Niemiecka policja cierpi od lat na braki kadrowe. Sposobem na pozyskanie nowego narybku ma być rekrutacja kandydatów z Polski. Chętnych nie brakuje, ale tylko nielicznym udaje się pokonać przeszkody i założyć mundur - informuje "Deutsche Welle".
.„Die Welt” opisuje sytuację w Brandenburgii – kraju związkowym graniczącym z Polską. Rząd tego landu postanowił szkolić co roku 400 nowych policjantów. Szef związku zawodowego policjantów Andreas Schuster powiedział redakcji, że w tym roku policyjnym władzom uda się „ledwo ledwo” zrealizować założenia. - Z roku na rok będzie coraz trudniej obsadzić wolne miejsca – przyznał związkowiec.
Wyższa Szkoła Policji zabiega o kandydatów z Polski na giełdach zawodowych w rejonach przygranicznych. Informacja o rekrutacji umieszczona jest po polsku także na stronie internetowej uczelni. Zgodnie z przepisami ustawy o urzędnikach państwowych z 1993 roku policjantem w Niemczech może zostać każdy obywatel Unii Europejskiej.
Czy Polacy będą lojalni?
„Die Welt” zaznacza, że przed wdrożeniem w 2015 roku specjalnego programu, którego celem jest pozyskanie kandydatów do służby policyjnej z Polski, w Brandenburgii silne były opory przeciwko przyjmowaniu Polaków. Ludzie zastanawiali się, czy będą lojalni, czy dopasują się do systemu – wspomina Schuster. CDU w Berlinie mówiła wręcz o "najemnikach".
Autorka materiału Kaja Klapsa opisuje przypadek Norberta Połczyńskiego, który trzy lata temu jako jeden z pierwszych zgłosił się na kandydata. Musiał przejść tak jak niemieccy koledzy wszystkie testy sprawnościowe i psychologiczne, a także zaliczyć dyktando. Od pół roku jest funkcjonariuszem jednostki we Frankfurcie nad Odrą.
- Praca bardzo mi się podoba – powiedział 25-latek niemieckiej dziennikarce. Jak wyznał, od dawna chciał się przeprowadzić do Niemiec. - Lubię spokój i porządek panujący w Niemczech – wyjaśnił. - Pensja też jest wyższa (niż w Polsce) – dodał.
Nieliczni są przyjmowani do służby
W pierwszym roku programu o miejsce w brandenburskiej policji ubiegało się 71 Polaków. Z tej grupy tylko trzech zostało przyjętych do służby. W tym roku szkolenie ukończyły cztery osoby.
Pytany o reakcje Niemców na fakt, że kontroluje ich Polak w niemieckim mundurze, Połczyński wyjaśnił, że rzadko spotyka się z objawami wrogości. W przypadku spięć stara się uspokoić drugą stronę. - Deeskalacja to w końcu element wyszkolenia – powiedział.
Szerokie poparcie
„Die Welt” zwraca uwagę, że zatrudnianie Polaków w policji spotyka się w Brandenburgii z szerokim poparciem nie tylko koalicji rządowej SPD i Lewicy, lecz także opozycyjnych CDU i AfD. - Przyjmowanie młodych ludzi do pracy u nas powinno być czymś normalnym – powiedział przedstawiciel CDU Bjoern Lakenmacher.
Brandenburgia graniczy z Polską na odcinku 250 km. - Bliskie kontakty z Polską odgrywają ważną rolę – uważa związkowiec Schuster. Policjantami z Polski zainteresowane są także władze Meklemburgii-Pomorza Przedniego oraz Saksonii-Anhaltu.
Połczyński powiedział „Die Welt”, że jego marzeniem jest przejście do wydziału kryminalnego i założenie rodziny. Za Polską raczej nie tęskni, gdyż w każdej chwili może przejść na polską stronę, od której dzieli go tylko most na Odrze – czytamy na zakończenie materiału.
Fot. jp