Nie podwyżki płac ani mieszkania, czy pełna ochrona prawna, ale popularność seriali kryminalnych mają przyciągnąć kandydatów do pracy w policji.

Policja szuka ludzi do pracy. Wolnych etatów jest około 6 tysięcy, ale chętnych ciągle brak. Powodów jest pewnie wiele... praca jest ciężka, bywa niebezpieczna, pensje nie zachęcają. Po kilku latach stażu można już pracować dla pieniędzy, ale na początku to robota dla entuzjastów...

Praca policjanta najlepiej wygląda w kryminalnym kinie, więc policja prosi właśnie filmowe gwiazdy, by trafiły do młodych ludzi z hasłem „Ty też możesz”. Znani z mocnego kina aktorzy zachęcają do wstępowania w szeregi policji. Bycie jak glina z „Pitbulla” zrobi karierę tylko w wyobraźni czy także w policyjnych działach kadr?

Jeszcze przed tym klipem filmowym nagranym przez reżysera Pit Bula Patryka Vegę na zlecenie Komendy Stołecznej Policji, na Facebooku królowało ogłoszenie o naborze do Policji zachęcające kandydatów słowami: "Bądź jak Mel Gibson, albo Al Pacino...

Dziwne, że w apelach do młodych ludzi o wstąpienie do Policji nie mówi się o trudnej, pełnej poświęcenia służbie, służbie niewdzięcznej, narażającej na poniżenia - wymagającej prawdziwego powołania.  W kilku mocnych słowach podsumował klip filmowy Patryka Vegi były antyterrorysta Jerzy Dziewulski - Proszę pana to schizofreniczny obraz człowieka, który nigdy w życiu w policji nie pracował, a który próbuje przedstawić pracę w policji jako obraz filmowy - robota w policji to nie obraz filmowy lecz paskudna, obrzydliwa rzeczywistość.

Symptomatyczne są wypowiedzi młodych ludzi w sondzie ulicznej:
- co by się musiało stać, żebyś chciał? - ktoś by musiał mnie zaprosić...na przykład - mówi młodzieniec. To może tak: policja Cię potrzebuje, kraj cię potrzebuje? Nie no ja tego nie czuję... A może służbowy samochód? - byłby dobrą opcją - kwituje kolejny młody człowiek. Pensja powyżej dziesięciu tysięcy na rękę, immunitet, ale taki całkowity immunitet, no i ewentualnie pod Warszawą jakiś domek - wylicza inny młodzieniec. Żeby mieszkanie zagwarantowali, by było dobrze - dodaje inny młody człowiek - wtedy chyba mógłbym się zgłosić...
Trzeba mieć powołanie do tego, przede wszystkim, trzeba się urodzić z tym czymś, co powie ci, że musisz to robić - twierdzi inny rozsądny młody mężczyzna. Za 2400 nie narażałbym się nie ma mowy - woła przechodzący szybko inny młody człowiek.

Młodzi ludzie mają więc pełną informację o warunkach pełnienia służby. Zachęcanie obrazem filmowych twardzieli łamiących nosy, szczęki i niestety prawo na każdym kroku, może trafić do kandydatów, na jakich chyba nam niekoniecznie zależy.

Kolegom z Komendy Stołecznej i ewentualnie innych jednostek, którzy zamierzają wyemitować podobne obrazy filmowe, doradzalibyśmy posłużenie się przykładem Akademii Policyjnej Erica Lassarda.... to gwarantowałoby nam nabór wesołych i przyjaznych społeczeństwu funkcjonariuszy.

A tak na poważnie - podnieśmy pensje, poprawmy warunki służby, zwłaszcza uprawnienia, zwane z uporem godnym lepszej sprawy w mediach - przywilejami i wówczas podnieśmy poprzeczkę kwalifikacyjną. Bo to nie jest praca. lecz służba, jak słusznie tłumaczył dziennikarzowi policjant przy barierce ochraniającej miesięcznicę. Służba, do której nie każdy się nadaje.