Dziennik Fakt zamieścił w dzisiejszym wydaniu artykuł zatytułowany „Gorzkie święto Policji”, z podtytułem: „Szef dostał awans, a policjantów wikła w politykę”. Nie zamierzamy się wdawać w polemikę z treścią artykułu, bo byłoby to właśnie wikłanie się w politykę, czego w dobie naszego protestu, którego podłożem są sprawy bytowe funkcjonariuszy, staramy się jak najbardziej uniknąć.
Ogromny zasięg naszego protestu w środowisku policyjnym i wyrazy poparcia z jakimi spotykamy się ze strony społeczeństwa, przyciągają jednak do nas, niczym ćmy do światła, rozmaitych polityków usiłujących ze wszystkich sił i na wszelkie sposoby, mówiąc kolokwialnie: „podpiąć się” pod nasz protest.
Niestety, nie służą „utrzymaniu linii” zgodnej z wartościami wyrażonymi w naszym Apelu Komitetu Protestacyjnego ostatnie wydarzenia, jakie toczą się pod Parlamentem. Każdej wypowiedzi naszych liderów implikuje się podtekst polityczny, choć zdanie na temat roli policjantów na ulicy, jakie wyrażają, jest powszechnie znane od dawna.
Rafał Jankowski, nasz przewodniczący cytowany w artykule FAKT-u, nie powiedział niczego nowego. – „Jesteśmy apolityczną formacją i włączanie policji w polityczną retorykę jest niedopuszczalne, spowoduje to utratę zaufania Polaków do naszej formacji, zaufania, które budowane jest codzienną trudną służbą tysięcy policjantów. Nie mam wątpliwości, że policja i policjanci powinni być i będą zawsze tam, gdzie oczekują tego mieszkańcy naszego kraju. Nie mam też wątpliwości, że od ochrony Sejmu RP jest Straż Marszałkowska i Służba Ochrony Państwa”.
Bez żadnych podtekstów politycznych, za to ze sporym rozżaleniem, musimy stwierdzić, że tytuł artykułu, jest w tym roku wyjątkowo trafny. Bo tegoroczne Święto Policji jest rzeczywiście bardzo gorzkie tak dla policjantów, jak i dla wszystkich służb mundurowych, które przyłączyły się do naszego protestu. Słowom uznania i podziękowania kierowanym przez ministra w stronę funkcjonariuszy oraz zapewnieniom o otwarciu na dialog ze związkiem zawodowym, nie towarzyszą niestety – nomen omen – fakty.
Wciąż nie ma zaproszenia do stołu w sprawie rozmów na temat naszych postulatów a jedynym odzewem jest przyznanie przez ministra w mediach, iż nasze żądania są słuszne (sic!). Zupełnie ignorowane są wyraźne sygnały o możliwości ustępstw w negocjacjach, jakie związek kierował pod adresem strony służbowej i resortu.Słyszymy wciąż te same słowa o tym, jakim wielkim dziełem było uchwalenie Programu Modernizacji Służb Mundurowych, Mapy Zagrożeń, odtwarzanie posterunków i komisariatów i wszechobecny etos. Etos lekarstwem na wszystkie bolączki formacji. Na całe zło.
Dodatkową łyżką dziegciu w tej beczce miodu jest widoczny brak udziału niektórych liderów związku w uroczystościach Święta Policji.To ewenement w dotychczasowej historii Policji i Niezależnego Związku Zawodowego Policjantów. W uroczystościach w każdym garnizonie brał zawsze udział przewodniczący właściwego Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Policjantów i miał zagwarantowane okolicznościowe wystąpienie. W tym roku niektórym związkowcom odmówiono tego zaszczytu. Czy to kara za protest?
I jak się to ma do tej głoszonej przez ministra polityki otwartych drzwi?
W Centralnych Obchodach Święta Policji w Warszawie nie wziął udziału przewodniczący Zarządu Głównego NSZZ Policjantów. W poprzednich latach przewodniczący trzeciej co do liczebności organizacji związkowej w kraju, znajdował się w gronie VIP-ów. W tym roku Rafał Jankowski w czasie, gdy Komendant i Minister celebrowali święto, spotkał się z policjantami z Oddziałów Prewencji Policji ściągniętymi do stolicy z odległych o ponad 300 km domów.
Nie dziwi fakt, że w opisanej sytuacji uznajemy za wyjątkowo trafiony tytuł Faktu: „Gorzkie Święto”.
Panie Ministrze! – albo prawdą są: „stojące przed związkowcami otworem drzwi do pańskiego gabinetu”, albo prawdą są puste miejsca na trybunach, zajmowane zawsze przez związkowców. Bo obydwa te fakty na raz, prawdą być nie mogą.
(jp)