnięciu porozumienia, na którym niewątpliwie zależy obu stronom” – pisze w liście do Joachima Brudzińskiego Przewodniczący Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych Rafał Jankowski. Dodaje też, że „otrzymane materiały pozwolą na przygotowanie się przedstawicielom Federacji do negocjacji i prowadzenia konstruktywnego dialogu”.
Mundurowe postulaty, a propozycje MSWiA
Już w lipcu, Rafał Jankowski w rozmowie z InfoSecurity24.pl zapowiadał, że tylko porozumienie na piśmie, podpisane przez szefa MSWiA, zakończy mundurowy protest. Związkowcy wielokrotnie podkreślali też, że to właśnie pisemna gwarancja podwyżek jest jednym z punktów, który musi zostać spełniony by mogło dojść do porozumienia. Czego oczekują mundurowi? Chodzi m.in. o podwyżki. Pierwsza miałaby nastąpić w styczniu przyszłego roku i wynosić 650 złotych, drugiej mundurowi oczekują rok później, w wysokości 500 złotych. Związkowcy chcą też, by MSWiA zwiększyło mnożnik kwoty bazowej określający uposażenie zasadnicze funkcjonariuszy w poszczególnych grupach zaszeregowania (dziś jest to 3,28). Od początku protestu przedstawiciele FZZ SM postulują też zmianę zasad emerytalnych jakie wprowadzone zostały w styczniu 2013 roku. Teraz, by funkcjonariusz mógł przejść na emeryturę, musi przepracować minimum 25 lat. By ją otrzymać, nie może jednak odejść ze służby wcześniej niż po ukończeniu 55 lat. Mundurowi zdecydowali się na ustępstwa, i zgadzają się na pozostawienie granicy 25 lat służby, jednak bez granicy wieku 55 lat. Jednym z ważniejszych postulatów, są także 100 proc. płatne zwolnienia lekarskie. Propozycją, która jak się wydaje wciąż znajduje się na negocjacyjnym stole, to 30 dni w roku pełnopłatnych L4.
Co na MSWiA? Jednym z podstawowych problemów są podwyżki. Resort przekonuje, że ze względu na wieloletnie zaniedbania poprzednich rządów, wysokość podwyżek o jakiej mówią związkowcy, nie jest w tej chwili możliwa, a mundurowi powinni zgodzić się na to co zostało zaproponowane dotychczas. Propozycja to 300 złotych w styczniu 2019 i 250 złotych w styczniu 2020 roku. Dodatkowo MSWiA proponuje, od lipca przyszłego roku, płatne nadgodziny (obecnie np. policjanci mogę jedynie odbierać je jako wolne dni). Rozbieżności pojawiają się także w kwestii zwolnień lekarskich. Z ostatnich wypowiedzi kierownictwa MSWiA wynika, że pełnopłatne L4 miałby dotyczyć funkcjonariuszy pracujących na ulicach, i to czasie nie przekraczającym 30 dni w roku.
Według danych NSZZ Policjantów w całej Policji jest dziś 6,3 tys. wakatów. W tym roku więcej funkcjonariuszy odeszło ze służby niż zostało do niej przyjętych (odeszło 2822 policjantów, przyjęto 1804). Mundurowy protest, zgodnie z danymi przedstawionymi przez ministerstwo finansów, jest też dość kosztowny dla budżetu państwa. W czerwcu, kiedy protest nie był jeszcze prowadzony, wysokość wystawionych przez Policję mandatów to łącznie prawie 52 mln złotych, podczas gdy w sierpniu nieco ponad 17,5 mln złotych. Protest od lipca nabrał już rozpędu, i obok pouczeń zamiast mandatów, wprowadzane są elementy strajku włoskiego, a niedawno w Warszawie odbyła się duża mundurowa manifestacja. Jeśli jednak podczas przyszłotygodniowego spotkania nie dojdzie do porozumienia, może się okazać, że działania podejmowane przez funkcjonariuszy przybiorą nową formę. Rafał Jankowski, szef policyjnych związkowców, dość jasno zapowiada także, że jeśli te działania okażą się nieskuteczne, a porozumienie nie zostanie osiągnięte, protest przybrać może drastyczniejszą formę. Chodzi o „możliwość skorzystania z porady lekarzy specjalistów, a w konsekwencji z ewentualnego zwolnienia lekarskiego” - czytamy w uchwale Zarządu Głównego NSZZ Policjantów.