Pięciu policjantów się rozchorowało. Twierdzą, że gdy wrócili ze zwolnienia lekarskiego, posypały się na nich kary. I oskarżają jednego z przełożonych o mobbing i zastraszanie.W jednym czasie na zwolnieniu lekarskim przebywała piątka funkcjonariuszy pionu kryminalnego. Wówczas panowała grypa. Szef miał być z tego powodu niezadowolony. I po powrocie do pracy, zdaniem policjantów, zaczął ich mobbingować.

Mundurowi z Komendy Powiatowej Policji w Mogilnie zarzucają swojemu przełożonemu – pierwszemu zastępcy komendanta – nadkomisarzowi Tomaszowi Rybczyńskiemu także zastraszanie. Funkcjonariusze napisali list w tej sprawie do dziennikarzy Portalu cmg.24, który na swoich łamach opisał ich problemy. Stwierdzili, że nadkomisarz niejednokrotnie krzyczał i mówił przy świadkach, że zostaną „ukarani za przebywanie na tzw. L4”.

Jedną z „kar” za zwolnienie chorobowe było polecenie prowadzenia notatników służbowych przez tych funkcjonariuszy, choć wcześniej nie mieli takiego obowiązku. Kolejną „karą” miał być coroczny obowiązek tzw. odświeżania umundurowania.

Co to znaczy? Jeśli policjant pobiera mundur, nie dostaje ekwiwalentu pieniężnego. To ok. 1 tys. zł rocznie. Dotąd funkcjonariusze dochodzeniowi brali pieniądze, a pracowali w prywatnych ubraniach.
Ponadto, kiedy policjanci wrócili po chorobie od pracy, zastępca komendanta miał wszcząć wobec nich wewnętrzne postępowania wyjaśniające dotyczące niepowiadomienia bezpośrednich przełożonych o zwolnieniach lekarskich.

Policjanci zapewniają, że zwolnienia lekarskie zostały dostarczone do KPP Mogilno w odpowiednim terminie.

Paraliż śledztw

Funkcjonariusze czują się poniżani, zastraszani i obarczani zbyt wieloma obowiązkami, z których nie mogą się wywiązać w terminie. Problemy w komendzie wpłynęły także na pracę tamtejszej prokuratury.
Po publikacji tekstu sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Mogilnie, która z uwagi na zachowanie bezstronności wystąpiła do Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy o wyznaczenie innej jednostki do sprawdzenia, czy zarzuty policjantów wobec przełożonego mają charakter mobbingu. – Ostatecznie sprawę zbada Prokuratura Rejonowa Bydgoszcz-Południe – informuje Agnieszka Adamska-Okońska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.

piotr kujawa m

 

Sprawę badają także związkowcy. – Oficjalne pismo na temat ewentualnego mobbingu w komendzie do nas nie dotarło – nie kryje Piotr Kujawa, przewodniczący Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” w KWP w Bydgoszczy. – Poprosiłem szefa naszego oddziału terenowego, aby ustalił, jak to wszystko wygląda, łatwiej mu na miejscu rozeznać sytuację. Jeśli okaże się, że coś złego działo się w jednostce, zgodnie ze statutem podejmiemy odpowiednie kroki – zapowiada Kujawa.