„Ustawa o Policji ma już tyle poprawek, że zasadnym byłoby napisać ją od początku, określić wszystkie zadania i obowiązki jakie państwo nałożyło dziś na naszą formację” – mówi w rozmowie z InfoSecurity24.pl nadinsp. Marek Boroń, komendant główny Policji. Jego zdaniem, rozpoczęcie prac nad nowymi przepisami „dziś jest konieczne”. „To bardzo ważna, systemowa sprawa i wymaga zaangażowania wielu podmiotów, dlatego rozmowa o zmianie ustawy musi się odbywać na szerszym forum” – dodaje. Z szefem Policji rozmawiamy też m.in. o finansowaniu formacji, nowych testach sprawnościowych oraz planowanych zmianach w siatce płac.
Dominik Mikołajczyk: NSZZ Policjantów ogłosił rozpoczęcie protestu. Czy oczekiwania funkcjonariuszy, są Pana zdaniem wygórowane? Mam na myśli m.in. 15-proc. podwyżkę w 2025 roku?
Nadinspektor Marek Boroń, komendant główny Policji: Oczekiwania – jeśli chodzi o sprawy osobowe – w szeregach funkcjonariuszy zawsze będą. Czy one są wygórowane? Nie wiem. Trudno jest mi odpowiedzieć, bo nie wiem skąd się wzięło 15 proc. Nie wiem, czy to powinno być 15 proc., czy 10 albo 25 proc. Kto i w jaki sposób to policzył? Ja chciałbym, żebyśmy w końcu oszacowali rzeczywiste potrzeby i wydatki formacji. Dlatego kilka miesięcy temu powołałem zespoły, które pracują nad nową siatką płac i ścieżką kariery. Chciałbym, żeby w końcu policjanci mieli perspektywę godnego wynagrodzenia, adekwatnego do realizowanych obowiązków służbowych. Zwłaszcza za ciężką służbę w dużych aglomeracjach. Stąd decyzja o tym, że należy zróżnicować płace.
W Policji należy dokonać kategoryzacji stanowisk służbowych oraz samych jednostek „z przypisaniem stanowisk i mnożników” oraz „zróżnicować uposażenia w zależności od rodzaju służby” – to niektóre rekomendacje zespołu, jaki pracuje w KGP nad ścieżką rozwoju zawodowego. Jak miałyby wyglądać te rozwiązania w praktyce? Policjant w Zamościu zarabiałby mniej niż ten pełniący służbę np. w Krakowie czy Warszawie?
Zróżnicowanie powinno występować w wielu obszarach. Po pierwsze, kategoryzacja jednostek. Po drugie, mnożniki w jednostkach od najniższego do najwyższego szczebla, żeby policjanci mieli motywację i chcieli awansować. Jest to oczywiście połączone z wypracowaniem ścieżki kariery. Służba w niewielkim komisariacie – na przykład na stanowisku asystenta – jest zupełnie inna niż praca na tym samym stanowisku w komendzie miejskiej Policji, która liczy tysiąc funkcjonariuszy i której obszar działania jest znacznie większy. Mnożnik powinien być zróżnicowany, ponieważ zarówno przebieg codziennej służby, jak i odpowiedzialność znacznie się różnią.
Jesteśmy formacją hierarchiczną, ale chciałbym, żeby policjanci mieli także możliwość poziomego awansu w różnych jednostkach i myślę, że zmiany powinny pójść w tym kierunku.
Istotne są także region czy miejscowość, w których policjant pełni służbę. Czyli zupełnie inaczej powinien być sprofilowany funkcjonariusz, który służy w Warszawie, Łodzi, Wrocławiu, Katowicach czy Krakowie, od tego, który funkcjonuje w komendzie w Ustrzykach, Krotoszynie czy w jakiejś innej, mniejszej jednostce, gdzie skala i rodzaj przestępczości - a co za tym idzie służbowa codzienność - są zupełnie inne.
Pełna zgoda, tylko to nie do końca jest odpowiedź na moje pytanie. Czy to wszystko, o czym Pan mówi, oznacza, że te płace właśnie między tymi jednostkami w małych miastach, a jednostkami w większych będą bardziej zróżnicowane?
Tak, dążę do tego, żeby płace w Policji były zróżnicowane i adekwatne do realizowanych zadań. Dzisiaj największe problemy kadrowe mamy w dużych jednostkach, w dużych aglomeracjach, gdzie ta służba jest najbardziej wymagająca.
Z uwagi na wypłaszczenie siatki płac?
Oczywiście, że tak. Komu dzisiaj opłaca się przenieść do Komendy Stołecznej Policji? Policjantowi, który ma podobne pieniądze, pracując w komendzie powiatowej, gdzie jest niewielka przestępczość, a liczba wakatów jest znikoma albo zerowa?
Jeżeli chcemy zachęcić ludzi do przejścia do jednostek, w których pracy jest więcej, to za tę pracę muszą otrzymać też większe pieniądze. Musimy zmienić panujące dziś zasady. Potrzebujemy policjantów, którzy mają motywację i potencjał, ale trzeba zapewnić im wyższe uposażenia. Świadczenie mieszkaniowe, o którym też mówimy, ma być tylko pewnym dodatkiem, składową całego systemu motywującego policjantów do podejmowania się służby w bardziej wymagających jednostkach.
Dlaczego chcesz pracować w Warszawie, we Wrocławiu, w Łodzi? Dlatego, że po pierwsze masz wyższe świadczenie mieszkaniowe, które rekompensuje koszty utrzymania w dużym mieście, po drugie więcej zarabiasz, bo jesteś w tej jednostce, która jest najwyżej w kategorii. I to jest nasz cel. Dodatkowo policjant będzie miał motywację żeby awansować w grupach i w korpusach. Chodzi nam o to, by awanse - również te w stopniu – miały znaczenie.
Dziś wyższy stopień wiążę się z kosmetyczną podwyżką.
Powiedzmy sobie szczerze - dzisiaj awans w stopniu, pod względem finansowym, to iluzja.
To o czym Pan mówi, sprowadza się do trzech słów: nowa siatka płac. Kiedy w takim razie pojawi się ona w Policji. Wiem, że pomysł na to jak powinna ona wyglądać jest już gotowy.
To prawda, projekt został już przygotowany. Teraz to wszystko dokładnie liczymy, bo te zmiany są wielopłaszczyznowe. To nie jest wyłącznie kwestia zróżnicowania jednostek i tych kryteriów, o których wcześniej wspominałem. Wszystko musi być także uzgodnione z ministerstwem, bo wiąże się z koniecznością zapewnienia odpowiednich środków.
Zespół pracuje już kilka miesięcy i do połowy przyszłego roku chcemy przedstawić nasze propozycje, tak by móc zapisać ich finansowanie w budżecie na 2026 rok.
Czyli nowa siatka płac nie pojawi się wcześniej niż od stycznia 2026 roku?
Tak, ponieważ dzisiaj budżet jest już ukształtowany i proponowane zmiany nie mogą zostać uwzględnione. Mamy też świadomość tego, co jest obecnie najważniejsze. Mam na myśli świadczenie mieszkaniowe, które też jest pewnym determinantem jeśli chodzi o wprowadzanie kolejnych zmian związanych właśnie z siatką płac czy ścieżką kariery. Tak jak powiedziałem, zmiany muszą mieć charakter systemowy.
Wspomniał Pan o „mieszkaniówce”. Zmiany, jakie planuje resort mają stworzyć system na wzór tego, jaki funkcjonuje w wojsku. Nowe rozwiązania będą lekiem na problemy, jakie występują w Policji? Wiele razy mówił Pan, że liczba wakatów w Warszawie wynika m.in. z wysokich kosztów życia, w tym wynajmu lub kupna mieszkania.
Liczymy na to, że razem z innymi wprowadzanymi rozwiązaniami, świadczenie mieszkaniowe będzie stanowiło odpowiedź na dzisiejsze problemy. Współpracujemy też w tej kwestii z samorządem. Liczymy na zrozumienie, że bezpieczeństwo jest sprawą nas wszystkich i przeznaczenie na to świadczenie pewnych środków.
Warszawski ratusz będzie partycypował w nowym świadczeniu mieszkaniowym, jeśli chodzi o policjantów stołecznego garnizonu?
Chcielibyśmy, żeby środki, jakimi dysponuje ratusz, były dodatkiem do tego świadczenia. Samorząd Warszawy już dziś wspiera Komendę Stołeczną Policji czy Komendę Główną w zakresie lokali mieszkalnych dla funkcjonariuszy. Ale to jest kropla w morzu potrzeb. Mamy nadzieję, że miasto dołoży swoją cegiełkę do świadczenia mieszkaniowego.
Związkowcy mówią o konieczności wprowadzenia systemowych zmian. Ustawa o Policji ma już prawie ćwierć wieku. To czas na gruntowną przebudowę całej filozofii funkcjonowania formacji?
Rzeczywiście ustawa o Policji ma już tyle poprawek, że zasadnym byłoby napisać ją od początku, określić wszystkie zadania i obowiązki jakie państwo nałożyło dziś na naszą formację. Zatem odpowiadając na pana pytanie: tak, chciałbym, żebyśmy zaczęli prace nad nową ustawą o Policji. Uważam, że dziś jest to konieczne.
Rozmawiał Pan już o tym z ministrem Siemoniakiem?
Oczywiście, że rozmawiam o tym z panem ministrem. To bardzo ważna, systemowa sprawa i wymaga zaangażowania wielu podmiotów, dlatego rozmowa o zmianie ustawy musi się odbywać na szerszym forum.
Budżet Policji w przyszłym roku wynieść ma ponad 20 mld zł. To wystarczy? W tym roku kwota jaką na starcie Pan dysponował była wprawdzie nieco niższa, ale formacja w ciągu roku musiała zwracać się do rządu o dodatkowe środki.
Trudno odpowiedzieć na tak postawione pytanie, bo nie wszystko da się przewidzieć. Budżet skalkulowaliśmy tak, żeby pozwolił nam na wykonywanie powierzonych nam zadań.
W tym roku środki, o których pan mówi, otrzymaliśmy w związku z dodatkowymi zadaniami, jakie zostały postawione do realizacji przed polską Policją. Mam tutaj na myśli m.in. nasze działania na granicy i te związane z powodzią. Jeśli pojawiają się nowe zadania, które generują wydatki z budżetu, występujemy o dofinansowanie.
Czyli gdyby nie te sytuacje o których Pan mówi, tegoroczny budżet nie wymagałby dofinansowania? Udałoby się go „spiąć”?
Mogłoby się okazać, że pieniędzy na realizację podstawowych potrzeb by wystarczyło, albo wnioskowalibyśmy o mniejsze dofinansowane. Pamiętajmy jednak, że w momencie, kiedy w 2023 roku tworzyliśmy plany budżetowe i określiliśmy pewne braki na koniec roku, to otrzymaliśmy dodatkowe pieniądze, dzięki czemu rok 2024 rozpoczęliśmy bez zaległości finansowych.
W 2025 rok też wejdziecie z „czystą kartą”?
Tak, przyszły rok zaczniemy bez żadnych zobowiązań finansowych.
W testach sprawnościowych, jakie trzeba przejść w trakcie naboru do służby, wprowadzono niedawno zmiany. Część osób twierdzi, że wymagania obniżono, by jak najszybciej załatać wakatową dziurę. Co by im Pan odpowiedział? Jaki jest cel tych zmian, bo nie da się ukryć, że nowe zasady w zestawieniu z rekordowymi wakatami, mogą zastanawiać.
Chciałbym przede wszystkim dowiedzieć się, kto tak twierdzi. Jeżeli mówią to osoby, które dawno testu nie zdawały, to na początku niech zdadzą test, który w Policji obowiązuje każdego policjanta. To po pierwsze. Po drugie – nieprawdą jest, że obniżamy jakiekolwiek kryteria. Zaproponowany kształt nowego testu był konsultowany ze specjalistami z AWF. Jest także odpowiedzią na uwagi pokontrolne NIK, która stwierdziła, że dotychczasowy test sprawności fizycznej nijak ma się do tego, który policjanci w służbie są zobligowani zdawać każdego roku. Ponadto wstępny test do Policji znacznie odbiegał od tych, które funkcjonują w innych służbach. Dotychczasowy test najczęściej promował osoby filigranowe, szybkie i zwinne, ale eliminował te, których wzrost, masa i siła są większe. A my dzisiaj potrzebujemy jednych i drugich. Niepotrzebnie tak sprofilowaliśmy ten poprzedni test, że sami stworzyliśmy ograniczenia, które nie pozwalały przyjąć osób, które moim zdaniem powinny w Policji pełnić służbę i świetnie się sprawdzą choćby w pionie patrolowo-interwencyjnym.
Traktowanie testu sprawności fizycznej jako najbardziej istotnego elementu w procesie doboru jest błędem. Pamiętajmy, że osoba, która przejdzie cały proces rekrutacji trafia na szkolenie w wymiarze 6 – 7 miesięcy, gdzie tak naprawdę kształtuje swoją siłę, wytrzymałość, podnosi sprawność fizyczną. Test ma być wyznacznikiem pewnych predyspozycji.
W 1991 roku do polskiej Policji wstąpiło 17 tysięcy funkcjonariuszy i żaden z nich nie zdawał testu sprawności, bo nie było takiego wymogu. Dzisiaj wiele z tych osób to policyjne legendy, które zwalczały zorganizowane grupy przestępcze, tworzyły podwaliny pod tzw. PZ-y czy zajmowały się przez dziesiątki lat zwalczaniem najpoważniejszej przestępczości kryminalnej.
Jako ciekawostkę dodam, że austriacka policja od testów sprawnościowych przy przyjęciu w ogóle odstąpiła.
Ale polska Policja nie zamierza iść w tą drogą?
Oczywiście, że nie, ale chciałbym też, żeby wybrzmiała jedna rzecz. Kandydaci przyjmowani do Policji muszą być sprawni i co do tego nie mam żadnych wątpliwości, ale o ich sprawność musimy dbać także cały czas w służbie. Po to jest szkolenie podstawowe, żeby policjant mógł nabyć i wytrenować określone umiejętności, by dobrze realizować działania podczas interwencji. Mamy coraz więcej trudnych interwencji z agresywnym zachowaniem uczestników, często są to osoby po użyciu różnego rodzaju substancji psychoaktywnych i musimy tak przygotować, wykształcić i sprofilować funkcjonariuszy, żeby sobie na tych interwencjach radzili. Dla ich bezpieczeństwa i bezpieczeństwa tych, w stosunku do których te działania podejmują.
Ilu policjantów powinno być dziś w służbie, żeby mógł Pan powiedzieć, że formacja nie ma problemów kadrowych?
Na to pytanie też trudno odpowiedzieć, bo tak naprawdę najwyższy poziom zatrudnienia polskiej Policji był w 1997 roku i wynosił – o ile dobrze pamiętam - około 102 tys. funkcjonariuszy.
Żyjemy trochę w takiej bańce, którą wykształciły też media, że w Polsce jest ogromny wakat w Policji. Nie. W Polsce policjantów brakuje w dużych miastach, ale są takie garnizony, gdzie nie ma w ogóle wakatów albo ich poziom jest minimalny.
Od 2022 roku, kiedy liczba etatów w Policji wynosiła 103 tysiące, dostaliśmy 5 tysięcy etatów i w przyszłym roku otrzymamy kolejne. I znowu ktoś stwierdzi, że rośnie nam liczba wakatów. To jest absolutnie nieprawda.
Dlatego pytam o liczbę policjantów, a nie o wakaty.
Nie odpowiem dzisiaj, czy chcę mieć 102 tysiące, czy 105 tysięcy policjantów, bo to moglibyśmy określić tak naprawdę dopiero w momencie pisania nowej ustawy i kompleksowego określania zadań, jakie Policja ma realizować.
W ostatnich latach policjantów delegowano do działania w wielu dodatkowych obszarach. W czasie pandemii działaliśmy we współpracy z Sanepidem, ostatnio zaangażowani byliśmy w działania w związku z powodzią, dzisiaj wykonujemy dodatkowe zadania na granicy z Białorusią i Ukrainą, robimy też wiele innych rzeczy. Wspomnę choćby o konwojowaniu aresztantów między zakładami karnymi czy angażowaniu policjantów do obsługi osób nietrzeźwych. Chciałbym, żeby rola Policji została jasno określona, także w kontekście zadań innych służb.
Kiedy o kwestie kadrowe w Policji pyta się przedstawicieli MSWiA z umiarkowanym, ale jednak optymizmem, mówią oni o tym, że powoli odwraca się pewien trend. Jednak na początku roku kolejni policjanci pożegnają się z mundurem, więc pytanie, czy w marcu-kwietniu Policja znów nie będzie musiała uprawiać kadrowej ekwilibrystyki, żeby wypełniać powierzone jej zadania?
Wszyscy musimy zdać sobie sprawę i przyzwyczaić się do tego, że co roku jakaś grupa policjantów odchodzi z uwagi na uzyskanie praw emerytalnych. Czy ich zachęcimy do pozostania w służbie? Część z nich na pewno, ale mam też świadomość, że pewna grupa po prostu jest „wypalona” i odejdzie.
Jedną z przyczyn sytuacji, z jaką mamy dziś do czynienia, są ogromne przyjęcia do służby z początku lat 90-tych. Jeżeli mieliśmy najwięcej przyjęć w 1991 roku, to moment uzyskania pełnych praw emerytalnych i odejścia po 32 latach służby, „wypada” właśnie teraz.
Tylko ze służby nie odchodzą jedynie ci mundurowi z pełną wysługą lat. Wielu z policjantów żegna się z mundurem po 15 latach służby, a niektórzy nawet przed osiągnięciem wieku emerytalnego.
I na to właśnie chcemy zwrócić uwagę. Dlaczego ci policjanci nie zostają w służbie? Co jest powodem, że odchodzą? Proszę mi wierzyć, że weryfikujemy poszczególne przypadki. Cenny jest dla mnie każdy policjant. Ale to nie jest też tak, że to są jakieś gremialne odejścia. Niemniej jednak przyglądamy się temu wszystkiemu i oczywiście od wielu miesięcy staramy się wypracować rozwiązania, które zachęcą do pozostania w służbie. Ale wprowadzenie zmian wymaga czasu. Dla części mamy też dodatkowe rozwiązania, takie jak służba kontraktowa.
No właśnie. Po co w ogóle Policji służba kontraktowa? Uważa Pan, że zainteresowanie tą formą będzie na tyle duże, że stanie się ona – mówiąc potocznie – game changerem?
Mam nadzieję, że tak właśnie się stanie. Po pierwsze chcemy pokazać i zachęcić osoby, które chcą zobaczyć na czym polega służba w Policji, żeby skorzystały z tej formuły. Mówię tutaj o osobach młodych, bo ta służba jest adresowana do nich. Ci, którzy się wahają czy granatowy mundur jest dla nich, będą mogli sprawdzić, jak wygląda służba w oddziałach prewencji, będą mieli możliwość przejścia przez specjalnie sprofilowane szkolenie. Pierwszy kontrakt podpiszemy z nimi na 3 do 5 lat, a potem zapytamy ich, czy chcą zostać w Policji. Jeśli zechcą się na stałe związać z Policją, będą musieli uzupełnić szkolenie podstawowe, które pozwoli im przyjąć się do służby na pełen etat z pełnymi uprawnieniami.
I na to właśnie Pan liczy?
Dokładnie na to liczę, a z drugiej strony chcę dać możliwość uzupełniania wakatów o doświadczonych policjantów, którzy mogliby być opiekunami tych młodych policyjnych adeptów. Oprócz tego potrzebujemy specjalistów, analityków, instruktorów do ośrodków szkolenia, kadry z wiedzą i doświadczeniem. Choćby do „Archiwum X” potrzebujemy policjantów, którzy są na emeryturze, ale przez lata swojej służby wykazali się szczególnie intuicją i tym policyjnym „nosem”.
Dajemy tym samym możliwość powrotu funkcjonariuszom, którzy nie zawieszając emerytury, będą mogli dorobić dodatkowo przez te najbliższe lata w służbie, w której często spędzili większość życia. Formacja za to mogłaby skorzystać z ich często niebywałego doświadczenia.
Rozmawia Pan ze swoimi kolegami, którzy są już poza służbą. Wielu z nich chce wrócić?
Wiele osób pyta o warunki kontraktu, na czym ta nowa formuła ma polegać. Dlatego prowadzimy rozmowy z naszym środowiskiem, żeby informacja dotarła do jak najszerszego grona byłych policjantów.
Czyli już nie tylko „przyjdź do nas”, ale też „wróć do nas”.
Tak, wróć do nas, bo chcemy wykorzystać twoje doświadczenie, twoje kompetencje, tak byś mógł jeszcze pokazać tym młodym ludziom, przyszłym policjantom, jak pracowało się w czasach najpoważniejszych przestępstw kryminalnych, działania zwalczających się grup przestępczych, w czasach uprowadzania ludzi dla okupu i co to znaczy być policjantem w pełnym tego słowa znaczeniu dziś.
Pozostając jeszcze w temacie kadr. Niedawno Polskę odwiedziła delegacja policji z Dubaju. Zaprezentowali oni Smart Police Station (SPS) - bezobsługową placówkę Policji. W polskich realiach to pomysł na walkę z wakatami?
Polska Policja została wybrana do tego projektu. Innowacyjne możliwości to jest coś, z czego musimy korzystać. Zobaczymy czy w Polsce się to sprawdzi, ale gdybyśmy mieli takie posterunki, moglibyśmy jeszcze szybciej reagować na zdarzenia.
Jeżeli jest projekt, to pewnie planowany jest też pilotaż. Kiedy i gdzie pojawią się w takim razie pierwsze bezobsługowe posterunki?
Dziś nie wskażę konkretnej daty, ale chcielibyśmy, żeby takie jednostki pojawiły się w największych miastach.
Ale na razie roboty nie zastąpią policjantów?
Zdecydowanie nie. Człowiek zawsze będzie najważniejszy.
W przyszłym roku Policja planuje przyjąć 6,5 tys. funkcjonariuszy. Ta liczba wynikać ma m.in. z tego, jakim zapleczem szkoleniowym dysponuje formacja. Kiedy w takim razie będziecie mogli przyjmować więcej mundurowych.
To jest po pierwsze proces związany z bazą, którą dzisiaj dysponujemy. Przy takim obłożeniu, zaplecze istotnie się zużywa. W związku z tym nie mogę dzisiaj mówić o tym, że nagle z dnia na dzień nastąpi rozbudowa, bo dzisiaj szkoły policji są cały czas bardzo mocno eksploatowane. Wiadomo, że przychodzą też momenty, kiedy musimy część obiektów wyłączyć, odświeżyć, naprawić itd. W tym roku otworzyliśmy Ośrodek Szkolenia Policji w Warszawie, w połowie przyszłego miesiąca otwieramy Ośrodek Szkolenia Policji w Lublinie. Chcemy jeszcze otworzyć jeden ośrodek w przyszłym roku. Ale to nie zadzieje się z dnia na dzień, to wymaga czasu.
W którym garnizonie pojawi się ten kolejny ośrodek?
Na razie nie zdradzę lokalizacji, ale zapewniam, że będzie stanowił poważne wzmocnienie naszej bazy szkoleniowej.
To wszystko, jak wiadomo, wiąże się z nakładami finansowymi. Musimy też wykształcić kadrę dydaktyczną, bo możemy mieć przepiękne, dobrze wyposażone budynki, ale bez kadry nic nie zrobimy.
Dlatego mówiłem też o tym kontrakcie. Właśnie dzięki tym rozwiązaniom możemy pozyskać ludzi, którzy są doświadczonymi policjantami. Niemniej ich też trzeba będzie przeszkolić pod kątem dydaktyki.
Zatem to jest proces i nieprofesjonalnym byłoby powiedzenie, że to nastąpi za miesiąc czy pół roku. Ale robimy wszystko, żeby tych miejsc szkoleniowych było więcej tak szybko jak to tylko możliwe.
Chciałbym także mieć możliwości lokalowe, żeby położyć większy nacisk na wyszkolenie specjalistyczne. Dzisiaj skupiliśmy się bowiem w szkołach na szkoleniu podstawowym i - w większości przypadków - szkolenia podoficerskie i aspiranckie przenieśliśmy do garnizonów.
To ten model, który nazywacie „hybrydowym”.
Tak. Treści z określonych gałęzi prawa czy wiedzy z obszarów, które mogą być wykładane poza ośrodkami policyjnymi, są realizowane - w formule on-line, a pozostałe w garnizonach, w tym także zajęcia z taktyki i techniki interwencji, czy strzelania.
Skoro wspomniał Pan o strzelaniu, to czy Pana zdaniem policjanci w ciągu roku wystarczająco dużo czasu poświęcają na doskonalenie umiejętności w tym zakresie? Sami mundurowi mówią otwarcie mówią o tym, że wizyty na strzelnicy nie są zbyt częste.
Chciałbym, aby każdy policjant, bez względu na miejsce pełnienia służby, nie tylko był świetnie wyszkolony, ale miał też takie poczucie. Funkcjonariusz, który podejmuje interwencję, musi czuć, że ma wszelkie kwalifikacje i umiejętności do tego, by skutecznie działać z prostego powodu – przełoży się to na jego zdecydowane, profesjonalne działanie. Na ulicy nie ma czasu na wątpliwości. I o ile nie ma ograniczeń w liczbie amunicji podczas szkolenia strzeleckiego, o tyle już baza, czy kadra instruktorska wymagają uzupełnienia.
Musimy rozwijać też taki system, jakim dysponuje wojsko, czyli taktyczne i elektroniczne strzelnice oparte na nowej technologii. Ale to wszystko przed nami.
Dzisiaj nie wprowadzimy takiego systemu, że będziemy wszyscy strzelać więcej po to tylko, żeby uzupełnić rubryki. Chodzi o to, żeby policjant po pierwsze ćwiczył w ramach strzelania obowiązkowego, a po drugie, musimy umożliwić funkcjonariuszom doszkalanie w wolnym czasie. Tak, żeby każdy mógł pojechać na strzelnicę i po prostu postrzelać, bo czuje taką potrzebę, bo chce podnosić swoje umiejętności.
Jak rozumiem, na koszt Policji?
Tak, ale to też jest kwestia tego, że musimy dysponować strzelnicami, takimi ośrodkami, gdzie jest to możliwe i bezpieczne na wszystkich.
Braki kadrowe w naturalny sposób generują nadgodziny. Biorąc pod uwagę polską prezydencję w UE i dodatkowe zadnia, będzie ich jeszcze więcej. Chcę zapytać jednak o rozwiązanie systemowe. Czy prawo do płatnych nadgodzin powinno dotyczyć też funkcjonariuszy otrzymujących dodatek funkcyjny?
Jeżeli ktoś pełni funkcję i pracuje w ramach nadzoru nad jednostką czy komórką to nie rozumiem, dlaczego nie przysługują mu nadgodziny. Uważam, że powinny. To był, z tego co pamiętam, postulat związków zawodowych.
Dziś zdarza się tak, że w pewnym momencie przełożony ma o wiele niższe uposażenie niż jego podwładny i to tylko dlatego, że nie ma prawa do rozliczenia nadgodzin.
Jeżeli się bierze odpowiedzialność za człowieka i nadzoruje się jego pracę, to powinno się również być w ramach nadgodzin wynagrodzonym. Oczywiście mam na myśli faktycznie wypracowane nadgodziny, a nie dyżur telefoniczny.
Czyli nadgodziny tak, ale nie w ramach dyżuru domowego.
Jeżeli chodzi o sytuację, w której faktycznie przełożony jest z policjantami, nadgodziny powinny mu przysługiwać. Jeśli chodzi o dyżur telefoniczny mam mieszane uczucia.
Jest Pan zatem zwolennikiem zmian w tym zakresie?
Oczywiście, że tak.
Niedawno ze stanowiskami pożegnało się trzech komendantów wojewódzkich. Jak mówił szef MSWiA, stało się to na Pana wniosek. Czy to początek zmian kadrowych, jakich zamierza Pan dokonać w Policji w najbliższym czasie?
Każdy z nas podlega ocenie każdego dnia. Dzisiaj musimy mieć świadomość tego, w jakich czasach przyszło nam żyć. I każdy z kierowników jednostek musi wiedzieć, że zarządzanie garnizonem wymaga nie tylko samej wiedzy, ale ogromnej determinacji, zaangażowania i pewnego pomysłu na realizację zadań w obszarach, które dzisiaj są priorytetem w Policji.
Dlatego jeżeli ktoś odstaje albo nie realizuje pewnych założeń związanych z tym, w jakim kierunku zmierza formacja, to - mając pełny szacunek do tego, co robił przez te wszystkie lata i nie odbierając nikomu jego doświadczenia i zasług - tych zmian będę dokonywał.
Dlaczego, mimo że prace trwają od miesięcy, do dziś nie wprowadzono zmian dotyczących znaków identyfikacyjnych na policyjnych mundurach?
Przekazaliśmy nasze uwagi i propozycje do ministerstwa. Z tego co wiem, to pod koniec grudnia te prace powinny zostać zakończone.
MSWiA planuje kontynuacje programu modernizacji, co z pewnością Pana cieszy. Pytanie tylko, czy to dobrze, że nie będzie on zawierał elementu płacowego – tzn. w przeciwieństwie do poprzednich edycji, w ramach których mundurowi mogli liczyć na podwyżki, w tej na lata 2026 – 2029 ma ich nie być.
Ustawa modernizacyjna, jak sama nazwa wskazuje, jest po to, by modernizować Policję. Kwestie wydatków osobowych powinny zostać wyliczone i zapisane w ustawie budżetowej. Dlatego mówię o siatce płac i ścieżce kariery.
Modernizacja to sprzęt, inwestycje w nowe budynki, remonty tych, którymi już dysponujemy, nakłady na bezpieczeństwo policjantów, czyli np. kamizelki taktyczne z wkładem balistycznym i wiele innych rzeczy.
Czy każdy policjant wychodząc do służby powinien mieć na sobie kamizelkę, nazwijmy ją potocznie – kuloodporną?
Realia służby pełnionej na ulicy wiążą się z bezpośrednim zagrożeniem zdrowia i życia policjantów. Rolą państwa jest zadbać o bezpieczeństwo tych, którzy podejmują interwencje. I oczywiście zasadnym byłoby, żeby każdy policjant dysponował takim zabezpieczeniem. Kwestia rozbija się zatem wyłącznie o odpowiednie środki na tego typu umundurowanie. Pracujemy nad zmianami dotyczącymi wyposażenia policjantów w kamizelki z wkładem balistycznym i mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda nam się wypracować kompleksowy model ochrony funkcjonariuszy podejmujących interwencje na tzw. pierwszej linii.
Zmieniając nieco temat. Czy wie Pan już, co zdarzyło się na warszawskiej Pradze, gdzie niedawno zginął stołeczny policjant postrzelony przez innego funkcjonariusza? Raport z kontroli trafił już na Pana biurko?
Mamy już wstępne wyniki kontroli, ale musimy poczekać jeszcze na ustalenia prokuratury. Chcemy wyjaśnić cały przebieg tego tragicznego w skutkach zdarzenia i poznać przyczyny. Oczywiście wszystko po to, by taka tragedia już nigdy się nie powtórzyła.
Na koniec pytanie o przyszłość. Policja jest gotowa na zakończenie wojny na Ukrainie i związany z tym prognozowany wzrost przestępczości?
To pytanie związane z tym, o czym rozmawialiśmy. Jeżeli prognozujemy, co się wydarzy po wojnie, to musimy być wszyscy gotowi na to, żeby właściwie zarządzać zasobami ludzkimi. Musimy wiedzieć jak właściwie rozdzielić zadania. Bo ten świat po wojnie, będzie – dla nas jako kraju sąsiadującego - trudniejszy niż ta rzeczywistość w czasie wojny.
Oczywiście to, co się dzieje dzisiaj w tej przestrzeni - duży wzrost przestępczości narkotykowej, przypomnę, że policjanci w tym roku przejęli już 32 tony narkotyków, działania związane z aktywnością grup wschodnich w ramach sabotażu i dywersji, to będzie na pewno narastało. Pamiętajmy też o ludziach, którzy przyjadą tutaj po wojnie do swoich rodzin. Szczególnie, że część z nich z racji tego, z czym aktualnie się mierzy, będzie miała znacznie przesunięte granice - będą nauczeni osiągania celów siłą, nie będzie im obce zabijanie, agresja, to osoby, które zapewne zmierzą się ze skutkami stresu bojowego i nie wiemy, w jaki sposób będą reagowali na życie po wojnie.
Policja musi być gotowa na te wyzwania.
A będzie gotowa? Bo „musimy być gotowi” znaczy jednak coś innego niż „będziemy gotowi”.
Nie chcę niczego obiecywać. Staramy się, żeby była gotowa. Dlatego uruchamiamy nowe ośrodki szkolenia, dlatego chcemy doposażyć policjantów, dlatego chcemy, żeby mieli większą motywację, żeby byli lepiej zabezpieczeni, ale także lepiej zarabiali. To wszystko jest związane z tym, że mamy świadomość tego, co po tej wojnie może się wydarzyć w Europie. Polska jest najbliżej tego konfliktu, więc jesteśmy w sytuacji szczególnej, ale tak naprawdę przestępczość zmieni się w całej Europie.
Tak jak po wojnie na Bałkanach?
Mamy doświadczenia i świadomość tego, co się wydarzyło po wojnie na Bałkanach. Musimy wyciągnąć z tego wnioski i jeżeli mówimy o sytuacjach trudnych, to - ja nie chcę nikogo straszyć – te sytuacje będą się zdarzały. Kraj odbudowujący się po wojnie ma odpowiednie zasoby finansowe i po te zasoby chce - niekoniecznie zgodnych z prawem - sięgnąć wiele osób.
Dziękuję za rozmowę.
Dominik Mikołajczyk, InfoSecurity24.pl