Policjanci chroniąc bezpieczeństwo innych zobowiązani są narażać własne życie i zdrowie. Wprost mówi o tym ustawa. Gdy zagrożone jest bezpieczeństwo policjantów, państwo okazuje się nieskuteczne.
Nie zapominajmy jednak, że za nieudolność państwa dotykającą jak na razie policjantów i ich rodziny, zapłacić może całe społeczeństwo.
Dla osób, które nie darzą Policji sympatią, zawierucha wokół tragicznej interwencji w Koninie stała się okazją i zarazem pretekstem do bezkarnego łamania prawa. Ze stłumieniem zamieszek poradzono sobie dość sprawnie, z hejtem przeciwko policjantom, którzy ową interwencję przeprowadzili – już niekoniecznie. Co prawda, interweniującym policjantom i ich rodzinom udzielono wsparcia zapewniając ochronę, ale hejterzy czują się na tyle bezkarni, że upublicznili personalia policjantów wraz z ich adresami zamieszkania.
Żona policjanta, który użył broni musiała zabrać dzieci i opuścić swoje mieszkanie. Policjanci w całej Polsce są oburzeni a państwo zasłania się brakiem wpływu na facebook’a i opiniami prawników, które – jak oceniają – byłyby inne, gdyby nie chodziło o policjantów, tylko np. o sędziów, prokuratorów albo znanych polityków.
Co na to NSZZ Policjantów?
Wobec niewystarczającej reakcji ze strony właściwych organów państwa, NSZZ Policjantów wystąpi w tej sprawie do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji o zbadanie, czy przedstawiciele tych organów zobligowani do zapewnienie policjantom ochrony należycie wywiązali się ze swoich obowiązków i czy oceniając zachowanie osoby, która m.in. upubliczniła personalia policjantów nie doszło do zaniechania, o którym mowa w art. 231 § 1 KK. Jeżeli minister nie stwierdzi uchybień, NSZZ Policjantów złoży wniosek o penalizację czynów określanych potocznie mianem hejtu, w tym m.in. ujawniania danych policjantów w związku z wypełnianiem obowiązków służbowych. Zdaniem NSZZ Policjantów, tego rodzaju czyny należy włączyć do katalogu przestępstw i objąć trybem publiczno-skargowym.
Co o tym myślą polscy policjanci?
Niezależnie od tego, czy problem wynika z dziurawych przepisów, czy z niewłaściwego ich stosowania, konsekwencje i tak ponosi policjant oraz jego rodzina. Przepisy należy więc niezwłocznie poprawić, albo rozliczyć tych, którzy nie potrafią, albo nie chcą ich należycie stosować. Policjanci są przekonani, że gdyby ujawniono dane sędziego, prokuratora albo znanego polityka, „paragraf” znalazłby się od razu, a sprawca poniósł surową karę.
Nie mogą zrozumieć, dlaczego ich ściga się za najdrobniejsze przewinienia z całą surowością (np. błędnie wypisany mandat wnikliwie bada BSWP i Prokuratura), a gdy oni potrzebują ochrony – państwo bezradnie rozkłada ręce. Policjanci uważają, że jeśli państwo nie wykaże się taką samą konsekwencją, jakiej oczekuje od nich samych, ucierpi na tym również społeczeństwo.
Mając na względzie bezpieczeństwo najbliższych, traktowane przez państwo po macoszemu, policjanci mogą podchodzić do interwencji zbyt asekuracyjnie. Nie należy też zapominać, że indolencja państwa, to również zły sygnał dla osób rozważających możliwość wstąpienia do Policji. Póki co, wakatów nie ubywa!
Biuro Prasowe ZG NSZZ Policjantów