Policja ściga kibiców z Konina za odpalenie zakazanych rac. Lokalna działaczka PiS pisze do komendanta, by umorzył sprawę. Bo karanie jest "nieetyczne, wręcz niesmaczne, a przede wszystkim niepedagogiczne".

1 sierpnia, w rocznicę wybuchu powstania warszawskiego, ulicami Konina przeszedł marsz pamięci. Na jednym ze skrzyżowań w Godzinę W kibice Górnika Konin odpalili race. Prawo zabrania używania środków pirotechnicznych w trakcie zgromadzeń, dlatego miejscowa policja wszczęła postępowanie w sprawie wykroczenia. Grozi za to 5 tys. zł grzywny, prace społeczne, a nawet dwa tygodnie aresztu.

Taka reakcja policji to nic zaskakującego: warszawska komenda z tego samego paragrafu postanowiła ukarać posłów PO Sławomira Neumanna i Andrzeja Halickiego, którzy w maju odpalali race na marszu opozycji. Mandatami ukarano też piłkarzy Legii Warszawa, którzy użyli pirotechniki po zdobyciu mistrzostwa Polski.

Szara eminencja na marszach z Kaczyńskim

Ale działania policji wobec kiboli nie spodobały się Zofii Itman, konińskiej działaczce PiS, uważanej tam za szarą eminencję partii. 64-letnia Itman jest radną i wiceprzewodniczącą sejmiku województwa wielkopolskiego, ale przez lata kierowała biurem poselskim Witolda Czarneckiego, posła PiS i szefa wielkopolskich struktur partii. Sama rządziła PiS w Koninie, ale straciła stanowisko po konflikcie z Czarneckim. Mimo to fotoreporterzy robili jej zdjęcia na miesięcznicach smoleńskich, gdy szła obok i rozmawiała z prezesem Jarosławem Kaczyńskim.

– Komendant jest pod jej presją – mówią policjanci, którzy poprosili nas o pomoc. Przynieśli kopię pisma, które działaczka wysłała do szefów konińskiej i wielkopolskiej policji. Itman staje w obronie „młodych Patriotów, którzy z godnością wpisali się w upamiętnienie bohaterów walczących o wyzwolenie Warszawy”.

„Całym sercem jestem za tą grupą ludzi i apeluję do Pana Komendanta, aby umorzył postępowanie, traktując je jako sprawę mniejszej wagi” – pisze Itman. I dodaje: „Takie rozwiązanie pozwoli konińskiej policji zachować twarz i z pewnością zwiększy szacunek wśród młodych ludzi”.

Odbiór w komendzie był jednoznaczny

Rozliczanie kibiców za odpalenie rac uważa za „wysoce nieetyczne i wręcz niesmaczne, a przede wszystkim niepedagogiczne”. Pisze, że „zupełnie nie rozumie takiego postępowania”, i powtarza: „Należałoby założyć, że jest to przypadek mniejszej wagi”. Pismo kończy zdaniem: „Cześć i chwała Bohaterom i tym, którzy o Bohaterach pamiętają!”.
– Odbiór w komendzie był jednoznaczny: policja ma umorzyć sprawę – mówi nam oficer wielkopolskiej policji. I dodaje: – To bezprawne wywieranie wpływu i ingerowanie w naszą pracę. Ktoś powinien to ukrócić!
Itman nie zgadza się z odbiorem jej pisma: – Uważam, że żadnej presji na policję nie wywieram. To jest tylko mój apel. Gdybym chciała wywierać nacisk, tobym weszła do komendanta, walnęła w stół i powiedziała: „Jestem z partii rządzącej, proszę zrobić to i to”. Mam prawo – jako osoba publiczna – mówić, co mi się nie podoba.

Nie była to pierwsza interwencja w policji

Itman podkreśla też, że nie robiła tajemnicy ze swojego apelu, bo o jego wystosowaniu poinformowała lokalnych dziennikarzy. Rzeczywiście na dwóch portalach pojawiły się krótkie notki. Nasi rozmówcy z policji uważają jednak, że to tylko miało zwiększyć presję na ich komendanta.
To realne, bo – jak mówią – nie była to pierwsza interwencja Itman w policji. Twierdzą, że działaczka PiS miała stać za dymisją Sławomira Jądrzaka, który kierował jednostką w Koninie do ubiegłego roku. Podobno Itman chciała, by mianował on na swojego zastępcę rekomendowanego przez nią wicenaczelnika jednego z wydziałów. Komendant się nie zgodził, bo kandydat miał zbyt małe doświadczenie. Wkrótce potem Jądrzak stracił stanowisko.
Itman zaprzecza, by miała związek z odwołaniem poprzedniego komendanta i by lobbowała za swoim kandydatem: – Nie jestem aż tak wszechwładna. Ale mam prawo się upomnieć, gdy dzieje się niesprawiedliwość. Tak jestem wychowana.
Marcin Jankowski, rzecznik policji w Koninie, potwierdza, że komenda dostała pismo działaczki PiS. Czy będzie miało wpływ na decyzję policji? – Prowadzimy postępowania jak w każdej innej sprawie.

Źródło