To jedna ze zmian, które wprowadza obowiązujące od piątku rozporządzenie. Co do zasady funkcjonariusz ma w takich sytuacjach podawać swoje imię, nazwisko i stopień oraz przyczynę podjęcia czynności. Będzie musiał też – co istotne – poinformować ustnie osobę, od której np. pobierał odciski linii papilarnych, o jej prawie do zażalenia.
Nowe rozporządzenie zostało wydane w związku ze wcześniejszymi zmianami ustawowymi – a konkretnie art. 15 Ustawy o policji, które z kolei wynikały z Ustawy o ochronie danych osobowych przetwarzanych w związku z zapobieganiem i zwalczaniem przestępczości. Dotyczy czynności: operacyjno-rozpoznawczych, dochodzeniowo-śledczych i administracyjno-porządkowych.
Co reguluje rozporządzenie?
W rozporządzeniu zostały unormowane i uzupełnione dotychczasowe uprawnienia Policji dotyczące:
- pobierania odcisków linii papilarnych lub wymazu ze śluzówki policzków, w celu identyfikacji lub wykrywania sprawców przestępstw,
- obserwowania i rejestrowania przy użyciu środków technicznych obrazu lub dźwięku w trakcie interwencji w miejscach innych niż publiczne,
- dokonywania sprawdzenia prewencyjnego,
- wydawania osobom poleceń określonego zachowania się, w granicach niezbędnych do wykonania ściśle określonych czynności
oraz: - legitymowania,
- zatrzymywania osób,
- żądania udzielenia niezbędnej pomocy oraz zwrócenia się o niezbędną pomoc.
Uregulowano też obowiązki policjantów w przypadku:
- legitymowania osób,
- pobierania od osób o nieustalonej tożsamości oraz osób usiłujących ukryć swoją tożsamość – odcisków linii papilarnych lub wymazu ze śluzówki – odpowiednio od osób zaginionych lub sprawców przestępstw,
- żądania niezbędnej pomocy i zwracania się o niezbędną pomoc.
Podstawa prawna – na żądanie
W myśl rozporządzenia policjant, który przystępuje do takich czynności podaje swój stopień imię i nazwisko – co istotne – w sposób umożliwiający odnotowanie tych danych i przyczynę podjęcia czynności. A na żądanie podstawę prawną jej podjęcia.
– To jest bardzo ważne, ponieważ do wielu sytuacji konfliktowych podczas wykonywania przez policjantów czynności, dochodzi właśnie z powodu niewiedzy osoby zatrzymywanej, legitymowanej, czy od której przykładowo pobierane są próbki. A prawda jest taka, że można temu przeciwdziałać poprzez właśnie rozmowę, podanie podstawy prawnej.
Nowe przepisy rozróżniają np. sprawdzenie prewencyjne i wydawanie poleceń osobom przy nagłej interwencji. W takich sytuacjach policjant ma podać swoje dane, ale na żądanie.
– O co chodzi? Na przykład o sytuacje, w której osoba postronna, przypadkiem znalazła się na miejscu zdarzenia – np. zabójstwa – i zaciera ślady. Funkcjonariusz nie musi wówczas podawać jej swoich danych, żądając by opuściła zabezpieczony teren. Chyba, że zażąda tego
W jego ocenie rozwiązanie idzie w dobrym kierunku, bo w takich sytuacjach, ważniejsze od podawania danych jest to by policjanci skoncentrowali się na zapewnieniu bezpieczeństwa osób postronnych, swojego własnego i tych wobec których podejmują interwencje.
Z kolei policjant nieumundurowany przy takich czynnościach ma okazać legitymację służbową, a na żądanie osoby, wobec której je podejmuje – w taki sposób, który umożliwia odnotowanie zawartych na niej informacji.
Policjant ustnie pouczy o prawie do zażalenia
W myśl rozporządzenia, po wylegitymowaniu, zatrzymaniu, pobraniu odcisków linii papilarnych lub wymazu ze śluzówki policzków oraz np. żądaniu niezbędnej pomocy, policjant jest zobowiązany do ustnego poinformowania takiej osoby o prawie do złożenia przez nią do właściwego miejscowo prokuratora zażalenia na sposób przeprowadzenia tych czynności.
Mimo apeli nadal jednak niewiele zmieniono w zakresie pouczeń o uprawnieniach osób zatrzymanych. Przypomnijmy, że adwokaci i obrońcy praw człowieka od dawna wnoszą, by osoby zatrzymane były informowane przez policjantów o prawie do kontaktu z adwokatem czy radcą prawnym z urzędu. Wielokrotnie wskazywano też, że pouczenia, które otrzymują zatrzymani są pisane niezrozumiały, prawnym językiem.
W rozporządzeniu zawarto wzór takiego pisemnego pouczenia, w którym wyszczególniono m.in. prawo do niezwłocznego kontaktu z adwokatem czy radcą prawnym, oraz prawo do zawiadomienia o zatrzymaniu osoby najbliższej i – co dodano (uprawnienie wynikające z art. 261 par. 2 kodeksu postępowania karnego) innej osoby zamiast lub obok tej najbliższej dla zatrzymanego. Jest to – jak wskazano – obowiązek organu, w tym przypadku policji.
– Nadal jednak, jeśli ktoś będzie chciał skorzystać z uprawnienia do kontaktu z adwokatem, będzie musiał powołać się na swoje prawa. Przepisy nie zobowiązują funkcjonariusza, by sam to proponował. Informacja taka jest zawarta w pouczeniu pisemnym, i trzeba się tego domagać. To niestety nadal słabość systemu – mówi nieoficjalnie jeden z policjantów.
Tymczasem adwokat dr Katarzyna Wiśniewska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka podkreśla, że zapewnienie zatrzymanemu dostępu do prawnika, jest nie tylko fundamentem rzetelnego postępowania i gwarancją ochrony praw tej osoby, jest również istotne dla służb. – Skutecznie ograniczy bowiem nieprawdziwe zarzuty, że na przykład doszło do wymuszenia przyznania się do winy – zaznacza.
Dokument elektroniczny wystarczy do ustalenia tożsamości
W rozporządzeniu wymienia się także cały katalog dokumentów na podstawie, których policjant ustala tożsamość osoby legitymowanej – w tym co istotne dokument elektroniczny.
– To uwzględnienie rozwoju technologii i nowych możliwości. Taka osoba będzie mogła podać swoje dane z platformy Ministerstwa Cyfryzacji, korzystając z telefonu komórkowego. Co ważne, jej dane mogą zostać na przykład ustalone na podstawie oświadczenia innej osoby, której z kolei tożsamość została ustalona na podstawie dokumentów wynikających z rozporządzenia – mówi Jacek Kudła.
Zwraca też uwagę na zmiany dotyczące legitymowania kierowców i pasażerów. Zgodnie z rozporządzeniem, ze względów bezpieczeństwa – policjant może (fakultatywnie) żądać opuszczenia przez nie pojazdu.
Czytaj więcej na prawo.pl