Gościem porannej audycji w TVN24 był przewodniczący Zarządu Głównego NSZZ Policjantów Rafał Jankowski:
Będzie protest w Policji?
RJ: Nie wiem. Podwyżka, którą zaproponował rząd w sferze budżetowej, te 7,8% jest skandaliczna. My się na to po prostu nie zgadzamy.
Czego oczekujecie?
RJ: Na razie jesteśmy w fazie rozmów z Ministrem Spraw Wewnętrznych i Administracji. Pisaliśmy do premiera. Oczekujemy tego, żeby podwyżka była realna, czyli ona musi oscylować około 20%. Zresztą nie jesteśmy w tym sami. W tej całej grupie są wszystkie 3 centrale związkowe i jest to podstawa, o której musimy w tej chwili z rządem mówić. Chcemy się porozumieć przy stole.
Nie powinno być protestu policjantów skoro ten rząd ciągle opowiada, że służby mundurowe w tym kraju są takie istotne. Mieliśmy sytuację na granicy z Białorusią, a teraz formacje policyjne stoją na granicy z Ukrainą. Policja jest wszędzie, tak samo jak moi koledzy z innych służb. Skoro więc ten rząd ciągle uważa, że formacje mundurowe są bardzo istotne i mówi się, że „murem za polskim mundurem”, a tu nagle nic. Generalnie to są nie tylko służby mundurowe, to są wszyscy którzy odpowiadają za sprawne funkcjonowanie instytucji w tym kraju.
Ja rozumiem, że chcecie się dogadać przy stole tak, aby protestu nie było. Ale z czymś do tego stołu rozmów z Ministrem Wąsikiem siadać musicie. Tzn. macie jakieś warunki, oczekiwania i pewnie jakieś instrumenty nacisku. Mówi Pan nie wiem, ale jeśli by był (protest) to jaki ten protest?
RJ: Ja jestem generalnie przekonany, a wynika to nie z jakiegoś mojego domniemania, a ze współpracy z MSWiA, że obecnie i minister Kamiński i minister Wąsik są to ludzie, którym zależy na tym, żeby służby były silne. Służby silne to są też służby dobrze opłacane. Tam gdzie ludzie nie mają problemów bytowych. Siadając do tego stołu z ministrem Wąsikiem (jest członkiem rządu) chcemy powiedzieć: Panie Ministrze, jak Pan nie załatwi z premierem Morawieckim naszych spraw to my wkrótce, ja myślę że już bardzo niedługo, pojawimy się tu w Warszawie z kolegami z innych formacji mundurowych i staniemy pod Kancelarią Premiera i wykrzyczymy swoje uwagi i postulaty.
A kiedy to może nastąpić?
RJ: Wtedy kiedy się nie dogadamy. Trudno zakładać, że dane spotkanie jest finalnym. Nie sposób jednak zauważyć, że cierpliwość się wyczerpuje i wśród policjantów „gotuje się”. Będzie to trudne do opanowania jeżeli czym prędzej Minister, a bardziej Rząd tego nie zrozumie. Obrazek pikietujących Policjantów wygląda kiepsko, zwłaszcza w kontekście sytuacji jaka dzieje się na wschodzie.
Dochodzą sygnały, że policjanci zamiast mandatów będą teraz pouczali.
RJ: Różne rzeczy mogą dziać się w środowisku funkcjonariuszy. My jak NSZZ Policjantów póki co nie rozpoczęliśmy żadnej akcji protestacyjnej i czekamy na dzisiejsze rozmowy. To będzie decydowało o dalszych krokach.
Czy możliwa jest powtórka z 2018 roku, gdy duża liczba policjantów poszła na chorobowe?
RJ: Mówi pan o tzw. „Psiej grypie”. Stoję na stanowisku, że w obecnej sytuacji taki protest jest niewskazany i w rozmowie z kolegami z Zarządów Wojewódzkich nie będę rekomendował takiego rozwiązania. Policja powinna być tam gdzie jest potrzebna. Nie wykluczamy jednak protestu w zupełnie innej formie. Nie będę z przyczyn oczywistych odkrywał naszych kart. Jeżeli Pan Redaktor pyta czy ludzie ucierpią z powodu naszego protestu- to nie, policjanci swoich frustracji nie będą wylewać na społeczeństwo. Jesteśmy „po słowie” z przedstawicielami innych służb mundurowych i mamy gotowość do działania.
Czy rzeczywiście frustracja i złe nastroje wśród funkcjonariuszy wynikające z niskich zarobków i inflacji są takie wysokie?
RJ: Warto zauważyć, że w Policji jest długa kolejka osób, które w każdej chwili mogą odejść na emeryturę bo nabyły takie uprawnienie. I mamy teraz sytuację gdy pozostając w służbie ktoś dostanie podwyżki 7%-8%, a przechodząc na emeryturę około 15%. Jest to sygnał od Rządu: odejdź ze służby, bo to ci się bardziej opłaca. Tak to wygląda.
Dziękuję za spotkanie.