Planowany w przyjętym przez Radę Ministrów budżecie na rok 2019' wzrost kwoty bazowej wynagrodzeń w sferze budżetowej na poziomie 2,3 proc. nie obejmuje grup, które „mają zagwarantowane podwyżki już na mocy innych dokumentów”, takich jak służby mundurowe czy nauczyciele.
Ostateczny kształt przewidzianych w projekcie budżetu na przyszły rok podwyżek wynagrodzeń dla pracowników sfery budżetowej będzie znany w ciągu 30 dni, po ustaleniach w Radzie Dialogu Społecznego – powiedział szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin. Polityk został zapytany o plany rządu dotyczące podwyżek wynagrodzeń pracowników sfery budżetowej w popołudniowej rozmowie na antenie Polskiego Radia 24 w kontekście oczekiwań wyrażanych m.in. w tej kwestii przez NSZZ „Solidarność”. Związek chce, by zarobki w budżetówce wzrosły o 12 proc.
W przyjętym przez Radę Ministrów wstępnym projekcie budżetu na 2019 r. założono wzrost PKB o 3,8 proc., inflację na poziomie 2,3 proc., deficyt budżetowy nie większy niż 28,5 mld zł i deficyt sektora finansów publicznych na poziomie 1,8 proc. PKB. Kwota bazowa wynagrodzeń pracowników sfery budżetowej ma natomiast wzrosnąć 2,3 proc. Łącznie na podwyżki dla pracowników sfery budżetowej – jak informowała minister finansów Teresa Czerwińska – zaplanowano 2,4 mld zł.
– My oczywiście nie pozostajemy głusi na te oczekiwania i prowadzone są cały czas rozmowy przez panią minister (rodziny, pracy i polityki społecznej, Elżbietę) Rafalską, która jest również przewodniczącą RDS. W tej chwili te rozmowy wejdą w swoją kolejną odsłonę. (…) Wstępny projekt budżetu przyjęty przez rząd zostanie przekazany do RDS, żeby rozmawiać również o tych oczekiwaniach naszych partnerów społecznych – powiedział szef Komitetu Stałego RM.
Zaznaczył, że wzrost kwoty bazowej wynagrodzeń w sferze budżetowej na poziomie 2,3 proc. nie obejmuje grup, które „mają zagwarantowane podwyżki już na mocy innych dokumentów”, takich jak służby mundurowe czy nauczyciele.
– Oczywiście w tej chwili jest kwestia ustalenia, czy to mają być podwyżki równe dla wszystkich - to prawdopodobnie nie byłoby dobre rozwiązanie, bo nie wszyscy pracownicy sfery budżetowej mają równe dochody czy równe pensje i nie wszędzie sytuacja jest zła; mamy obszary, które są całkiem nieźle dofinansowane, ale mamy takie, które wymagają szczególnej uwagi – mówił polityk.
Jacek Sasin wskazał m.in. na pracowników jednostek administracji terenowej, takich jak urzędy wojewódzkie czy niektóre inspekcje państwowe.
Jak podkreślił, problem niedofinansowania i niskich wynagrodzeń jest realny i dotyczy „bardzo wielu urzędów”.
– My to dostrzegamy, bo dzisiaj chociażby mamy takie sygnały z urzędów wojewódzkich, że pracownicy tych urzędów odchodzą do pracy do sieci handlowych, do nowych supermarketów, które się otwierają – powiedział minister.
– Myślę, że w tej chwili robimy wyraźny krok w tym kierunku, żeby te oczekiwania przynajmniej w części zaspokoić – bo pewnie nigdy tych pieniędzy nie będzie na tyle dużo, żeby można powiedzieć, że wszyscy są w tej sferze zadowoleni; ale robimy krok, żeby również tutaj te zarobki zaczęły rosnąć – dodał.
Pytany, kiedy pracownicy budżetówki liczyć mogą na „jasny, klarowny komunikat” w sprawie planowanych podwyżek, Sasin odparł, że otrzymają go „w ciągu 30 dni (…), bo wtedy będziemy już po ustaleniach w RDS, więc będziemy wiedzieć, jak te pieniądze zostaną rozdysponowane”.
– Chcemy decyzje w tym zakresie uzależnić od porozumienia z naszymi partnerami społecznymi, również ze związkami zawodowymi – podkreślił polityk.
„Solidarność” domaga się od rządu 12-proc. wzrostu zamrożonych od 2010 r. wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej, a także 8,5-proc. wzrostu płacy minimalnej (co stanowi kwotę 2278 zł, rząd proponuje kwotę 2220 zł – red.) i odmrożenia kwoty naliczania funduszu socjalnego, co dałoby wzrost na jednego pracownika rocznie o ok. 300 zł.
Żądania te zostały określone przez związek podczas czerwcowych obrad Komisji Krajowej związku w Zakopanem. Przed dwoma tygodniami władze „S” spotkały się w tej sprawie z premierem Mateuszem Morawieckim.
Po rozmowach rzecznik związku Marek Lewandowski poinformował, że Komisja Krajowa oczekuje na „konkretną i formalną propozycję rządu” ws. swoich postulatów do 29 sierpnia.
Odnosząc się do kształtu przyjętego przez rząd wstępnego projektu budżetu Sasin podkreślił, że to dopiero początek prac nad propozycją przyszłorocznej ustawy budżetowej.
– Do prac nad budżetem Rada Ministrów wróci mniej więcej za miesiąc, kiedy ten budżet będzie już przedyskutowany w Radzie Dialogu Społecznego, z partnerami społecznymi (…). Wtedy, pod koniec września Rada Ministrów przyjmie ostateczny kształt budżetu i przedłoży go, do 30 września, Sejmowi – tak jak to wynika z konstytucji – mówił polityk.
Zastrzegł, że szczegóły projektu budżetu będą się zapewne zmieniały w toku uzgodnień z partnerami społecznymi i między Ministerstwem Finansów a poszczególnymi resortami. Zwrócił zarazem uwagę, że „w tym ogólnym zarysie to jest kolejny budżet, który zmniejsza deficyt budżetu państwa, ten deficyt (…) jest najniższy w perspektywie wielu ostatnich lat”.
Zdaniem Sasina względnie niski poziom założonego wstępnie deficytu to m.in. wynik działań rządu PiS związanych z uszczelnieniem systemu podatkowego.
– To jest z samego VAT-u ponad 20 mld dodatkowych wpływów rocznie, ale przecież to nie tylko VAT, również inne podatki – powiedział polityk. Wymienił m.in. wpływy z uszczelnionego podatku CIT czy akcyzy. Czynnikiem umożliwiającym zmniejszanie deficytu budżetowego jest ponadto – w jego ocenie – wysoki wzrost gospodarczy, który zwiększa konsumpcję, a co za tym idzie również wpływy budżetu.
– To wszystko spowodowało, że wpływy rokrocznie są coraz większe i również na przyszły rok rząd zaprojektował wpływy do budżetu wyższe o ponad 30 mld zł; to pozwala nam rzeczywiście rokrocznie zmniejszać deficyt przy jednocześnie rekordowych wydatkach w sferze społecznej – stwierdził przewodniczący Komitetu Stałego RM.
Zwrócił w tym kontekście uwagę na utrzymanie programu 500 Plus i „potężny wzrost” wydatków na służbę zdrowia.
– Okazuje się, że kiedy rząd pracuje dobrze, kiedy państwo jest nastawione na to, aby gonić przestępców, żeby nie tolerować zachowań, które są zachowaniami przestępczymi, wtedy można tutaj odnieść sukces – i ten sukces rzeczywiście odnieśliśmy – przekonywał Sasin.