W audycji „Panorama Dnia” wyemitowanej 10 lutego 1989 roku, a przypomnianej przez kanał TVP Historia, red. Marek Szelewicki przeprowadził wywiad z milicjantami pełniącymi służbę na ulicy.

– Każdego dnia statystyki milicyjne w Warszawie notują siedem kradzieży samochodów, dziesięć włamań do mieszkań i piętnaście włamań do samochodów. Ponadto od 200 do 300 interwencji, najczęściej w sprawach chuligańskich. Zawsze wtedy liczymy na szybką i sprawną interwencję milicji ale z tym, jak pokazuje życie bywa różnie – rozpoczął materiał red. Szelewicki.
– Jak przebiega dzisiejsza służba? – Spytał redaktor milicjanta stojącego przy radiowozie. – Tak jak co dzień, pewnie jeszcze nieprędko wrócimy do mieszkań, ponieważ do późnych godzin będziemy musieli pracować. Z uwagi na liczną absencję chorobową, bo pogoda niestety nie sprzyja i tak samo u nas, jak wszędzie ludzie chorują po prostu.
– Ale to chyba nadgodziny, to wtedy dodatkowo zarabiacie?
– Przydałoby się, ale u nas niestety nie ma żadnych nadgodzin, nawet możliwości takiej nie ma żebyśmy zarabiali po godzinach.
– Jak długo panowie pracują w milicji?
– Ja już pracuję 9 lat w milicji a w mundurze w ogóle chodzę 14 rok – odpowiada drugi z milicjantów.
– A możecie zdradzić ile zarabiacie?
– No niewiele, 65 – to wszystkie pieniądze. Również zarabiam 63 tysiące…
– Po mundurze widzę, że pan jeszcze nie jest zawodowym milicjantem – zwraca się redaktor do trzeciego młodego mundurowego.
– No, ja odrabiam wojsko w milicji.
– Ile zostało do końca?
– Jeszcze 4,5 miesiąca.
– Co dalej, zostaje pan w milicji?
– Nie no, już zdecydowałem, że nie zostaję. Może ze względu na to, że nie można dostać mieszkania, no i małe zarobki.
Takie są realia codziennej pracy w milicji – podsumowuje red. Szelewicki – dodajmy jeszcze tylko, że dzisiaj w Warszawie brakuje dwóch tysięcy mundurowych funkcjonariuszy.

**********

Co się zmieniło po blisko 29 latach od emisji tego programu?

Jeśli chodzi o ilość wymienionych na wstępie audycji zdarzeń ze statystyk milicyjnych, to zmiana na pewno nastąpiła, ale na niekorzyść funkcjonariuszy, bowiem na ulicach jeździ dzisiaj nieporównywalnie więcej samochodów, jest więc dużo więcej zdarzeń i dużo więcej obiektów narażonych na działanie złodziei i chuliganów a tym samym dużo, dużo więcej interwencji.
Niestety pozostałe bolączki ówczesnej milicji – niedostatki kadrowe, niskie uposażenia i brak rekompensat za służbę po godzinach, towarzyszą mundurowym także dzisiaj i są nawet bardziej odczuwalne, gdyż społeczeństwo żyje obecnie w dużo lepszych warunkach niż wówczas.
Doszły też nowe obciążenia związane z ogromnym nasileniem liczby manifestacji, zabezpieczanych imprez, rozrób kiboli, awantur domowych i nowinkami technicznymi, do których szybszy i pełniejszy dostęp mają przestępcy.
Pojawiły się też niekorzystne zmiany w prawie, które nie chroni funkcjonariuszy Policji, w takim stopniu, jak chroniło kiedyś milicjantów.
Po stronie niekorzystnych zmian należy odnotować także niestety wprowadzenie cywilnego nadzoru nad Policją, a raczej zminimalizowanie rangi dowodzenia formacją przez komendantów służbowych. Stąd rodzą się różne niedowarzone pomysły piarowskie, jak choćby ostatnio ujawniona ankieta nt. agresji i przemocy…
Policjanci to nie są harcerki, a służba dla Rzeczpospolitej nie jest wyłącznie pasmem patriotycznych przygód i etosowych uniesień… Struktury hierarchiczne działają inaczej, zupełnie inaczej od czegokolwiek co znane jest w świecie cywilnym. Człowiek, który nie służył pod rozkazami, nie zrozumie tego nigdy.
Dlatego ocenianie jakichkolwiek zdarzeń musi uwzględniać specyfikę służby zaś opinia służb musi mieć pierwszeństwo przed wszelkimi opiniami cywilów oraz dziennikarzy żywiących się tanią sensacją, którą starają się wykreować w każdym wydarzeniu.
Liczba wakatów mimo solennych zaprzeczeń płynących z Komendy Głównej Policji i z resortu MSWiA staje się już bardzo dokuczliwa, tak dla komendantów zmuszonych do łatania na wszelkie sposoby dziur kadrowych (vide – Komendant z Kudowy Zdroju), jak i dla bezpieczeństwa obywateli, wskutek zmniejszenia liczby patroli.
Tymczasem rekordy bije frekwencja kandydatów do wojska. Młodzi garną się do służby wojskowej, jak niegdyś do policji i nie ma się czemu dziwić. Warunki uposażenia i zakres świadczeń dla wstępujących w szeregi armii są nieporównywalnie korzystniejsze niż oferowane przez MSWiA warunki dla służb mundurowych. A zagrożenia w służbie są porównywalne jak najbardziej.
Na redukcję liczby wakatów przyjdzie więc dłużej poczekać policjantom. Tym bardziej, że młody narybek świeżo wypuszczany przez szkoły policyjne to kropla w morzu potrzeb i jest natychmiast wchłaniany przez komendy w terenie i odtwarzane w świetle fleszów i kamer przez resort MSWiA komisariaty, czy posterunki.
Smutna prawda jest taka, że za kłopoty z naborem kandydatów do Policji odpowiada obecne kierownictwo MSWiA, które nie potrafi, bądź nie chce podjąć zdecydowanych i odczuwalnych działań w sferze uatrakcyjnienia warunków służby, zwłaszcza jeśli chodzi o uposażenia i system emerytalny. Niestety, opracowany przez Zarząd Główny NSZZ Policjantów Program Naprawczy dla Policji został przez władze zignorowany. A szkoda.

No i co się zmieniło?

Pomysłodawcą tytułu jest Kazimierz Barbachowski.

Materiał do odsłuchania Tutaj