Nie "siadaj k***o", tylko "siadaj Kulson" miał powiedzieć podczas wczorajszego Marszu Niepodległości jeden z funkcjonariuszy policji - poinformowano na oficjalnym profilu policji na Twitterze. „Zamiast wsłuchać się, niektórzy słyszą to, co chcą usłyszeć” - napisano.

Przypomnijmy, do wulgarnego zachowania funkcjonariusza policji miało dojść podczas interwencji, a rzekome słowa były kierowane do zatrzymywanej kobiety. Dzisiaj policja wyjaśniła, że z ust policjanta padły zupełnie inne słowa: "Siadaj Kulson". Rzeczony Kulson to młodszy aspirant o imieniu Mateusz.

Oficjalna wersja została już potwierdzona przez policjantów i świadków będących na miejscu zdarzenia. Wcześniej szef Komendy Głównej Policji nadinsp. Jarosław Szymczyk zadeklarował, że "jeśli ta sytuacja się potwierdzi, wobec funkcjonariusza zostaną wyciągnięte surowe konsekwencje służbowe".
Policjant może zatem spać spokojnie, bo - jak twierdzi policja - "wstępne czynności kontrolne nie wykazały nieprawidłowości w działaniach policjantów usuwających nielegalne zgromadzenie".
Wyjaśnienia policji podzieliły internautów. Niektórzy użytkownicy Twittera nie wierzą w oficjalną wersję zdarzeń, inni solidaryzują się z funkcjonariuszami. Kilku użytkowników zastanawia się, czy sam zainteresowany wie, że ma pseudonim "Kulson".
"Ja tam słyszałem: siema Nelson" - podsumował dyskusję jeden z internautów.

Fakty/Interia