"Jeśli ułożymy to w sposób racjonalny, zarówno w zakresie możliwości budżetowych jak i progresji czasowej, to uważam, że to jest bardzo dobry kierunek i będę jego zdecydowanym orędownikiem" - mówi w rozmowie z InfoSecurity24.pl, pytany o możliwość wprowadzenia progresywnego dodatku służbowego, gen. insp. Jarosław Szymczyk, komendant główny policji. Jak dodaje, "powiązanie tego co już wprowadzamy, a więc awansu w grupie co cztery lata – co już jasno określa ścieżkę rozwoju zawodowego – z dodatkiem progresywnym sprawi, że ta droga rozwoju w formacji będzie kompletna".
Dominik Mikołajczyk: Komenda Główna Policji pochwaliła się niedawno, że pod koniec roku formacja osiągnie rekordowy stan zatrudnienia mundurowych, przekraczający 100 tys. Czy nie obawia się Pan jednak, że w pierwszym półroczu 2022 roku problem wakatów powróci?
Gen. insp. Jarosław Szymczyk, Komendant Główny Policji: Z końcem listopada przekroczyliśmy stan 99 tys. zatrudnionych policjantów. Jest to sytuacja, która nie miała miejsca od 2008 roku, poza bardzo dobrym 2016 rokiem. Dlatego mówię o zatrudnieniu a nie o wakatach, bo ta sytuacja stanu etatowego jednak się zmienia i będzie się zmieniała także przez kolejne cztery lata. Niezmiernie cieszy mnie utrzymujące się duże zainteresowanie służbą i intensywna praca komórek doborowych. Wszystko wskazuje na to, że w ostatnim tegorocznym doborze, który z reguły ma miejsce 30 grudnia, do policji przyjmiemy ponad 1000 nowych funkcjonariuszy, co pozwoli nam przekroczyć tę magiczną barierę 100 tys. zatrudnionych policjantów.
Czy są obawy? Oczywiście. Już teraz zbieramy i analizujemy informacje o planowanych w przyszłym roku odejściach. Chcę też dodać, że w tym roku, po raz pierwszy od wielu lat, liczba przyjęć już w połowie roku była wyższa niż odejść. Ogólnie, ze służby odeszło zacznie mniej funkcjonariuszy niż w latach poprzednich. Naszym zdaniem taki stan rzeczy wynika z wprowadzonego półtora roku temu dodatku przedemerytalnego, który pozwala osobom z dużym doświadczeniem zawodowym, jeżeli pozostaną w służbie, przyznać dodatkowe środki. I widać po tym wskaźniku odejść o którym wspominałem, że to już działa.
Weźmy też pod uwagę, że lata 2020-2022 to czas, kiedy osoby przyjmowane w latach 1990-1992 będą osiągały pełną wysługę emerytalną. A to były największe przyjęcia w historii polskiej policji. Łącznie do służby trafiło wtedy ponad 25 tys. policjantów. Można się więc było liczyć z tym, że te odejścia mogą być znacznie większe, ale tak się nie stało.
Mówi Pan o tym, że policja monitoruje ilu funkcjonariuszy zamierza odejść z formacji. Nie jest tajemnicą, że policjant, który zamierza pożegnać się z mundurem na początku roku, raport o przejście na emeryturę składa kilka miesięcy wcześniej. Ile takich raportów pojawiło się już na biurkach komendantów?
Do 15 grudnia zbieramy informacje z komend wojewódzkich na temat potencjalnych odejść w kolejnym roku. W związku z tym, tych konkretnych i precyzyjnych danych jeszcze nie posiadamy. W rozmowach z komendantami słyszę jednak, że tendencja nadal wykazuje kierunek spadkowy.
O tym ilu funkcjonariuszy odeszło z policji, będziemy mogli rozmawiać na początku drugiego kwartału przyszłego roku. Proszę pamiętać, że nawet dane zbierane dziś to tylko prognozy, a te nie zawsze pokrywają się z ostateczną decyzją.
Pytania o policyjne etaty są o tyle na czasie, że w ramach ustawy modernizacyjnej ich liczba w policji ma wzrosnąć i to znacząco. Czy formacji uda się je zapełnić, czy jednak pozostaną one puste generując "oszczędności" i pozostawiając w budżecie pieniądze, które można będzie przeznaczyć na inne cele?
Po pierwsze, warto wyjaśnić dlaczego w policji w ogóle pojawią się nowe etaty. Część z nich trafi do nowo budowanego Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości. Nikt nie ma wątpliwości co to tego, że tych 1800 etatów jest tam potrzebnych. Natomiast 5600 dodatkowych etatów związanych jest z przeciążeniem policjantów, na co uwagę zwróciło zarówno kierownictwo MSWiA, jak i kierownictwo policji. Zresztą ostanie lata, pandemia, kryzys na granicy pokazują, że liczba zadań systematycznie wzrasta, a liczba etatów w formacji nie zmieniała się. Dostrzegając tę potrzebę wzmocnienia, ale chcąc też, by na ulicach polskich miast pojawiało się coraz więcej policyjnych patroli, zapadła decyzja, by program modernizacji uwzględnił zwiększenie liczby etatów.
Czy uda nam się te etaty zapełnić? Myślę, że nikt nie jest dzisiaj w stanie na to pytanie odpowiedzieć. Niemniej, obserwując to zwiększone zainteresowanie służbą, wydaje mi się, że jest na to duża szansa. Oczywiście wiąże się to z wieloma elementami, w tym m.in. z możliwościami dotyczącymi szkolenia.
Zrobimy wszystko by te etaty zapełnić, ale do momentu, kiedy się to nie stanie, dodatkowe środki, które policja otrzyma na ich sfinansowanie, pozwolą na stworzenie systemu motywacyjnego. Od kilku lat pilnujemy tego, żeby środki wakatowe trafiały do właśnie tych policjantów, którzy nadrabiają braki kadrowe.
Biorąc pod uwagę skalę, nie boi się Pan, że może pojawić się pokusa przesunięcia części pieniędzy z wakatów np. na zakupy?
Nie obawiałbym się pokusy, bo jako kierownictwo policji od kilku lat twardo stawiamy sprawę – środki wakatowe mają trafiać do policjantów. To o czym pan mówi, było praktykowane w policji, ale wynikało z takiej a nie innej konstrukcji budżetu. Dzisiaj mamy ten komfort, że potrzeby rzeczowe są w pełni przez budżet państwa zaspokajane i np. absolutna większość tegorocznych środków wakatowych trafiła właśnie do policjantów. Przypomnę,
że przesuwaliśmy je np. przy okazji premii związanych z walką z pandemią. Teraz z tych pieniędzy nagrody otrzymają policjanci, którzy pełnią służbę na granicy. Trafiają one właśnie do funkcjonariuszy, którzy pracują więcej dlatego, że mamy niepełne zatrudnienie.
Nie możemy oczywiście wykluczyć, że zaistnieje jakaś konieczność związana z sytuacją budżetową i te środki będziemy musieli zadysponować inaczej. Takie rozwiązania też musimy brać pod uwagę. Ale absolutnym priorytetem jest wykorzystywanie tych pieniędzy na system motywacyjny dla policjantów.
Kilkukrotnie mówił Pan o tym, że jedną z podstawowych bolączek policyjnego systemu szkolenia i kształcenia, która utrudnia zapełnienie wakatów, jest za mała liczba miejsc szkoleniowych. W ramach startującej od stycznia modernizacji utworzona ma zostać nowa policyjna szkoła w Lublinie. Ile miejsc szkoleniowych tam powstanie?
Nad zwiększeniem bazy szkoleniowej pracujemy cały czas. Przypomnę, że wybudowaliśmy nowy akademik w Szkole Policji w Pile tworząc blisko 600 miejsc. Zwiększyliśmy liczbę miejsc szkoleniowych w Szkole Policji w Słupsku. Te działania to absolutny priorytet. Szkolnictwo w policji z całą pewnością wymaga poprawy i nikt co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Zmiany potrzebne są niemal w każdym aspekcie, poczynając od kursu podstawowego, przez kursy specjalistyczne aż po kursy oficerskie.
Odpowiedzią na te potrzeby jest m.in. nowy program modernizacji. W jego ramach powstanie nowa szkoła w Lublinie. Dlaczego tam? Wynika to przede wszystkim z rozmieszczenia funkcjonujących już szkół. Znajdują się one głównie na północy, czyli w Pile, Słupsku i Szczytnie, w centrum jest Legionowo i mamy jeszcze tylko jedną szkołę na południu, w Katowicach. Dlatego chcemy, żeby kolejna powstała na wschodzie. Nie ukrywany też, że poziom zainteresowania służbą w policji w tych wschodnich województwach jest nieporównywalnie wyższy niż np. na zachodzie, co powoli również w miarę szybko uzupełnić kadrę. Chcielibyśmy, aby szkoła ta była w stanie przyjąć docelowo ok. 1000 słuchaczy, dzięki czemu znacząco wzrośnie liczba miejsc szkoleniowych – dziś jest ich niecałe 6 tys.
Na tym inwestycji jednak nie kończymy. Chcemy rozbudować szkołę policji w Katowicach, która ma ogromny potencjał. Nie wystarczy tam jednak postawić, choć byłoby to pewnie najprostsze, dwóch nowych akademików na 500-700 miejsc. Trzeba zadbać o całą infrastrukturę. W tym roku zostanie tam np. ukończona nowoczesna strzelnica. Ale to nie wszystko. Będziemy musieli dobudować m.in. stołówkę, by zadbać o potrzeby żywieniowe, czy nowe sale dydaktyczne. Od tego trzeba zacząć, a potem stawiać akademiki. Na to wszystko mamy przewidziane odpowiednie środki.
Zamierzamy również rozbudować Wyższą Szkołę Policji w Szczytnie. Chcemy by te inwestycje w Lublinie i Katowicach docelowo pozwoliły na to, żeby WSPol nie prowadził szkoleń podstawowych, bo to nie rola Wyższej Szkoły Policji. Tam powinny być realizowane specjalistyczne szkolenia oficerskie. Tym bardziej, że wciąż mamy spory deficyt – na 23 tys. etatów oficerskich, mamy 13 tys. oficerów.
Dzięki temu wszystkiemu o czym wspomniałem możliwe będzie "odblokowanie" miejsc w Szkole Policji w Pile na kursy specjalistyczne dla pionu kryminalnego czy w Centrum Szkolenia Policji w Legionowie na kursy specjalistyczne dla pionu ruchu drogowego.
Miejsc szkoleniowych przybędzie, czy w związku z tym wydłużony zostanie czas trwania kursu podstawowego?
Kiedy zamkniemy program modernizacji, zakończymy te inwestycje o których mówię, to chcielibyśmy doprowadzić do sytuacji, w której będziemy mogli wydłużyć kurs podstawowy. Niezmiennie uważam, że 6 miesięcy to za krótki czas. Taki kurs powinien trwać ok. 9 miesięcy, co pozwoli na zdecydowanie lepsze przygotowanie funkcjonariusza do służby.
Mówiąc o poprzedniej ustawie modernizacyjnej, wspominał Pan, że jednym z jej symboli będą kamery nasobne. Ich zakupy przewidziane są także w ramach nowej modernizacyjnej transzy. Jeśli za cztery lata każdy policjant na patrolu ma mieć na mundurze kamerę, to ile KGP planuje ich jeszcze zakupić?
Były dwa symbole poprzedniej ustawy modernizacyjnej. Pierwszy to Lotnictwo Policji, a drugi to kamery nasobne. Proces wyposażania policjantów w kamery cały czas trwa. Dziś jest ich blisko 3 tys., ale odebraliśmy już 3100 kolejnych sztuk. Ta partia jest obecnie rozdzielana do jednostek terenowych. W sumie kamer w policji będzie już ponad 6 tys.
Średnio dobowo do służby wychodzi ok. 20 tys. policjantów pionu prewencji i ok. 4 tys. policjantów pionu ruchu drogowego. Więc z całą pewnością 6 tys. kamer nie wystarczy by wyposażyć wszystkie patrole. Trzeba mieć również świadomość, że kamera po służbie musi wrócić do stacji dokującej, by zgrać materiał czy naładować baterię. Dlatego doszliśmy do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie wyposażenie w kamery indywidualne każdego funkcjonariusza. Służba patrolowo-interwencyjna liczy około 33 tys. policjantów, służba ruchu drogowego to 10 tys. kolejnych, plus oddziały prewencji, dzielnicowi… sumując, potrzebowalibyśmy około 40 tys. kamer i powiem od razu, że nie jest to możliwe, by każdy z policjantów przez te cztery lata został w taką kamerę wyposażony. Ale naszą ambicją jest to, żeby do końca 2023 roku przynajmniej jeden policjant w każdym patrolu umundurowanym, który pojawia się na ulicy, kamerę nasobną posiadał.
Do 2023 roku policja musi w takim razie kupić ok. 6 tys. kamer.
Tak. Przy czym, trzeba powiedzieć jasno, że zakup samych kamer nie jest problemem. To możemy zrobić nawet wcześniej. Pamiętajmy o tym, jak ogromna ilość danych wymaga zgromadzenia, przechowywania i zabezpieczenia.
Podczas ostatniej wizyty w Stanach Zjednoczonych dużo na ten temat rozmawialiśmy z policjantami New York Police Department. Co ciekawe, oni powszechnie użytkują kamery nasobne dopiero od trzech lat i borykają się z bardzo podobnymi problemami jak my. U nich było to jednak o tyle prostsze, że cała usługa została wykupiona od zewnętrznej firmy komercyjnej. W naszych warunkach prawnych jest to niestety niemożliwe, a kwestie związane z magazynowaniem i przetwarzaniem danych stanowią ogromne obciążenie dla naszego pionu informatyki i łączności. I to jest właśnie najbardziej pracochłonne i kosztowne.
Naszą ambicją jest też, by od 2024 roku nie kupować żadnego oznakowanego radiowozu, który nie będzie wyposażony w system kamer. Wiemy, że podniesie to koszty zakupów, ale kwestią priorytetową – co chcę podkreślić również, jeśli chodzi o kamery nasobne – jest bezpieczeństwo prawne funkcjonariuszy. Ten sprzęt nie jest po to, żeby szukać nieprawidłowości w służbie policjantów. Chodzi o to, abyśmy z jednej strony byli transparentni w swoich działaniach, ale przede wszystkim chodzi o to, żeby chronić policjantów przed pomówieniami i fałszywymi zarzutami, które niestety pojawiają się coraz częściej. Chcę to jasno powiedzieć, kamery nie są po to by szukać "haków" na policjantów. Naszym celem jest ochrona prawna i bezpieczeństwo policjantów. Po to tworzymy ten system.
Drugi symbol poprzedniej modernizacji to policyjne lotnictwo. Z analizy ustawy modernizacyjnej wynika, że na tabor lotniczy przeznaczone zostaną relatywnie niewielkie środki. Oznacza to, że policja nie zamierza kupić w najbliższym czasie nowych śmigłowców?
To nie do końca tak. W ustawie modernizacyjnej znalazł się dość szeroki paragraf dotyczący środków transportu. Właśnie stamtąd chcemy pozyskać środki na zakup dwóch śmigłowców lekkich i – jeśli pozwoli nam na to sytuacja – na śmigłowiec wielozadaniowy. Nie ukrywam, że w zestawieniu z tym, co kupiliśmy do tej pory, czyli trzema Black Hawkami i trzema Bellami 407, jeśli udałoby nam się dokupić czwartą tego pierwszego typu maszynę i jeszcze dwa śmigłowce tego drugiego typu, zaspokoiłoby na razie potrzeby lotnictwa polskiej policji.
"Tego typu śmigłowce"? Oznacza to, że formacja nie będzie dążyć do unifikacji floty?
Ustawa prawo o zamówieniach publicznych nie pozwala mi mówić dziś o tym, co kupimy, bo podlega to procedurze przetargowej. Dlatego mówię o typach śmigłowców. Nie ma jednak wątpliwości, że unifikacja jest pod każdym względem korzystna dla formacji – i to biorąc pod uwagę zarówno kwestie szkolenia jak i serwisowania.
Policja chce też dalej inwestować w transportery opancerzone. Ile trafi ich do dowodzonej przez Pana formacji?
Zacznę od tego, że zakupione przez nas LTO już się sprawdziły. Tury pojawiły się na granicy z Białorusią i były jedną z "ofiar" agresji, czyli np. rzucania kamieniami. I całe szczęście, bo po to one są, żeby przyjąć siłę uderzenia, żeby policjanci byli bezpieczni na służbie. Nie chciałbym teraz deklarować ile pojazdów typu LTO kupimy, bo kierownictwo Centralnego Pododdziału Kontrterorrystycznego Policji "BOA" jeszcze to analizuje.
Musimy jednak zrozumieć, że pogram modernizacji to nie jest worek bez dna. Potrzeby policji są ogromne i zawsze powtarzam, że gdyby pierwszy program, rozpoczęty w roku 2007, nie został przerwany w 2009 roku i cały czas kontynuowalibyśmy modernizację, to dziś towarzyszyłby nam, jako formacji, ogromy komfort funkcjonowania. Ta zakończona w ubiegłym roku modernizacja i ta która ruszyć ma od stycznia przyszłego roku, to jest w pewnym sensie nadrabianie straconych lat. Mając to na uwadze, trzeba sobie zdać sprawę, że kolejny program nie wyczerpie wszystkich potrzeb formacji. Musimy racjonalnie wydatkować środki. Jeśli chodzi o obszar kontrterorrystyczny, to tam te wydatki są zawsze spore, bo mowa o kosztownym sprzęcie. Poza wszelką dyskusją pozostaje jednak to, że ciągłe doposażanie tego pionu jest sprawą priorytetową.
Ustawa modernizacyjna zakłada podwyżkę uposażenia funkcjonariuszy, przewidzianą od stycznia 2022 roku. Czy będzie ona jedyną przez najbliższe cztery lata?
Nie będzie to jedyna podwyżka. Nie uwzględnia tego wprawdzie ustawa, ale zapisano to w porozumieniu ze związkami zawodowymi, gdzie mowa jest o tym, że w każdym przypadku, kiedy będzie waloryzacja świadczeń w sferze budżetowej, obejmie ona również policjantów.
A poza waloryzacją?
Program modernizacji przewiduje jedną podwyżkę uposażenia. Nie chciałbym dziś mówić o tym, czy kolejne podwyżki będą, czy nie, bo to są zawsze sprawy związane z konkretnymi uwarunkowaniami budżetu. Przypomnę jednak, że w porozumieniu ze związkami zawodowymi zapisane jest powołanie zespołu, który ma się zająć kwestią tzw. dodatku progresywnego. Jeśli udałoby się wypracować te rozwiązania, to też będzie pewien element zwiększenia uposażeń, element motywacyjny. Proszę pamiętać także o tych zmianach, które spowodują podwyżkę dla funkcjonariuszy w grupach 2-5. Od 1 stycznia awansują oni o jedną grupę, przy czym awans z grupy 5 na 6 rozłożony jest na 4 lata. W nowym rozporządzeniu, które przygotowujemy, zapisany będzie też automatyczny awans co cztery lata o jedną grupę, aż do grupy ósmej włącznie. Te zmiany też poprawią sytuację finansową policjantów.
Wspomniany zespół do dziś nie rozpoczął jednak pracy, a ma się zająć m.in. wypracowaniem zmian w dodatku służbowym. Widzi Pan w ogóle szansę na to, by w policji funkcjonował progresywny dodatek służbowy?
Moim zdaniem tak. Jeśli ułożymy to w sposób racjonalny, zarówno w zakresie możliwości budżetowych jak i progresji czasowej, to uważam, że to jest bardzo dobry kierunek i będę jego zdecydowanym orędownikiem.
Dziś ustawa pozwala na przyznanie dodatku służbowego do 50 proc. pewnych elementów uposażenia, a w przypadku dodatków funkcyjnych jest to do 80 proc. Problem polega na tym, że chyba nikt tych maksymalnych poziomów nie osiąga i dzieje się tak tylko dlatego, że nie pozwalają na to możliwości finansowe. Wydaje mi się, że uporządkowanie dochodzenia do maksymalnego dodatku jest jak najbardziej uzasadnione i potrzebne. Z jednej strony będzie to element motywacyjny, z drugiej taki, który jasno i czytelnie określi ścieżkę rozwoju zawodowego. Powiązanie tego co już wprowadzamy, a więc awansu w grupie co cztery lata – co już jasno określa ścieżkę rozwoju zawodowego – z dodatkiem progresywnym sprawi, że ta droga rozwoju w formacji będzie kompletna. Z jednej strony funkcjonariusz będzie wiedział, że za cztery lata może przystąpić do egzaminu podoficerskiego czy aspiranckiego i uzyskać wyższą grupę, a z drugiej będzie miał świadomość jak kształtować się będzie jego dodatek służbowy.
Jakiś czas temu MSWiA zapowiadało wprowadzenie przepisów zaostrzających kary za napaść na funkcjonariusza. Do dziś jednak projekt zmian nie ujrzał światła dziennego. Zapowiadanych zmian jednak nie będzie?
Absolutnie nie, te prace cały czas trwają. Zmiany są dość szeroko konsultowane, bo wymagają zmiany ustawy kodeks karny. Znając konsekwencję kierownictwa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, z całą pewnością finał będzie taki jak zapowiadano i te modyfikacje wejdą w życie. Tak jak powiedziałem, w tym przypadku tryb konsultacji jest nieco inny niż w przypadku pozostałych projektów, więc potrzeba nieco więcej czasu. Nie ulega jednak wątpliwości, że te zmiany są konieczne.
W policji uruchomiony ma zostać kurs specjalistyczny dla policjantów służby prewencyjnej z zakresu podejmowania interwencji i reagowania na niestandardowe zachowania osób. To reakcja na tragiczne wydarzenia z ostatnich miesięcy, m.in. te z którymi mieliśmy do czynienia na Dolnym Śląsku?
Oczywiście te wydarzenia nie pozostają bez wpływu na te decyzje, ale daleko idącym uproszczeniem byłoby powiedzenie, że jest to efekt tych wydarzeń. Nad tym jak uzupełnić doskonalenie zawodowe dla funkcjonariuszy ogniw patrolowo-interwencyjnych i wywiadowczych, czyli tych policjantów na co dzień stykających się z osobami nie do końca kontrolującymi swoje zachowanie, pracowaliśmy już od jakiegoś czasu. Od lat obserwujemy, chociażby biorąc pod uwagę to, jakie ilości środków odurzających przejmowane są przez Centralne Biuro Śledcze Policji, że popyt na narkotyki i dopalacze jest coraz większy. Zażycie tych świństw, bo trudno je nazwać inaczej, skutkuje często agresywnymi postawami wobec najbliższych, znajomych, przypadkowych osób spotkanych na ulicy, ale także interweniujących w wyniku zgłoszeń policjantów. Dlatego musimy przygotowywać ich jeszcze lepiej, jeszcze bardziej profesjonalnie do tego typu interwencji. Wydarzenia na Dolnym Śląsku przyspieszyły prace nad tym kursem, ale nie można mówić, że były powodem ich rozpoczęcia.
Jeśli chodzi o sam kurs, to powstała koncepcja pewnej hybrydy. Z jednej strony doskonalenie teoretyczne (odbywające się w komendach wojewódzkich) w zakresie podstaw prawnych, edukacji dotyczącej tego, z jakimi zachowaniami należy się liczyć, na co należy zwracać uwagę w trakcie takich interwencji, z drugiej – część praktyczna przeprowadzana w szkołach policji.
Już niebawem w policji powstać ma Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości. Jego funkcjonariusze, przy przyjęciu do służby, zwolnieni będą m.in. z testów sprawności fizycznej. W ustawie zapisano jednak, że z tego sprawdzianu zwolnić można także kandydata, którego zamierza się przyjąć na stanowisko służbowe, na którym "wymagane są specjalistyczne kwalifikacje, wykształcenie, uprawnienia lub umiejętności pożądane ze względu na potrzeby kadrowe Policji". Nie wskazano jednak, o jakie dokładnie stanowiska chodzi. Nie sądzi Pan, że takie niedoprecyzowane zapisy mogą nieść ryzyko nadużyć?
Dlatego tę kompetencję pozostawiono właściwie tylko komendantowi głównemu policji, który w konkretnych sytuacjach będzie mógł zwolnić konkretną osobę z tego elementu testu.
Proszę sobie wyobrazić, że mamy np. świetnego biologa, a bardzo potrzebujemy specjalisty do pracowni DNA w jednym z naszych laboratoriów. Ten człowiek jednak, z racji swoich uwarunkowań fizycznych, nie jest w stanie zdać testu sprawności fizycznej i w tej sytuacji nigdy nie będziemy mogli go pozyskać. Nie zostanie funkcjonariuszem policji tylko dlatego, że nie będzie w stanie przejść testu sprawności fizycznej, która to sprawność w tym konkretnym przypadku do niczego w ramach wykonywanych zadań nie będzie mu nigdy potrzebna. To samo dotyczy policjanta w Centralnym Biurze Zwalczania Cyberprzestępczości, dla którego naturalnym środowiskiem pracy będzie biuro, komputer i monitor. Taki policjant nie będzie gonił bandyty na ulicy, nie będzie stosował wobec niego środków przymusu bezpośredniego.
Jako formacja musimy otworzyć się na osoby, być może nawet niepełnosprawne, które nigdy nie będą w stanie zdać testu sprawności fizycznej, a będą fantastycznymi funkcjonariuszami wykonując zadania w Centralnym Biurze Zwalczania Cyberprzestępczości, laboratoriom kryminalistycznym czy w wielu innych miejscach. W moim odczuciu, jeśli chodzi o dobór do służby, jesteśmy formacją zbyt skostniałą. Musimy uelastycznić te procedury, ale jednocześnie nie możemy dopuścić do sytuacji, w której osoba niebędąca w stanie zdać testu sprawności fizycznej pojawi się w patrolu na ulicy.
Pytanie tylko, czy te wszystkie osoby o których Pan mówi muszą być funkcjonariuszami. Nie mogłyby pracować w policji na dobrze wynagradzanych stanowiskach cywilnych?
Weźmy np. policjanta Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości. Będzie on musiał często prowadzić w sieci czynności operacyjne, czego pracownik cywilny nie może robić. Podobnie sytuacja wygląda np. w przypadku analizy kryminalnej. Nie wchodząc w detale naszej pracy, o których nie mogę mówić, chcę pokazać, że pewne zadania wykonać może wyłącznie funkcjonariusz.
Natomiast wracając do przykładu w laboratorium kryminalistycznym, pewnie mógłby to być pracownik cywilny, ale nie oszukujmy się, że uprawnienia funkcjonariusza policji mogą być bardziej atrakcyjne dla młodego absolwenta, niż praca na stanowisku cywilnym w formacji. Dla wielu ludzi będzie to robiło różnicę i dzięki temu będziemy mogli ich pozyskać. Dzisiaj konkurencja na rynku pracy jest ogromna, więc też musimy szukać zachęt, które spowodują, że specjaliści wybiorą właśnie policję.
Zmagamy się z czwartą falą pandemii koronawirusa, w trakcie której notujemy rekordowe liczby zarówno jeśli chodzi o zakażenia jak i zgony. Wciąż ponawiane są apele o to, by się szczepić. Ilu policjantów zaszczepiło się przeciw COVID-19?
Do końca nie mamy tej wiedzy, bo ustawa pozwalająca pracodawcy sprawdzać zaszczepienie pracownika cały czas jest w fazie projektu. Opierając się jednak na akcji szczepień dla funkcjonariuszy, którą koordynowaliśmy na samym początku, na szczepienie zdecydowało się ok. 60 proc. policjantów. Trzeba mieć jednak świadomość, że wielu z nich nie mogło się wtedy zaszczepić, bo byli świeżo po chorobie albo też, np. jako rodziny medyków, zaszczepili się wcześniej. W mojej ocenie, choć to jest oczywiście dość pobieżna analiza, wyszczepienie wśród policjantów sięga ponad 70 proc. To dużo i niedużo, bo faktycznie COVID-19 dalej zbiera przerażające żniwo. Niestety właśnie z powodu zakażenia koronawirusem w ostatnich dniach zmarło dwóch funkcjonariuszy policji z garnizonu podkarpackiego i garnizonu mazowieckiego. Ani jeden, ani drugi nie byli zaszczepieni.
Chciałem w tym miejscu poprosić moje koleżanki i moich kolegów, którzy jeszcze nie zdecydowali się na szczepienie, aby raz jeszcze bardzo głęboko to przemyśleli. W trosce o siebie, o swoich najbliższych, o swoje koleżanki i kolegów ze służby i w trosce o wszystkich tych, wobec których podejmujemy interwencje i działania. Przemyślcie swoją decyzję raz jeszcze i weźcie pod uwagę to, że szczepienia są jedyną drogą byśmy z pandemią wygrali.
Pan już przyjął trzecią dawkę?
Tak i czuje się świetnie. Nie miałem żadnych oporów przed przyjęciem trzeciej dawki, a wręcz nie mogłem się jej doczekać. Chcę czuć się bezpiecznie, chcę zapewnić bezpieczeństwo moim najbliższym i moim współpracownikom. Dlatego raz jeszcze apeluje o to, by się szczepić.
Chciałem jeszcze złożyć serdeczne podziękowania za niezwykłą służbę wszystkim moim koleżankom i kolegom, którzy pełnią ją na granicy z Białorusią. Robicie fantastyczna robotę i jestem z was ogromnie dumny. Wasza zaangażowanie, podejście i zrozumienie wagi problemu są naprawdę imponujące i za to dziękuję Wam i Waszym bliskim, którzy dziś jeszcze bardziej niż na co dzień, martwią się o wasze bezpieczeństwo.
Dziękuję za rozmowę.
Dominik Mikołajczyk, źródło: InfoSecurity24.pl