Gdy opadły już emocje po wielkiej manifestacji służb mundurowych w Warszawie i okazało się, że nie zrobiło to większego wrażenia na MSWiA, policjanci zapowiadają bardziej radykalne kroki. - Miarka już się przebrała. Ciekawe, co zrobi resort, kiedy nas zabraknie? - pytają. W planach jest masowe pójście na zwolnienia lekarskie.

W pierwszych dwóch miesiącach protestu policjanci nałożyli mandaty na kwotę o 85 mln zł niższą niż rok temu. Przy 50 proc. ich ściągalności budżet straci 42,5 mln zł.

Jarosław Kurski - zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" we wpisie na Twitterze stwierdził, że konieczne jest stworzenie rejestru brutalnych policjantów, gorliwych prokuratorów, a w przyszłości - jak przewidział - "sędziów wydających wyroki na polityczne zamówienie".

Wpływy z mandatów karnych spadły od stycznia do końca sierpnia do 313,3 mln zł. W takim samym czasie w roku 2017 wyniosły 351,2 mln zł - wynika z odpowiedzi na poselską interpelację przygotowanej przez wiceministra finansów Pawła Cybulskiego.

Gwizdki, trąbki, megafony. Wszystko to, czym można hałasować, zabrali ze sobą. I żółte kartki dla MSWiA. - Rząd mówi, że to protest związków? Pokażemy, że to nieprawda - mówił Andrzej, jeszcze przed wyjściem z autokaru. Pełni służbę w policji od 20 lat, ale coś w nim pękło. Pojechałem razem z nim i jego kolegami na największą manifestację służb mundurowych w historii naszego kraju.

 

Szef Związku Zawodowego Policjantów w Wielkopolsce Andrzej Szary nie zdefraudował związkowych pieniędzy. Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze umorzyła właśnie śledztwo w tej sprawie.

Jeśli nic się nie zmieni, może więc okazać się, że za rok lub dwa wiele miejsc w Polsce będzie “odsłoniętych”, to znaczy nie będzie tam pełniona służba policyjna.