Dobiega końca półroczny pilotażowy program używania kamer nasobnych. Policjanci pozytywnie oceniają sprzęt nagrywający ich pracę. Ale by zacząć go używać powszechnie, konieczne są zmiana prawa i sporo pieniędzy - pisze Gazeta Prawna w artykule zatytułowanym: "Kamery uspokajają obywateli i chronią funkcjonariuszy przed pomówieniami".

 

Testowały je trzy garnizony: stołeczny, dolnośląski i podlaski. Każdy z nich otrzymał po 60 urządzeń. Pomysł wyposażenia funkcjonariuszy w kamery to pokłosie skandalu związanego ze śmiercią Igora Stachowiaka. Jak ujawniła stacja TVN, młody mężczyzna, rażony paralizatorem, poniósł śmierć na komisariacie. Sprawa zbulwersowała opinię publiczną, a ówczesny szef MSWiA Mariusz Błaszczak podjął decyzję o wyposażeniu policjantów w urządzenia nagrywające.

Przedsięwzięcie nie należy do tanich. Na 180 urządzeń do pilotażu przeznaczono 600 tys. zł. Wyposażenie wszystkich policjantów w liczbie ok. 100 tys. pochłonęłoby ogromne pieniądze. Na razie – w ramach rządowego programu modernizacji służb mundurowych – na ewentualne dodatkowe zakupy kamer zabezpieczono 6 mln zł, co wystarczyłoby na ok. 2 tys. kamer. Sprzęt trafi prawdopodobnie w pierwszej kolejności do funkcjonariuszy prewencji i drogówki.

Zapytaliśmy o pierwsze wrażenia z używania nowego sprzętu. – Chociaż początkowo mogło to budzić kontrowersje i być odbierane jako forma dodatkowego nadzoru i kontroli, to dotychczasowa praktyka pokazuje, że poza możliwością sprawdzenia, w jaki sposób była prowadzona konkretna interwencja, nagranie z kamer pozwoliło również na uniknięcie fałszywych pomówień policjantów o czyny, których nie popełnili – wskazuje asp. sztab. Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji.

W jednym przypadku policjanci stołecznej drogówki zostali oskarżeni przez obywatela Nigerii o to, że zachowywali się w sposób „wulgarny, rasistowski, formułując niewybredne epitety odnoszące się do jego narodowości i koloru skóry”. – Sprawdzenie nagrania wykazało niezbicie, że tego typu zachowania ze strony policjantów nie miały miejsca. W trakcie kontroli okazało się, że mężczyzna nie posiadał uprawnień pozwalających mu na kierowanie autem – opowiada asp. sztab. Mariusz Mrozek. Druga sytuacja również dotyczyła policjantów ruchu drogowego, którzy zatrzymali do kontroli mężczyznę podróżującego z dzieckiem. Zarzucił on policjantom, że podczas interwencji wulgarnie odnosili się do niego. Nagranie z kamer tego nie potwierdziło.

– Osoby będące celem interwencji są od jej rozpoczęcia świadome, że policjant na bieżąco gromadzi materiał dowodowy. Przekłada się to na zmniejszenie agresji, ważenie słów i lepsze reagowanie na polecenia – przekonuje asp. sztab. Mariusz Mrozek. – Policjanci informują osoby, wobec których podejmowane są czynności, o fakcie rejestrowania. Nagrywanie uruchamiane jest przed rozpoczęciem interwencji i wyłączane jest po jej zakończeniu – zapewnia mł. insp. Mariusz Ciarka, rzecznik komendanta głównego policji.

Eksperci zwracają uwagę, że sam pomysł nie jest nowy, a kamery od wielu lat funkcjonują w innych krajach. – Z początku policjanci mogą mieć problem z przyzwyczajeniem się do obecności kamer. Mogą się zdarzyć sytuacje, w których funkcjonariusze będą bali się podjąć pewnych działań właśnie z obawy o to, że kamera ich nagrywa. Ale mówimy raczej o pojedynczych przypadkach – mówi Krzysztof Liedel z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas. – Pamiętajmy, że policjanci mają obowiązek działać według procedur, a nie improwizować. Dlatego obecność kamer ma więcej plusów niż minusów – dodaje ekspert.

Do końca kwietnia policjanci ze wszystkich trzech garnizonów testujących kamery zabezpieczyli ponad 2 tys. nagrań, które mogą posłużyć w różnego rodzaju postępowaniach (np. w sprawach o wykroczenia, przestępstwa, wątpliwości co do przebiegu interwencji itp.). Już 143 spośród tych nagrań wykorzystano do policyjnych postępowań.

Jak słyszymy w KGP, zarówno użytkownicy kamer, jak i osoby obsługujące system zapisów audio-wideo sporządzili już ankiety, które posłużą do wypracowania w Głównym Sztabie Policji KGP całościowej koncepcji wyposażenia innych funkcjonariuszy w te urządzenia. Wygląda jednak na to, że zanim staną się one powszechne, konieczna będzie zmiana przepisów. – Obecne regulacje prawne umożliwiają policjantom rejestrowanie czynności w miejscach publicznych – mówi mł. insp. Mariusz Ciarka. Tak więc na gruncie obecnych przepisów korzystanie z kamer np. podczas interwencji w czyimś domu jest niemożliwe. MSWiA już dostrzegło ten problem. – Istnieje potrzeba dokonania w przepisach zmian, które umożliwią rejestrowanie obrazu podczas interwencji policyjnych w miejscach niepublicznych – odpowiada nam resort. Jak słyszymy, już trwają prace legislacyjne zmierzające do zmiany ustawy o policji, które przyznają policjantom prawo do „obserwowania i rejestrowania przy użyciu środków technicznych” w takich miejscach.

Źródło