Jesteśmy zdziwieni i poirytowani, że premier nie chciał się z nami spotkać. Czujemy się "olani". Zwłaszcza, że łatwiej byłoby mu porozmawiać z 10 przedstawicielami największych central związkowych niż z 10 tysiącami funkcjonariuszy, którzy mogą pojawić się na demonstracji, jaką w tej sytuacji wkrótce zorganizujemy - mówi Onetowi Rafał Jankowski, szef NSZZ Policjantów i przewodniczący Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych.

Premier nie spotkał się osobiście ze związkowcami. Pracownik jego kancelarii zaproponował mundurowym rozmowę z wiceministrem MSWiA Jarosławem Zielińskim. Związkowcy nie zgodzili się, tłumacząc, że kilkumiesięczne negocjacje z ministerstwem nie przyniosły do tej pory żadnego rezultatu. Mundurowi tłumaczą, że poczuli się "olani". Dlatego zapowiadają, że prawdopodobnie we wrześniu zorganizują wielką demonstrację w Warszawie

- Chcieliśmy na spokojnie dojść do porozumienia, jednak decyzje rządu wypychają nas na ulice - podkreślają funkcjonariusze. Przedstawiciele związkowców z policji, straży pożarnej i granicznej oraz służby celnej i więziennej, którzy od kilku tygodni prowadzą protest, zgodnie z zapowiedziami pojawili się dziś o godz. 14 w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w Al. Ujazdowskich w Warszawie. Zapowiedzieli, że będą rozmawiać tylko z premierem Mateuszem Morawieckim.

Związkowcy: czujemy się "olani"

Szef rządu jednak nie spotkał się z nimi i wysłał do nich wicedyrektora kancelarii. Ten zaś poinformował ich, że jeżeli chcą porozmawiać, to zostaną im podstawione busy, którymi zawiozą ich do Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" przy Limanowskiego, gdzie spotka się z nimi Jarosław Zieliński, wiceminister MSWiA. W związku z tym mundurowi złożyli swoje postulaty i opuścili siedzibę KPRM.

- Z przedstawicielami MSWiA rozmawiamy od kilku miesięcy, nie przynosi to żadnych rezultatów i wciąż nie ma porozumienia. Także dlatego, że ciągle słyszymy, że decyzje w tych sprawach może podjąć tylko premier. Dlatego chcieliśmy się z nim spotkać. Niestety, Mateusz Morawiecki z niewiadomych dla nas przyczyn nie chciał się z nami spotkać. Jesteśmy poirytowani i czujemy się wręcz "olani", zwłaszcza, że w ostatnim czas pan premier jest bardzo aktywny, jeździ po całej Polsce i spotyka się z różnymi ludźmi, a dla nas nie znalazł czasu, mimo że nie musiał nigdzie jeździć, tylko to my przyszliśmy do niego - powiedział nam tuż po wyjściu z kancelarii premiera Rafał Jankowski, szef NSZZ Policjantów i przewodniczący Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych.

- Jesteśmy też zdziwieni nieobecnością pana premiera, bo przecież łatwiej byłoby mu porozmawiać z 10 przedstawicielami największych central związkowych niż z 10 tysiącami funkcjonariuszy, którzy mogą pojawić się na demonstracji, jaką w tej sytuacji wkrótce zorganizujemy. Bo wrócimy pod KPRM, tylko w dużo większej liczbie. Miarka się przebrała. Chcieliśmy na spokojnie dojść do porozumienia, jednak decyzje rządu wypychają nas na ulice. Myślę, że demonstracja służb mundurowych odbędzie się jeszcze we wrześniu, wkrótce dogramy termin - dodał Jankowski, podkreślając jednocześnie, że dają jeszcze jedną szansę Mateuszowi Morawieckiemu, ale teraz to on musi ich zaprosić na spotkanie.

Dwa miesiące protestu

Protest służb mundurowych trwa od 10 lipca. Tego dnia rozpoczęli go policjanci. Na początku wyglądał tak, że funkcjonariusze przy drobnych wykroczeniach, np. drogowych, odstępowali od mandatu, stosując tylko pouczenia. Tydzień później do protestu dołączyli strażacy, strażnicy graniczni i więzienni oraz funkcjonariusze służb celno-skarbowych.
Związkowcy z tych służb początkowo domagali się m.in. podwyżek pensji i przywrócenia poprzednich zasad emerytalnych, w tym pierwszego progu emerytalnego po 15 latach służby. Później złagodzili nieco swoje stanowisko – zgadzają się m.in. na pozostawienie 25-letniego okresu służby, ale chcą, by zniknął zapis o wieku (55 lat), od którego mają przechodzić na emeryturę. Wciąż podkreślają też, że konieczne są podwyżki. Protestują też przeciwko tzw. ustawie o L4 – chcą, by za zwolnienia lekarskie wypłacane było 100 proc. wynagrodzenia.

W związku z tym, że trwające przez kilka tygodni negocjacje nie przyniosły porozumienia, mundurowi, jak pisaliśmy kilka dni temu w Onecie, postanowili zaostrzyć protest i włączyć do niego elementy strajku włoskiego. Bardziej skrupulatnie podchodzą do obowiązujących przepisów, co wydłuża wszystkie procedery. Wyjątkowo uciążliwe jest to m.in. na granicach i lotniskach, gdzie strażnicy graniczni i bardziej szczegółowo kontrolują pasażerów, co wydłuża czas oczekiwania.
Jednocześnie mundurowi zaapelowali do premiera Mateusza Morawieckiego o spotkanie i pomoc w negocjacjach z MSWiA. Kiedy nie otrzymali odzewu, postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i wybrać się osobiście do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

- Od początku negocjacji wciąż słyszymy od przedstawicieli MSWiA, że decyzje w sprawach, o których rozmawiamy, nie leżą w ich kompetencjach, tylko właśnie pana premiera Morawieckiego. Dlatego chcemy spotkać się z nim osobiście, żeby już nic nie przeszkadzało nam w dojściu do porozumienia – mówił nam wczoraj Rafał Jankowski.

MSWiA: bezpieczeństwo obywateli wartością nadrzędną

Nie wiadomo, dlaczego premier nie chciał przyjąć dziś mundurowych. Jego pracownicy nie podali związkowcom powodów jego nieobecności. Natomiast MSWiA zapewnia, że dialog ze związkowcami służb mundurowych trwa. Jedno z ostatnich spotkań odbyło się 31 lipca. Ze związkowcami spotkał się Edward Zaremba, powołany przez szefa MSWiA pełnomocnik ds. kontaktów ze związkami zawodowymi.

"Omówiono postulaty służb związane m.in. z uposażeniem funkcjonariuszy. Wcześniej minister Joachim Brudziński podczas rozmowy z przedstawicielem związkowców podkreślił, że wspólnym celem MSWiA i strony społecznej jest dalsza poprawa warunków służby funkcjonariuszy" - czytamy w komunikacie na stronie internetowej resortu.
"Jednocześnie szef MSWiA zaznaczył, że resortowi zależy na głosie strony związkowej. Jednak wszelkie próby upolitycznienia kwestii związanych z akcją protestacyjną nie służą otwartemu dialogowi. - Nowoczesne, sprawne służby i godnie wynagradzani funkcjonariusze to podstawa dla zapewnienia bezpieczeństwa. A to właśnie bezpieczeństwo obywateli jest wartością nadrzędną i nie ma barw politycznych – powiedział minister Joachim Brudziński" - czytamy na stronie MSWiA.

Negocjacje trwają. Wciąż nie ma porozumienia.

Galeria Foto

Źródło