W programie TV Rzeczpospolita "Rzecz o prawie" gościem red. Mateusza Rzemka był przewodniczący NSZZ Policjantów Rafał Jankowski
Tematem rozmowy był stan negocjacji pomiędzy protestującymi służbami mundurowymi a Ministrem Spraw Wewnętrznych i Administracji. Omawiano przyczyny, przebieg i szanse na zakończenie protestu.
Mało brakuje, żeby protest mógł się skończyć. Musimy usiąść z ministrem Brudzińskim do stołu i uściślić, czego oczekujemy i co minister nam oferuje. Jest szansa, że do negocjacji zasiądziemy w przyszłym tygodniu - stwierdził Jankowski.
Mateusz Rzemek zauważył, że każdy miesiąc protestu kosztuje budżet państwa ok. 40-45 mln zł. Chodzi o pieniądze z mandatów, które nie wpływają do budżetu od lipca, od początku protestu mandatowego.
- Policja nie firmą, która ma napędzać PKB. Jesteśmy od zapewnienia bezpieczeństwa wewnętrznego w kraju. I to budżet powinien być taki, by zapewnić policjantom odpowiednie warunki służby, sprzęt, odpowiednie zarobki. A to, że są jakieś założenia co do wpływów z mandatów, to wydaje mi się naciągane. Miałem już telefon od jednego z naczelników wydziałów prewencji z pytaniem, co z mandatami po zakończeniu protestu. Bo była rzeczywiście nienaturalna sytuacja, ludzie byli zadaniowani - patrol drogówki miał przynieść 5 mandatów, z prewencji 4, a dzielnicowy - 2. Odpowiedziałem: nic, będzie normalnie. Od lipca mandaty dostają ci, którym się one naprawdę należą, czyli kierowcy zagrażający bezpieczeństwu, złodzieje.
Jeśli ktoś został przyłapany, że nie zapiął pasa, to policjant go poucza: proszę zapiąć, bo to niebezpieczne. I tak powinno być. Powiem więcej - po zakończeniu tego protestu zostanie ta jedna wartość wspólna: dla policjantów, dla wszystkich ludzi, którzy poruszają się po ulicach - policja ma pomagać i chronić - mówił Rafał Jankowski.
Dodał, że pouczenie to środek wychowawczy wynikający z przepisów. I tylko od policjanta zależy, czy ukarze czy poprzestanie na pouczeniu, jeśli kodeks je dopuszcza.
- Właśnie CBOS zrobił badanie i okazało się, że w czasie protestu mandatowego radykalnie wzrosło zaufanie do policji. Bo policjanci teraz nie sankcjonują, tylko pomagają. Dzielnicowy czy patrol nie szukają na siłę kogoś, komu może wlepić mandat, mają też więcej czasu, żeby się zająć policyjną robotą - stwierdził Jankowski.
Poniżej nagranie rozmowy.