98,7 proc. warmińsko-mazurskich policjantów popiera akcję protestacyjną. Bezpośredni udział w różnych jej formach zadeklarowało od 25,4 proc. do 74,5 proc. ankietowanych.

Za najskuteczniejszą formę nacisku policjanci uznali powstrzymanie się od karania mandatami na rzecz pouczeń. Tak uważa 78 proc., a 71 proc. spośród nich chce wziąć w tym udział. Równie duże poparcie i jednocześnie zaangażowanie uzyskał tzw. protest włoski, czyli bardzo drobiazgowe wykonywanie obowiązków służbowych. Tę formę popiera 71 proc. Ankietowanych, a 74 proc. z nich chce wziąć w niej udział.

25 maja 2018 r., w garnizonie warmińsko-mazurskim zakończono referendum w formie papierowej. Policjanci, którzy nie skorzystali z tej formy, swój głos oddać mogą już tylko za pośrednictwem strony internetowej (http://nszzp.pl/referendum-ws-ogolnokrajowej-akcji-protestacyjnej-sluzb-mundurowych/). 

Spora część policjantów (14 419) już zagłosowała w ten sposób i teraz czeka tylko na decyzję swoich przedstawicieli związkowych.

Warmińsko-Mazurski Zarząd Wojewódzki, do ubiegłego piątku, zebrał 1976 ankiet. Wszystkie one, wraz z podsumowaniem, trafią do Zarządu Głównego. Sporo ciekawych propozycji protestacyjnych policjanci zgłaszali sami. Niektóre z nich z pewnością zostaną wykorzystane, jeżeli do protestu dojdzie. W rubryce opisowej najwięcej razy pojawiało się „L4”, co oznacza, że w ramach protestu policjanci gotowi są skorzystać z porady lekarza bądź – jak uzasadniali na spotkaniach referendalnych – z pomocy lekarzy psychiatrów w związku z przemęczeniem wywołanym nadmiarem obowiązków. 

Ci, którzy dają jeszcze radę podkreślali, że w dniach największego zaangażowania Policji powinno być organizowane honorowe oddawanie krwi. Dość często w ankietach pojawiały się propozycje zbojkotowania Święta Policji, raportów o zaliczenie dyżurów domowych do wymiaru czasu służby, masowych raportów o zwolnienie ze służby czy nawet strajku generalnego.    

31 maja 2018 r. upływa graniczny termin podpisania porozumienia z Ministrem Spraw Wewnętrznych i Administracji. Do chwili obecnej obie strony zdołały dojść do porozumienia jedynie w połowie żądań. Kwestie podwyżek, waloryzacji uposażeń oraz przywrócenia uprawnień emerytalnych sprzed 2013 r. wciąż pozostają otwarte.

Sądząc po nastrojach mających swoje odbicie w referendum, wraz z czasem kończy się też cierpliwość. W tej chwili piłka znajduje się po stronie Ministra, od niego zależy, czy funkcjonariusze wyjdą na ulicę protestować, czy będą tam tylko po to, by zapewniać bezpieczeństwo.

Sławomir Koniuszy