Gościem "Radia dla Ciebie" był Benedykt Nowak, przewodniczący Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Policjantów woj. opolskiego.
– 2 października ruszacie na Warszawę w mundurach?
Benedykt Nowak – Tak, przygotowujemy manifestację. W tej chwili mamy informację o naprawdę dużej frekwencji. Chcemy pokazać swoje niezadowolenie z aktualnej sytuacji, jaka jest w służbach mundurowych, szczególnie w policji.
– Po kolei, 21 września, to wręcz poszły nawet takie informacje, że zaprzestajecie akcji protestacyjnej, bo niejako wasze żądania, to czego się domagacie od miesięcy, ministerstwo jednak chce spełnić. To jak stan faktyczny wygląda?
B.N. – Postulaty zostały złożone w marcu a pan minister postanowił się nimi zająć na tydzień przed planowaną manifestacją, to jest trochę podejrzana sprawa. Z naszego punktu widzenia był czas, żeby się wielokrotnie spotkać. Kilka takich spotkań się odbyło, ale w czasie tych spotkań żadnych konkretnych deklaracji ze strony ministra, bądź wiceministra nie było, na kilku spotkaniach był pełnomocnik, któremu nic nie można zarzucić oprócz dobrej woli, ale on po prostu nie jest władny do podejmowania jakichkolwiek decyzji. Tak, że tutaj żadne konkrety nie padały i tydzień przed, 21 września, jest propozycja pana ministra – częściowej realizacji naszych postulatów. Myśmy tę propozycję rozpatrzyli, przewodniczący zwołał w trybie pilnym Zarząd Główny, gdzie jednogłośnie wszyscy opowiedzieli się za tym, że propozycja jest dobrym krokiem, ale należy ją uściślić i częściowo zmienić i odbiliśmy piłeczkę do pana ministra z propozycjami zmian, retuszu ale do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
– Domagacie się podwyżki 650 zł. Z ustaleń, z tej oferty wynikałoby, że policjanci mieliby dostać od stycznia 2019 – 300 zł podwyżki a potem kolejne 250 w lipcu 2019 r. To nie jest dokładnie tyle, ile się domagacie, ale czy na przykład wy związkowcy jesteście w stanie przystać na te propozycje?
B.N. – otrzymujemy sygnały od swoich wyborców, od członków naszej organizacji, że należałoby tę podwyżkę zrealizować od 1 stycznia 2019 – niech ona będzie minimalnie mniejsza niż nasza, na tym polegają negocjacje. Natomiast niestety mamy w kraju kryzys zaufania, do ludzi, do instytucji, do polityków – w związku z tym policjanci nie chcą odkładania w czasie. Jeżeli są pieniądze w budżecie, a takie informacje przecież na co dzień otrzymujemy, że budżet jest zasobny, chcemy tej podwyżki od 1 stycznia 2019 r.
– Czyli tutaj wasz postulat, jakby niespełniony, ale ministerstwo przystaje na tę zmianę, że zwolnienia lekarskie policjantów pracujących na ulicach, trwające nie więcej niż 30 dni, będą pełnopłatne w 100 procentach, tutaj dostaliście to, co chcieliście…
B.N. – tak, ale ministerstwo stawia warunek, że są to policjanci na pierwszej linii, liniowi – u nas nie funkcjonuje coś takiego, jak policjanci liniowi. Albo się jest policjantem, albo nie. Wiele głosów funkcjonariuszy, którzy pracują w komendach wojewódzkich, lub prowadzą szkolenia, np. Wydział Szkolenia – jest uważany za Wydział Logistyczny, prowadzi szkolenia np. strzeleckie, sprawności fizycznej, często wyjeżdżają na jakieś patrole – u nas nie da się tego rozgraniczyć. Ten postulat tak, ale pod warunkiem, że nie będzie tego zapisu o policjantach liniowych, bo to nam wprowadzi znowu bałagan.
– A nadgodziny? Bo teraz to możecie w postaci wolnego sobie odebrać?
B.N. – Tak policjant ma prawo odebrać sobie wolne za czas pracy ponad normę. To jest krok w dobrym kierunku i tutaj się zgadzamy i to jest postulat w 100 % spełniony.
– To które postulaty w ogóle nie zostają spełnione?
B.N. – Na przykład ten słynny art. 15 a większość z państwa się pewnie nie orientuje o co chodzi ale w 2003 roku w ustawie o zaopatrzeniu emerytalnym pojawił się taki zapis, że policjanci, którzy przyszli do służby po 1999 roku, do emerytury, którą sobie wysłużą w Policji nie będą mieli doliczonych tych części, które pochodzą z zatrudnienia w sferze cywilnej. Musieliby czekać do 65 roku życia, żeby ZUS im za te lata dodatkowo wypłacił świadczenie. To stoi w sprzeczności z ustawą o emeryturach, bo można pobierać tylko jedną emeryturę, więc nie wiem jak by to miało być rozwiązane, a druga sprawa to ta ustawa została wprowadzona w 2003 roku – z mocą wsteczną od 1999 r. To jest niezgodne z ogólnymi zasadami stanowienia prawa. Jeżeli ktoś się przyjął do służby na takich warunkach, to takie powinny być dotrzymane. Można było od 2003 roku kiedy ustawa weszła mówić policjantom – słuchajcie przyjęliście się na takich warunkach, więc proszę teraz nie mieć pretensji, ale ci którzy byli w służbie od 1999 r. zostali tą ustawą po prostu skrzywdzeni. I chcemy to naprawić.
– No tak po czterech latach pracy część policjantów się dowiedziała, że sposób liczenia ich emerytur uległ zmianie. Ale też mieliśmy taki z Waszej strony postulat żeby przywrócić system emerytalny funkcjonariuszy, który obowiązywał do 2013 roku?
B.N. – Tak, ale z naszej strony też tam była taka uwaga, że niekoniecznie taki, jak był do tej pory, bo rozumiemy, że ten budził jakieś zastrzeżenia, chcielibyśmy, żeby przynajmniej zdjęto tę granicę wiekową 55 lat, z powodu takiego, że młody człowiek w wieku 20 lat jeżeli się przyjmuje do służby, to do 55 roku życia zostaje mu 35 lat służby. Po 25 latach służby miałby emeryturę zapewnioną, ale musiałby czekać 10 lat na jej wypłatę. To jest nie w porządku – 25 lat służby – emerytura cząstkowa, 60 % tyle, ile jest wyliczone.
– Jest jeszcze odmrożenie waloryzacji uposażeń funkcjonariuszy jako postulat, tak? To w ogóle postulat całej sfery budżetowej?
B.N. – Tak, jest ustawa o kształtowaniu wynagrodzeń w sferze budżetowej i ona jest co roku zamrażana przez ustawę budżetową – to spowodowało, że przez 9 czy 10 ostatnich lat pensje funkcjonariuszy policji w stosunku do pensji w sferze budżetowej znacznie spadły, stąd jest frustracja, że te środki są zbyt małe.
– W tym wszystkim jest jeszcze takie badanie przeprowadzone wśród Polaków, Policja się chwali wzrost wykrywalności przestępstw – 86% Polaków czuje się bezpiecznie, 74 % Polaków dobrze ocenia pracę Policji – nigdy nie było tak dobrze?
B.N. – Zastanawiałem się nad tym, skąd to się wzięło i uważam, że akcja protestacyjna, którą prowadzimy od wiosny tego roku spowodowała trochę inne spojrzenie społeczeństwa na policję. Że to są ludzie, którzy mają swoje rodziny, swoje sprawy, swoje problemy, ludzie, którzy mają prawo się czuć niedoceniani, sfrustrowani, wykorzystywani w różnych sytuacja politycznych – ja tu nie chce wchodzić w sferę polityki, bo to nie moja rola, ale społeczeństwo wie doskonale, jak się policję wykorzystuje w pewnych sprawach. I ludzie zaczęli refleksyjnie do tego podchodzić – uważam, że to też spowodowało, że to się przełożyło na wzrost zaufania. To, że od lipca nie karzemy mandatami a pouczamy, od razu wszyscy czują się bezpieczniej. Istotna sprawa, bo nie spadła ilość wykrytych wykroczeń, dalej pilnujemy porządku ale nie karzemy i przestaliśmy się kojarzyć z aparatem represji tylko kimś, kto pomoże, wytłumaczy. Stosowanie metod wychowawczych wpłynęło na wzrost zaufania.
– Dwa miliony dziennie traci budżet na takim właśnie pouczaniu?
B.N. – W skali kraju na pewno są to duże pieniądze.
– Minister Brudziński mówi, że w lipcu 2019 r. policjant będzie zarabiał średnio o 1100 złotych więcej, niż w 2015 roku.
B.N. – To są wyliczenia tzw średniej i to nie do końca tak jest, bo część środków finansowych, które w tym roku zostały przeznaczone na wzrost uposażeń dotknęła tylko cztery grupy. Dwie grupy uposażeń w kwocie 90 zł i dwie w kwocie 170 zł. Pozostali policjanci zostali bez podwyżek. Policjanci nie odczuwają tej średniej. Nie wiemy także od przyszłego roku te 309 zł z Programu Modernizacji – w jaki składnik uposażenia zostanie to wpompowane? Bo to może być różnie. My byśmy chcieli, żeby to poszło w tzw. mnożnik, żeby wszyscy otrzymali po te 300 zł. A nie chcemy, żeby to było rzucone na zasadzie – podzielcie się – komendanci w powiatach dzielą i wtedy jest wiele wątpliwości i kłopotów, żeby to zrobić w sposób prawidłowy. Zaniedbania są wieloletnie i stąd też trzeba poświęcić więcej środków finansowych żeby to poprawić.
– Jak rozmawiam z policjantami w mojej dzielnicy, to mówią, że w przyszłym roku 30 % funkcjonariuszy z tej dzielnicy składa raport – czyli odchodzi ze służby, skorzysta z tych uprawnień emerytalnych jakie mają.Ale podobno 30% to wcale nie jest najgorzej?
B.N. – Ja bym chciał, żeby te słowa trafiły do naszych polityków, do tych którzy decydują o tym, jak doposażyć służby, bo takie zagrożenie oczywiście istnieje. To wynika z tego, że się czują niedoceniani, czują się przemęczeni, bo przecież mamy ogromne braki kadrowe – ponad 6 tysięcy w skali kraju, a zadań się nam dokłada coraz więcej. Policjanci robią po kilkanaście nocnych służb. I stąd takie decyzje. Niech się opamiętają ci, którzy mają wpływ na nasze płace.
– To też jest pewnie rola związków zawodowych, bo jest obrona interesów firmy?
B.N. – Tak, ale my ze swojej strony robimy bardzo wiele w obronie interesu firmy. Stąd nasze wystąpienia, nasze postulaty. Osobiście na komisjach sejmowych mówiłem o problemach kadrowych – staramy się to przedstawić. Niestety nie do końca jesteśmy słuchani.
– A jeżeli rzeczywiście tak wielu policjantów jeszcze odejdzie, to jak będzie wyglądał nabór? Trzeba będzie obniżyć wymagania kandydatom?
B.N. – Bardzo byśmy tego nie chcieli. To powinni być ludzie wyselekcjonowani, noszą broń – odpowiadają za zdrowie i życie obywateli, własne, swojego partnera. Tutaj nie ma mowy o bylejakości – muszą to być ludzie na poziomie. Trzeba po prostu uatrakcyjnić pracę – służbę w Policji. I wtedy przyjdą ludzie wykształceni, na odpowiednim poziomie intelektualnym, wiedzy itd. Jedynie ta droga, nie możemy brać ludzi z łapanki.
– Ilu kandydatów spełnia wymogi formalne?
B.N. – Jeszcze kilka miesięcy temu na jednej z komisji sejmowych minister Zieliński mówił, że nabór jest na poziomie 5 – do 10 % tych, którzy się zgłaszają jako kandydaci. Czyli ten proces selekcji jest na wysokim poziomie i bardzo wielu kandydatów w procesie rekrutacji odpada. Obecnie w granicach 10 do 15 % kandydatów jest przyjmowanych. No ale jeśli ja na Opolszczyźnie potrzebuję stu kandydatów, bo tyle jest wakatów – to musiałbym mieć około tysiąca chętnych by ich wyselekcjonować, a tylu nie ma.
– Czy Komendant Główny popiera wasze żądania?
B.N. – Z tego, co ostatnio mówił rzecznik KGP, to ja myślę, że popiera. Zależy mu na policjantach dobrze wyposażonych z odpowiednimi pensjami, chętnych do pracy, zdeterminowanych do służby. Żeby tak było, to te postulaty muszą być spełnione.
– 2 października jak będzie przebiegał protest?
B.N. – Chcemy się spotkać około południa na Placu Zamkowym, stamtąd przemaszerować pod Pałac Prezydencki, chcemy Prezydentowi wręczyć petycję, mamy nadzieję, że przyjmie naszą delegację a później pomaszerujemy dalej przez Nowy Świat, Plac Trzech Krzyży, Plac na Rozdrożu, tam będzie telebim, tam będziemy dyskutować, żadnych tematów politycznych. Zapraszamy gości z zagranicy, naszych kolegów policjantów z różnych krajów Unii Europejskiej. Będziemy mówić o tym, jak jest źle. I oczywiście delegacja pójdzie do Urzędu Rady Ministrów i złoży na ręce premiera, ministra, nie wiem, kto tam odbierze, być może portier – również petycję.
– W mundurach?
B.N. Oczywiście w mundurach.
– To będzie najbezpieczniejsze miejsce w Polsce.
B.N. – pewnie tam nasze koleżanki i koledzy z oddziałów prewencji warszawskiej, będą dodatkowo nas ochraniać, ale myślę, że będzie bezpiecznie…
Aspirant sztabowy Benedykt Nowak był naszym gościem, bardzo dziękuję za rozmowę.
B.N. – dziękuję serdecznie.
Nagranie do odsłuchania - Tutaj
Spisał (jp)