Temat powrócił za sprawą artykułów w Gazecie Wyborczej i Dzienniku Gazecie Prawnej. Chodzi o odebranie emerytur funkcjonariuszom resortu spraw wewnętrznych, którzy choć jeden dzień pracowali w MSW czasów PRL – nawet jeśli potem przeszli tzw. weryfikację i zasłużyli się w służbie dla wolnej już Polski. Wielu z objętych tym rozwiązaniem odwołało się do sądu, a sprawą jego legalności ma w końcu zająć się Trybunał Konstytucyjny.

Przedstawiciele władz państwowych twierdzili, że proponowana przez nich zmiana ma przywrócić „sprawiedliwość społeczną”, nasi związkowcy – że rządowy projekt ze „sprawiedliwością” ma tyle wspólnego, co Służba Bezpieczeństwa z „bezpieczeństwem”.

Porównując, w jakim kształcie projekt wszedł do procedowania i jak wygląda obecnie, można powiedzieć, że wysiłki NSZZ Policjantów przyniosły pewien dość istotny rezultat. Po pierwszym czytaniu z ulgą odetchnęli ci policjanci i strażacy, którzy odbyli szkolenie w Akademii Spraw Wewnętrznych i nie byli na etatach SB. Przed obniżeniem emerytur i rent udało się uchronić również tych, którzy w SB odbywali zastępczą służbę wojskową. Kolejna poprawka przesunęła granicę służby „na rzecz totalitarnego państwa” z 31 lipca 1990 r. na 12 września 1989 r. Represyjność uchwalonego projektu złagodzić ma również przepis dający ministrowi możliwość stosowania wyjątków. W szczególnie uzasadnionych przypadkach renty i emerytury byłych funkcjonariuszy SB nie będą obniżone, jeżeli ich służba przed 31 lipca 1990 r. była krótkotrwała, a po dniu 12 września 1989 r., swoje obowiązki wykonywali w sposób rzetelny, z narażeniem życia i zdrowia. Aby z tego wyjątku skorzystać, potrzebna była stosowna decyzja ministra. Ja wiemy na ponad 8 tysięcy wniosków minister nie uwzględnił żadnego.

GW: Dezubekizacja już w Trybunale. PiS cofa ustawę, ale nie mówi dlaczego

Nikt z PiS nie chce powiedzieć, dlaczego partia wycofuje się z głównego punktu ustawy dezubekizacyjnej. Marszałek Sejmu skierował zapis o obniżeniu emerytur do Trybunału Konstytucyjnego.
Tempo przyjęte przez partię Jarosława Kaczyńskiego jest błyskawiczne. 4 października sejmowa komisja ustawodawcza przyjęła opinię prawną, że uchwalona w grudniu 2016 r. ustawa dezubekizacyjna jest w swoim najważniejszym punkcie sprzeczna z konstytucją.

We wtorek na stronie Sejmu pojawiło się potwierdzenie tej opinii oraz takie samo stanowisko marszałka Sejmu skierowane już do TK. Oba dokumenty mówią, że artykuł obniżający emeryturę lub rentę za pracę w policji po roku 1990 nie jest zgodny z konstytucyjną zasadą równości obywateli wobec prawa (art. 32 ust. 1 Konstytucji RP).Takie stanowisko oznacza, że PiS wycofuje się z najbardziej restrykcyjnego zapisu ustawy. Zrównuje on funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa PRL, którzy zakończyli pracę z upadkiem komunizmu, z tymi, którzy kontynuowali służbę. Dezubekizacja odbierała świadczenia nawet tym, którzy w organach PRL przepracowali kilka dni, a potem przez lata służyli wolnej Polsce (rekordziści nawet 26 lat).

PiS był z tych regulacji dumny i przedstawiał je jako akt sprawiedliwości społecznej. Teraz się wycofuje. A jeśli TK uzna nowe stanowisko władzy, ok. 30 tys. policjantów odzyska pieniądze odebrane od października 2017 r. Skarb państwa będzie musiał im zwrócić ponad 300 mln zł za rok.PiS przestraszył się policji? Od kilku dni próbujemy pytać posłów PiS o powód zmiany stanowiska. Nie odpowiadają, nie odbierają telefonów.

Według naszych informatorów władza odpuszcza, bojąc się, że policja wypowie jej posłuszeństwo.Od kilku miesięcy trwa protest funkcjonariuszy. 2 października odbyła się największa w wolnej Polsce 30-tysięczna manifestacja mundurowych. Policjanci walczą m.in. o podwyżki i pełnopłatne zwolnienia. Szefowie ich związków od początku krytykowali też ustawę dezubekizacyjną za karanie odpowiedzialnością zbiorową funkcjonariuszy, którzy w wolnej Polsce walczyli z mafiami i gangami.Najbardziej radykalne skrzydło związkowców domaga się zaostrzenia protestu, m.in. przez masowe pójście policjantów na zwolnienia 1 i 11 listopada, a także podczas grudniowego szczytu klimatycznego ONZ w Katowicach.

Cyniczna gra przed wyborami

Inny powód ustępstw to okres przedwyborczy: – To cyniczna zagrywka polityczna. Licząc z rodzinami, ta ustawa dotknęła ok. 100 tys. osób. Teraz próbuje się rozbudzić ich nadzieje, a potem Trybunał i tak zrobi to, co każe Kaczyński – mówi „Wyborczej” Andrzej Rozenek, b. poseł i działacz SLD zaangażowany w pomoc funkcjonariuszom.W dobre intencje władzy nie wierzy też Zdzisław Czarnecki, szef Federacji Stowarzyszeń Służb Mundurowych RP: – Jeśli naprawdę chcieliby się wycofać, w tydzień przygotowaliby projekt nowelizacji i zmienili przepisy. Ale oni tego nie robią. Mamią mundurowych, że stają w ich obronie, a po wyborach Trybunał uzna, że ustawa jest zgodna z prawem.

Źródło

Gazeta Prawna: Oszczędności dzięki dezubekizacji

Trzy czwarte osób objętych obniżką świadczeń odwołało się od decyzji. Ale ich szanse na rekompensatę są bliskie zeru. Natomiast budżet jest dzięki temu bogatszy o 620 mln zł.
MSWiA podkreśla, że to nie oszczędności są głównym motywem wprowadzenia przepisów obniżających emerytury i renty funkcjonariuszom aparatu bezpieczeństwa PRL. Ważne jest odebranie byłym funkcjonariuszom Służby Bezpieczeństwa Polski Ludowej nienależnych przywilejów. Dlatego świadczenia dla nich nie mogą być wyższe od średniej emerytury wypłacanej przez ZUS – ok. 2,3 tys. zł, renty – ok. 1,6 tys. zł i renty rodzinnej – 1,9 tys. zł w wymiarze brutto.

Zmiana przepisów dała w ciągu 11 miesięcy od ich wejścia w życie 620 mln zł oszczędności, o 80 mln zł więcej niż zakładano.
– Ludzie zostali pozbawieni emerytur, to nie było, jak mówią politycy, obniżenie świadczenia. Mam wielu kolegów, którym ścięto świadczenie do 150–200 zł, ale jako że najniższa emerytura nie może wynosić mniej niż 1029,80 zł brutto, to otrzymują właśnie tyle – mówi prezydent Stowarzyszenia Federacji Służb Mundurowych RP Zdzisław Czarnecki.

Uchwalona w grudniu 2016 r. ustawa dezubekizacyjna, która weszła w życie na początku 2017 r., objęła wszystkie osoby, które między 22 lipca 1944 r. a 31 lipca 1990 r. pracowały w służbach mundurowych. Wykładni, kogo dotyczą nowe przepisy, dokonał Instytut Pamięci Narodowej, przygotowując katalog instytucji, w których służba traktowana jest jako służba w organach bezpieczeństwa PRL.

Więcej