Z roku na rok maleje liczba osób chętnych do pracy w policji. Powód? Niskie pensje i mało przywilejów. Nie wszyscy przechodzą proces rekrutacji. Najwięcej problemów sprawia test psychologiczny.
Niskie zarobki, niekorzystny system emerytalny i upolitycznienie policji - to najczęściej wymieniane powody tego, że do służby z roku na rok zgłasza się coraz mniej chętnych.
70 proc. odpadnie
W tym roku w Wielkopolsce nie przyjęto jeszcze żadnego kandydata. Do końca listopada w szeregi policji ma wstąpić 51 osób, w grudniu - kolejne 133. Wolnych wakatów jest jednak dwa razy więcej, bo 408 w całym województwie.
- Możliwości uzupełnienia wszystkich wakatów w Wielkopolsce są niemożliwe do zrealizowania
- przyznaje Andrzej Szary, szef wielkopolskiego związku zawodowego policjantów.
Problem występuje w całej Polsce. Jak mówi Andrzej Szary, w 2012 roku chętnych do służby w policji było 44 tysięcy kandydatów. W tej chwili jest ich 14 tysięcy. - Można powiedzieć, że to duża zapaść, jeśli chodzi o chętnych. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że są to tylko osoby, które zgłosiły akces do służby w policji. Muszą przejść jeszcze testy sprawnościowe oraz psychologiczne, na których odpada znaczna część kandydatów. Z tego wynika, że około 70 proc. tych osób nie zostanie przyjęta do służby - przekonuje Andrzej Szary. I dodaje:
- Liczba 5 tysięcy ludzi, którzy mają zostać przyjęci do policji do końca roku, o czym mówi komendant główny, jest mało prawdopodobna.
Na czym polega proces rekrutacji? - Wszyscy kandydaci podczas procedury kwalifikacyjnej gromadzą punkty i trafiają na listę rankingową. Jeśli ktoś jest wysoko, to prawdopodobieństwo, że zostanie przyjęty, jest wyższe. Jeśli kandydat spełnia wymogi formalne, awansuje do drugiego etapu. Tam przechodzi test z wiedzy ogólnej i test sprawnościowy. Jeśli ukończy ten etap przechodzi do testów psychologicznych oraz medycznych - tłumaczy Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Te najtrudniejsze, to testy psychologiczne, czyli tzw. MultiSelect. W teście nie ma złych i dobrych odpowiedzi. Dzięki niemu porównuje się sylwetkę kandydata z modelem, który został określony przez policję jako kandydat idealny do służby. Test pokazuje predyspozycje przyszłych funkcjonariuszy, czyli ich zdolności do służby w policji. To przede wszystkim o odporność na stres, o dojrzałość emocjonalną i postawę w pracy.
Kandydaci, którzy w tym roku przejdą proces rekrutacji, wejdą w poczet stróżów prawa w Wielkopolsce. Najwięcej wakatów do obsadzenia jest w Komendzie Miejskiej Policji w Poznaniu. Tam zaobserwowano jednak kolejny problem. Akces do służby, składają kandydaci, którzy najczęściej pochodzą z innych odległych powiatów. To oznacza, że policjanci będą musieli dojeżdżać. Zaraz po kursach podstawowych piszą wnioski o przeniesienie do najbliższych komisariatów.
Trzy powody
Dlaczego liczba osób chętnych do założenia munduru maleje? Związkowcy wskazują na trzy główne powody. To niskie pensje, zły system emerytalny, roszady oraz upolitycznienie policji.
- Uposażenie policjantów jest niekonkurencyjne na rynku pracy. Policjant na kursie podstawowym zarabia 1700 zł netto, a po ukończeniu kursu 2400 zł. To nie są konkurencyjne zarobki w stosunku do innych branż
- mówi Andrzej Szary.
Drugi powód to niekorzystny system emerytalny, który spowodował, że dzisiaj, aby uzyskać pierwsze uprawnienia emerytalne należy mieć 25 lat służby i 55 lat życia. - Każdy młody człowiek może sobie przekalkulować, że gdy np. wstępuje do policji mając 20 lat, to aby ubiegać się o emeryturę, musiałby przepracować 35 lat. To żadna zachęta. Trzeci element to to, co się w tej chwili w naszej firmie dzieje, czyli upolitycznienie policji. To powoduje niestabilność służby. Młodzi zaczynają się zastanawiać, czy warto się na tyle lat z nią wiązać - dodaje szef wielkopolskich związkowców.
Źródło: http://plus.gloswielkopolski.pl
Autor: Joanna Labuda
Zdjęcie: źródło http://plus.gloswielkopolski.pl