Jedna trzecia z grupy najlepiej wykwalifikowanych kierowców chce odejść ze Służby Ochrony Państwa. Ci, którzy zostaną, mają otrzymać podwyżki – informuje dzisiejsza Gazeta Wyborcza.

Jedna trzecia z grupy najlepiej wykwalifikowanych kierowców chce odejść ze Służby Ochrony Państwa (zastąpiła BOR). Tym, którzy zostaną, SOP proponuje 542 zł podwyżki.W SOP nazywają to 542 plus. Chodzi o dodatek (ok. 700 zł brutto) dla tych, którzy mimo wysługi lat zdecydują się pracować dalej.

Nowa służba (w lutym zastąpiła Biuro Ochrony Rządu) potrzebuje ludzi, bo reforma PiS powiększyła jej zakres zadań. Liczebność formacji będzie musiała wzrosnąć z ok. 2 tys. do 3,5 tys. osób.

SOP: „Szukamy najlepszych!” 

Od jesieni 2017 r. SOP prowadzi nabór. Pod hasłem „Szukamy najlepszych!” przyjmie każdego, kto spełnia niezbyt wyśrubowane kryteria (wykształcenie średnie, niekaralność, uregulowany stosunek do służby wojskowej).

Na razie problem SOP to odpływ funkcjonariuszy, którzy mają 15 lat wysługi i uprawnienia emerytalne. Według źródeł „Wyborczej” raporty o odejście złożyło 15 z ok. 50 kierowców wyspecjalizowanych w kierowaniu pojazdami wożącymi najważniejsze osoby w państwie. Są po wielomiesięcznych szkoleniach w kierowaniu pancernymi pojazdami i jeździe w szyku ochronnym. Tylko z ekipy ochraniającej prezydenta na ośmiu kierowców odejść chce sześciu, w tym oficer kierujący prezydenckim bmw, które w 2016 r. miało kolizję po „wystrzale” opony. Niedawno portal Wp.pl podał, że uprawnienia do prowadzenia aut z VIP-ami wyrabia się teraz oficerom ochrony bezpośredniej (tzw. kulochwytom). – Wystarczy, że mają prawo jazdy kategorii B i po krótkim kursie z przepisów dostają wkładkę zezwalającą na prowadzenie aut ochrony BOR – potwierdza jeden z naszych informatorów.

„Wyborcza” pisała, że razem z kierowcami raport o zwolnienie złożyło co najmniej 200 funkcjonariuszy. SOP nie komentuje tych informacji, jak też doniesień Radia ZET, że ustawa o SOP zmusiła formację do zamknięcia zaległych rozliczeń z funkcjonariuszami. Chodzi o dodatki mieszkaniowe przysługujące za zrzeczenie się lokalu służbowego. Koszty, które w związku z tym musi ponieść SOP, to 300 mln zł, czyli więcej, niż wynosił roczny budżet BOR.

Ucieczka do przodu Błaszczaka i Zielińskiego

Powstanie nowej formacji było „ucieczką do przodu” kierownictwa MSWiA: Mariusza Błaszczaka (dziś szef MON) i odpowiedzialnego za BOR i policję wiceszefa resortu Jarosława Zielińskiego. Za ich czasów BOR zaliczył kilka wpadek (np. dwa wypadki aut z prezydentem i premierem na pokładzie), a promowany przez PiS szef BOR gen. Andrzej Pawlikowski musiał odejść w związku ze śledztwem korupcyjnym. To po jego dymisji na początku 2017 r. zdecydowano o rozwiązaniu BOR.

Odtąd służbą rządzi ekipa oficerów z policji sprowadzonych tam jeszcze za kierownictwa Błaszczaka. Pogłębiło to kryzys i pogorszyło i tak złą atmosferę. Funkcjonariusze mają żal, że ich formacja obwiniana była przez PiS za katastrofę smoleńską i że rząd PiS włączył BOR do ustawy lustracyjnej. Spowodowało to obniżenie emerytur i rent oficerom pracującym przed rokiem 1989. Dotknęło to nawet matkę gen. Mariana Janickiego (szef BOR 2007-12), której PiS zabrał połowę renty po mężu, kierowcy BOR w czasach PRL.
Jak twierdzą nasi informatorzy, funkcjonariusze odchodzą z SOP, bo nie ufają obecnej ekipie i czują się przez nią poniżeni. Obecnych szefów – policjantów – pogardliwie nazywają krawężnikami. Ci, którzy zostają, narzekają na niskie zarobki, zmianę systemu premiowania i ograniczenie dodatków za mieszkanie służbowe.

Komentarze internautów:
Zygmunt Kowalski - Jakim trzeba być bezmózgowcem żeby podcinać gałąź na której się siedzi. Rozpieprzyli instytucję od której zależy ich życie. Pies ich … trącał, samochodów tylko szkoda i naszych pieniędzy.Lubię to! · Odpowiedz · 141 · 2 godz.

Wojciech Łukasiewicz - To teraz na widok rządowej kolumny przyjdzie się modlić o to aby w ciebie nie wjechała.

Zbigniew Szadokierski - Jedna trzecia z grupy najlepiej wykwalifikowanych kierowców chce odejść ze Służby Ochrony Państwa. – Przecież w Służbie Ochrony Państwa nie ma wykwalifikowanych kierowców, fachowcy od kierownicy albo już dawno sami odeszli,albo rządzący sami ich wywalili. Niekompetencji zatrudnionych kierowców jest bardzo dużo.

Krzysztof Plaszka - Ci najlepsi, jak napisano, najbardziej doświadczeni odchodzą. A więc obniża się poziom wyszkolenia. W zamian, aby i ci mniej wyszkoleni zostali, daje im się dodatkowo 700 zł. Dla Służby Zdrowia, emerytów nie ma pieniędzy, dla ochrony własnych czterech liter znaleźli kasę. Dobra zmiana!

Źródło