Funkcjonariusze z wydziału, w którym są braki kadrowe, nie mogą ponosić odpowiedzialności finansowej za zbyt długie śledztwo – pisze Katarzyna Wójcik w Rzeczpospolitej, w artykule zatytułowanym: „Przeciążony policjant nie zapłaci za przewlekłość”, w którym omawia wyrok uniewinniający policjantkę, od której Skarb Państwa domagał się zwrotu odszkodowania.

Funkcjonariusze z wydziału, w którym są braki kadrowe, nie mogą ponosić odpowiedzialności finansowej za zbyt długie śledztwo.

Aby Skarb Państwa mógł domagać się zwrotu odszkodowania za przewlekłość postępowania, nie jest wystarczające stwierdzenie jakiejkolwiek winy. Musi to być wina o charakterze umyślnym lub nieumyślnym w postaci rażącego niedbalstwa. Taka jest teza orzeczenia Sądu Okręgowego w Rzeszowie.

Sprawa dotyczyła przeciążonej pracą policjantki, która jednocześnie była odpowiedzialna nawet za 70 spraw. W jednej z nich sąd stwierdził przewlekłość postępowania przygotowawczego. W sumie Skarb Państwa musiał wypłacić 4 tys. zł odszkodowania. Zwrotu tej kwoty domagał się od policjantki. Jednak zarówno sąd pierwszej, jak i drugiej instancji uznały, że niesłusznie.
Kobieta została ukarana dyscyplinarnie. To wystarczy. Obniżono jej dodatek służbowy, pozbawiono nagrody rocznej i wstrzymano możliwość awansu na 12 miesięcy. Policjantkę uznano więc za winną zaniedbań. Jednak nie przypisano jej ani winy umyślnej ani rażącego niedbalstwa.

W sytuacji znacznego przeciążenia pracą, zbyt małej obsady kadrowej, braku właściwej reakcji przełożonych na zgłaszane problemy związane ze zbyt wielkim nagromadzeniem spraw, sąd nie dopatrzył się naganności w postępowaniu funkcjonariuszki. Nie można było mówić o jej winie umyślnej.
Jeżeli zaś chodzi o rażące niedbalstwo, to jest ono jedną z odmian winy nieumyślnej tzn. niedbalstwa polegającego na niezachowaniu należytej staranności. To niezachowanie minimalnych (elementarnych) zasad prawidłowego zachowania się w danej sytuacji. Rażące niedbalstwo to postępowanie poniżej minimalnego poziomu wiedzy i umiejętności. Chodzi o takie działanie, które graniczy z umyślnością.

Nie sposób zarzucić go pozwanej. Kobieta, aby opanować bieżące sprawy przychodziła do pracy wcześniej i udzielała instruktażu niedoświadczonym funkcjonariuszom. Była sprawnym, solidnym i rzetelnym funkcjonariuszem, a sytuacja, która wystąpiła w związku z przewlekłością postępowania, wynikała z przeciążenia pracą i braków organizacyjnych. To one doprowadziły do utraty kontroli nad tokiem spraw.

Sygnatura akt. V Ca 537/18

źródło: nszzp.pl