Rzecznik Praw Obywatelskich ma wątpliwości wobec wykonywania przez policjantów z Białegostoku zadań w zmianowym systemie 10-godzinnym. Może to m.in. powodować nadmierne przemęczenie.

Sami funkcjonariusze mówili, że pozwala to na dwa dodatkowe wolne dni w miesiącu. Po wizytacji pracownika Biura RPO policjanci mieli być jednak zmuszani do podpisywania oświadczeń wyrażających zgodę na 10-godzinną służbę. Adam Bodnar przyznaje, że taki tryb służby może być uzasadniony potrzebami, ale powinien być poprzedzony analizami bezpieczeństwa i higieny służby.

O wynikach kontroli przestrzegania praw i wolności obywatelskich funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku Rzecznik napisał do komendanta głównego policji nadinsp. Jarosława Szymczyka.

Zgłoszone Rzecznikowi nieprawidłowości dotyczyły:

  • niezgodnego z przepisami planowania 10-godzinnych służb;
  • niewłaściwych, zagrażających zdrowiu zatrzymanych i samych funkcjonariuszy, warunków w pomieszczeniach dla osób zatrzymanych;
  • wadliwych pistoletów Walther P-99.

10-GODZINNA SŁUŻBA
Rzecznik dostał informacje, że w Wydziale Patrolowo-Interwencyjnym (WPI) białostockiej policji wprowadzono 10-godzinne służby, choć ustawa o policji nie przewiduje służb innych niż 8- lub 12-godzinne. 10-godzinne służby eksploatują policjantów ponad miarę i powodują nadmierne przemęczenie. Stosowane są do nich przerwy takie, jak przy służbach 8-godzinnych. Z powodu braków kadrowych policjanci już od początku miesiąca zmuszani są do wypracowywania nadgodzin.Podczas spotkania pracownika Biura RPO z policjantami WPI wskazywano na zaletę 10-godzinnych służb, polegającą na korzystnym dla ich życia rodzinnego układaniu grafików. Pozwala to bowiem na uzyskanie w skali miesiąca dodatkowych dwóch dni wolnych od służby.Z informacji od przełożonych WPI wynika, że przerwy między służbami wydłużono do 14 godzin, a przerwę w trakcie służby - do 30 minut. Odnosząc się do trybu 10-godzinnego, przełożony wyjaśniał, że większość funkcjonariuszy ma ustalony indywidualny czas służby. Brak zgody policjanta na służbę w tym trybie jest honorowany (służy wówczas 8 godzin). Liczba nadgodzin wynosi zaś średnio 50 na policjanta.
„W tym kontekście wskazać trzeba, że z uzyskanych od wnioskodawcy informacji wynika, iż po wizytacji pracownika Biura RPO policjanci byli zmuszani do podpisywania oświadczeń wyrażających zgodę na służbę 10-godzinną" – napisał RPO.Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z 18 października 2001 r. w sprawie rozkładu czasy pracy policjantów, funkcjonariusz w zmianowym rozkładzie czasu służby pełni służbę na zmiany trwające po 8 godzin. W szczególnie uzasadnionych przypadkach przełożony może wprowadzić służby na zmiany trwające po 12 godzin. Ponadto przełożony może ustalić indywidualny rozkład czasu służby. Wydaje się, że ten przepis stanowi podstawę prawną ustalania indywidualnego czasu służby funkcjonariuszom WPI - wskazał Rzecznik.

WĄTPLIWOŚCI RPO WOBEC 10-GODZINNEJ SŁUŻBY
Z rozmów z policjantami wynika, że indywidualny 10-godzinny rozkład czasu służby zyskał ich aprobatę. W świetle uzyskanych przez RPO informacji o zmuszaniu do podpisania oświadczenia o zgodzie na taką służbę, wątpliwości budzi zasadność gromadzenia takich oświadczeń. Obowiązek taki nie wynika z rozporządzenia MSWiA.Decyzja o indywidualnym ustaleniu rozkładu należy do przełożonego, który może ją podjąć, jeżeli przemawiają za tym szczególne okoliczności. Powinien się on przy tym zmieścić w ramach 40-godzinnego tygodnia służby, w 3-miesięcznym okresie rozliczeniowym.
Przyjęcie dla policjantów WPI indywidualnego czasu służby jako zasady może nie uwzględniać ograniczeń wynikających z normalnego trybu pełnienia służby. To przełożony decyduje o czasie pełnienia służby i o prawie do wypoczynku. Indywidualne ustalenie wymiaru przerw pomiędzy służbami, a także liczby służb nocnych, może w adekwatny sposób nie uwzględniać ograniczeń wynikających ze specyfiki danej służby czy wydolności policjanta - podkreślił Adam Bodnar.Przyznał, że być może wprowadzenie 10-godzinnego rozkładu jest uzasadnione potrzebą służby. Powinno ono jednak zostać poprzedzone rzetelną analizą z zakresu bezpieczeństwa i higieny służby.
Zdaniem RPO pozostawienie przełożonym możliwości decydowania o prawie do wypoczynku w zwykłym trybie pełnienia służby może budzić wątpliwości z punktu widzenia art. 66 ust. 2 Konstytucji. Stanowi on, że maksymalne normy czasu pracy określa ustawa. W tym przypadku określenie maksymalnego dobowego czasu służby nastąpiło w formie aktu wykonawczego, co samo w sobie może stanowić naruszenie art. 66 ust. 2 Konstytucji.
Skoro minister scedował określanie maksymalnego dobowego czasu pracy oraz minimalnych okresów wypoczynków dobowych na przełożonego, to o proporcjonalności maksymalnego czasu służby do minimalnego okresu wypoczynku może decydować liczba wakatów w danej jednostce. W konsekwencji może to przyczynić się do zwiększenia zagrożenia, wynikającego z przemęczenia, także dla samych policjantów – podkreśla Rzecznik.

BRUD W POMIESZCZENIU DLA ZATRZYMANYCH
Z sygnałów dla RPO wynikało, że przełożeni byli wielokrotnie informowani o konieczności prania, czyszczenia, dezynfekcji i wymiany wydawanych zatrzymanym materacy i poduszek. Są one przesiąknięte różnymi wydzielinami. Zdarza się, że zatrzymani mają rany; że są zarażeni bakteriami i wirusami jak HIV czy żółtaczka; pojawia się także wszawica. Tymczasem w jednostce ma istnieć niepisany zakaz oddawania do prania poduszek i materacy ze względu na wysokie koszty, pod groźbą ich pokrycia z własnych środków.W trakcie wizytacji przeprowadzono rozmowy z funkcjonariuszami pomieszczeń dla zatrzymanych. Wskazywali oni na niedostateczne wyposażenie w meble (prywatne fotele). Środki czystości organizują czasami sami. Nie przechodzą też badań związanych z potencjalnym ryzykiem zakażenia materiałem biologicznym.Na materacach i poduszkach widoczne były liczne zabrudzenia. Zaprezentowano też dresy, które otrzymują osadzeni. Poważne wątpliwości budziły ich wyeksploatowany stan oraz dostępne rozmiary. W klapki dla zatrzymanych, funkcjonariusze zaopatrują się na targu.
Państwowy Inspektor Sanitarny wskazywał, że materace są wyeksploatowane i zniszczone. Nakazał zapewnić wyłącznie materace pokryte obustronnie tkaniną zmywalną, gwarantującą utrzymanie ich w czystości.
Według Rzecznika niedostateczne wyposażenie pomieszczeń dla zatrzymanych ma charakter systemowy. Problem ten wielokrotnie sygnalizowany przy okazji wizytacji jednostek policji przez Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur.
Zarządzający nieruchomością ma obowiązek utrzymywać ją w należytym stanie w celu zapobiegania zakażeniom i chorobom zakaźnym. Innymi słowy to komendant powiatowy czy miejski jest narażony na odpowiedzialność karną za niedopełnienie tego obowiązku. W praktyce jednak to komendant wojewódzki policji odpowiada za brak realizacji potrzeb zgłaszanych przez funkcjonariuszy – podkreśla RPO.

WADLIWA BROŃ WALTHER P-99 I INNE PROBLEMY
RPO dostał też sygnał o wadliwej i niebezpiecznej broni służbowej marki Walther P-99. Wada dotyczyła plastikowej zaślepki zamka i wyrzucania bijnika w kierunku osoby strzelającej. Z uzyskanych informacji wynika, że pistolet został przez producenta naprawiony poprzez wymianę plastikowej zaślepki na metalową.
Wskazywano też na problem nieczytelnej ścieżki kariery i braku awansów. Niektórzy policjanci służą w jednej grupie wiele lat.
Rzecznik poprosił komendanta głównego o zbadanie wskazanych problemów oraz ewentualnie podjęcie działań w celu ich rozwiązania.

Źródło