“Zmarł po interwencji policji” to hasło, które weszło już do kanonu facebookowych Sądów i Trybunałów. Siedzący przy porannej kawie ludzie biorą do ręki telefon, czytają chwytliwy nagłówek i zaczyna się wydawanie wyroków. Są one wydawane jednoosobowo, bez żadnego trybu, bez żadnego procesu, bez znajomości akt sprawy, bez oczekiwania na to co powiedzą biegli i ludzie powołani do tego na mocy obowiązującego w realnym świecie prawa.
Zapada więc wyrok. Medialny. Policjant winny i należy go ukarać. Najlepiej wraz rodziną trzy pokolenia wstecz. Zaczyna się wirtualna nagonka i egzekucja. Ludzie poznają dane policjanta, jego wizerunek a często i jego bliskich.
Prokuratura?
Sądy?
A na co to komu? Internauta skończył przecież z wyróżnieniem Wyższą Szkołę Robienia Hałasu, a teraz ma mnóstwo czasu na rozkminy prawne, bo przecież Szlachta Nie Pracuje.
Mediom też to pasuje. To się klika. Reklamy przy takich artykułach generują zyski.
Aż tu nagle… biegli badają sprawę, a prokurator ją umarza. Policjanci postąpili zgodnie z rzemiosłem. Ich działanie w żaden sposób nie przyczyniło się do tragedii.
Tak. Tragedii! Nie żyje człowiek!
Ale w tej całej sprawie są jeszcze inne ofiary. To ci Policjanci, którzy zostali wirtualnie rozstrzelani.
Ten tekst powstaje na kanwie właśnie umorzonej sprawy z 2021 roku z Mirowa Nowego na Mazowszu TUTAJ O SPRAWIE
Gdzie są teraz te wszystkie klikbajtowe tytuły? Gdzie są teraz ci wszyscy Wirtualni Sędziowie, którzy bez żadnej refleksji wydali wirtualny wyrok i pociągnęli za wirtualny spust stojąc w wirtualnym plutonie egzekucyjnym?
Gdzie jesteście?
Pytamy w imieniu Realnych Policjantów.
Biuro Prasowe ZG NSZZ Policjantów