Koledzy 40-letniego Mariusza, który zginął w strzelaninie w Wiszni Małej, ruszyli z pomocą jego rodzinie. Policjant pozostawił żonę i osierocił dwójkę dzieci w wieku ośmiu i 12 lat. Zbiórkę pieniędzy dla rodziny zastrzelonego funkcjonariusza zorganizował dolnośląski NSZZ Policjantów.
40-letni Mariusz od 14 lat pracował w policji, a od ośmiu był członkiem jednostki antyterrorystycznej. Zginął w czasie akcji w Wiszni Małej, zastrzelony przez bandytę, który napadł na bankomat. Osierocił dwójkę dzieci w wieku ośmiu i 12 lat, które zostały pod opieką matki.
– Jako mundurowi zdecydowaliśmy się dołożyć wszelkich starań, aby zabezpieczyć środki na potrzebną w tych najtrudniejszych chwilach pomoc "na życie" dla wdowy i dzieci – mówi Onetowi Piotr Malon, przewodniczący dolnośląskiego NSZZ Policjantów.
Pomóc rodzinie poległego policjanta można wpłacając dowolną kwotę na nr konta 87 1440 1156 0000 0000 1172 5748 z dopiskiem "Pomoc rodzinie Mariusza".
– Jest to niezmiernie trudny okres dla rodziny Mariusza, a pewne procedury urzędowe niestety wymagają czasu. Jesteśmy w trakcie rozpoznania sytuacji w rodzinie i wskazania najważniejszych dla nich potrzeb – podkreśla Piotr Malon.
– Mariusz był "prawdziwym" funkcjonariuszem oddanym całym sercem służbie i formacji. Przede wszystkim był jednak człowiekiem bardzo rodzinnym i zapewne był najważniejszą osobą dla swoich dzieci, dlatego dziś łącząc się w bólu z rodziną, staramy się pomóc, jak tylko to możliwe – dodaje.
Przypomnijmy, premier Beata Szydło już wcześniej zdecydowała o przyznaniu rent specjalnych dla żony i dzieci zabitego policjanta. Tymczasem wczoraj we wrocławskim szpitalu minister Mariusz Błaszczak zapowiedział także pomoc finansową dla trzech rannych w strzelaninie policjantów.