Frustracja w środowisku inspektorów transportu drogowego osiągnęła wysoki poziom. Przygotowujemy się do protestu - zapowiedział w rozmowie z PAP przewodniczący Związku Zawodowego ITD Hubert Jóźwik. Związkowcy chcą m.in. uznania ITD za służbę mundurową.

"Nie ukrywam, że frustracja w środowisku inspektorów transportu drogowego jest na bardzo wysokim poziomie. 7 sierpnia odbyło się spotkanie przewodniczących zakładowych organizacji związkowych w Poznaniu, gdzie zebrał się komitet protestacyjny, który ma za zadanie zorganizować akcję protestacyjną" - powiedział przewodniczący Związku Zawodowego ITD Hubert Jóźwik.

Jóźwik zapowiedział, że w przyszłym tygodniu komitet protestacyjny wystosuje pismo do premiera Mateusza Morawieckiego. Wymieni w nim swoje postulaty. Jeśli do września nie zostaną podjęte rozmowy ze związkowcami, rozpoczną oni akcję protestacyjną. Ma ona polegać m.in. na częstszym stosowaniu pouczeń zamiast mandatów karnych.

Związkowcy zaznaczają, że ich podstawowym postulatem jest uznanie ich za służbę mundurową. "Wykonujemy takie same czynności na drodze jak policjanci, pracujemy w systemie 24-godzinnym, wykonujemy czynności z bronią, a jesteśmy cały czas zwykłymi urzędnikami" - mówi Jóźwik.
Przypomina, że niedawno takie uprawnienia otrzymała Straż Marszałkowska. "My jesteśmy mniej liczną grupą zawodową niż Straż Marszałkowska, w całej Polsce jest nas około pięciuset inspektorów, więc nie będzie to nadmiernym obciążeniem dla budżetu państwa" - tłumaczy Jóźwik.

Kolejnym postulatem jest oddzielenie ITD od urzędów wojewódzkich. Jak podkreślają związkowcy, obecnie inspektorzy ITD dostają polecenia od Głównego Inspektora Transportu Drogowego, ale pensje wypłaca im wojewoda.
"Paradoksalnie w ITD jest 17 różnych zakładów pracy, co oznacza 16 pracodawców, którzy są wojewódzkimi inspektorami transportu drogowego i jeden główny inspektor transportu drogowego. I teraz we wszystkich tych zakładach pracy inspektorzy dostają różne pieniądze, nie ma jednolitości" - mówi przewodniczący ZZ ITD. Jak dodaje, różnice w wypłatach między inspektorami na tych samych stanowiskach wynoszą w niektórych przypadkach  - zależnie od województwa - nawet tysiąc złotych.
"Problem jest olbrzymi, ponieważ doświadczeni inspektorzy masowo odchodzą z ITD, inspektorzy, którzy znają się na swojej pracy jak mało kto" - mówi Jóźwik i dodaje, że proces przyjęcia nowych osób jest "dość trudny".

Źródło